W czwartek 8 czerwca na spotkaniu z dziennikarzami prezes PKP SA Krzysztof Mamiński poinformował dziennikarzy, że rezygnacja z możliwości dokupienia 10 Dartów od Pesy przez PKP Intercity nie kończy przygody spółki z elektrycznymi zespołami trakcyjnymi. Co na to Pesa?
Przypomnijmy: w końcu maja PKP Intercity poinformowało o tym, że nie zrealizuje zamówienia dodatkowego na 10 ezt PesaDart, zasłaniając się problemami proceduralnymi, o czym pisaliśmy
tutaj. W czwartek prezes PKP SA
w rozmowie z dziennikarzem „Rynku Kolejowego” powiedział, że nie oznacza to, że PKP Intercity z zakupów ezt zrezygnuje w ogóle. W zmodyfikowanej strategii PKP Intercity ma z odpowiednim wyprzedzeniem postawić oczekiwania techniczne, jakie mają spełniać ezt-y, a okres jazd obserwowanych przed wprowadzeniem do eksploatacji ma wynieść nawet dwa lata. Jak zapowiada prezes Krzysztof Mamiński, planowane w ten sposób jest jedno zamówienie nawet na kilkadziesiąt pociągów, koncepcyjnie podobnych do Dartów czy Flirtów.
W czwartek opublikowaliśmy pełne optymizmu
oświadczenie Stadlera w tej sprawie, który, podobnie jak Pesa, także dostarczył PKP Intercity 20 zespolonych pociągów. Swoje nadzieje w związku z zamówieniem, które mogłoby być realizowane po 2020 roku, przedstawiła także Pesa.
– Jeśli te informacje się potwierdzą, będzie to bardzo dobra wiadomość nie tylko dla pasażerów PKP Intercity, ale także dla polskich producentów taboru. Dzięki takim właśnie decyzjom realnych kształtów nabiera program Luxtorpeda 2.0 wicepremiera Morawieckiego – napisał Maciej Grześkowiak, odpowiadający za marketing bydgoskiego producenta. – Szkoda tylko, że ta decyzja nie zapadła nieco wcześniej, bo PKP Intercity mogło jeszcze niedawno zamówić 10 dodatkowych Dartów w ramach obowiązującej umowy – dodał.