– Pesa przyjmuje na siebie wyzwanie opracowania pociągu dużych prędkości – potwierdził podczas prezentacji strategii spółki prezes Pesy Krzysztof Zdziarski.
Bydgoski producent taboru
zaprezentował w tym tygodniu nową strategię na najbliższe lata. Producent opracowuje m. in.
nową linię pociągów pasażerskich Regio 160. Przygotowuje wdrożenie technologii wodorowych, a w dalszej perspektywie – kolei dużych prędkości.
250 km/h w zasięgu Pesy
– Dystans technologiczny, którzy pokonali pierwsi konstruktorzy pociągów dużych prędkości był dużo większy niż ten, przed którym my stoimy. Przeprowadziliśmy analizę potrzebnych technologii i podzieliliśmy je na cztery etapy – od A do D, gdzie A to już technologia high-speed. Wyszło na to, że etap C mamy tylko w dwóch aspektach – lekkiego nadwozia i wózków. Dlatego poświęcamy teraz dużo pracy na początek skorupowej, a później najprawdopodobniej aluminiowej konstrukcji. Nie jest to jednak technologia nieosiągalna – tłumaczy prezes Zdziarski.
Jak dodaje, podobnie jest z wózkami. – Nasz Dart na próbach pojechał z prędkością ponad 200 km/h i zachowywał się bez zastrzeżeń. Tę prędkość osiągają też inspekcyjne pojazdy spalinowe, dostarczone przez nas do Rosji. Wcale tak wiele nam nie brakuje, szczególnie do prędkości 250 km/h; w wielu miejscach jesteśmy na poziomie B – i to tylko dlatego, że nie było dotąd potrzeby wejść na poziom A – bo nie było takich zamówień w Polsce – wyjaśnia.
Pesa dostarczy pociągi dla CPK?
Pesa ma zamiar korzystać z wiedzy bardziej doświadczonych uczestników rynku przy opracowywaniu pojazdu. – Nikt nie będzie wymyślał koła na nowo, mamy analizę brakujących technologii i konsekwentnie będziemy je uzupełniać – deklaruje Jacek Konop, członek zarządu ds. technicznych Pesy. – Wszyscy nasi potencjalni dostawcy komponentów dostarczają już urządzenia do pojazdów dużych prędkości – dodaje prezes Zdziarski.
Pesa potwierdza zainteresowanie dostawą pociągów, które
obsłużą planowaną sieć tzw. szprych CPK – 1,5 tys. km nowych linii kolejowych, w dużej mierze zasilanych nowym (dla Polski)
napięciem 25 kV AC i dostosowanych do prędkości 250 km/h. – Na pewno zmieścimy się w terminach, jakie są założone w projekcie CPK. Ale co może nawet ważniejsze, umieszczamy platformę high-speed w naszym portfolio nie tylko pod kątem Polski, bo jest wiele krajów, które kupują takie pojazdy – mówi prezes Zdziarski. Pesa nie wyklucza na dalszym etapie budowy pociągów o prędkości 300 km/h lub nawet 350 km/h, ale nie jest to w tej chwili priorytetem.
Czy w Polsce potrzeba pociągów jeszcze wyższych prędkości?
Jacek Konop wskazuje, że
założenia tzw. szprych CPK mówią o prędkości 250 km/h. I jest to jego zdaniem jak najbardziej uzasadnione. – Optymalnie wykorzystany pojazd bardzo dużych prędkości przyspiesza do 350 km/h i kontynuuje jazdę rozbiegiem ze stosunkowo niedużym dodawaniem energii. Polska sieć osadnicza kształtuje się tak, że nie znajdziemy wielu odcinków, na których możemy utrzymać taką prędkość przez długi czas – po maksymalnie trzech godzinach dojedziemy przecież do granicy, a po drodze jest wiele miast, w których musimy się zatrzymać – wyjaśnia.
– Kluczem jest zatem podniesienie średniej prędkości przejazdu, a wysoka rampa rozpędzania na pewno nie jest atrybutem pojazdów o prędkości 350 km/h – tłumaczy członek zarządu Pesy. Dlatego jego zdaniem stosunkowo często rozmieszczone przystanki predestynują wykorzystanie w Polsce prędkości 250 km/h, z konieczną efektywną rekuperacją energii hamowania. Na takich rozwiązaniach skupi się producent.