– Jeśli chodzi o produkcję taboru, perspektywa PKP Intercity nie jest dla nas perspektywą marzeń. Wolelibyśmy budować nowe, zespolone pojazdy. Mamy natomiast przekonanie, że jesteśmy partnerem narodowego przewoźnika, do którego strategii musimy się dostosować – powiedział Robert Świechowicz, prezes Pesy.
Ze Świechowiczem zgodził się prezes Newagu, Zbigniew Konieczek. – Bardzo się cieszę z planów PKP Intercity, ale z naszego punktu widzenia 2,5 mld zł, które zamierzacie wydać na inwestycje, to, jak na 6 lat, niewiele. Producentów przy jednym stole jest trzech [w tym momencie zwrócił się do siedzącego obok prezesa Pesy i FPS H. Cegielski – red.], ten tort nie jest więc wcale duży. Mamy nadzieję, że to się zmieni – powiedział.
Pesa, która lobbuje na rzecz zakupu jednostek trakcyjnych przez PKP Intercity, może być zadowolona z faktu, że, zgodnie z zapowiedziami przewoźnika, jeszcze w tym roku
poszuka on dostawców 12 takich pociągów. Ale większość wartego 2,5 mld planu inwestycyjnego, to modernizacje.
– Nie podzielam zdania PKP Intercity, że EU07 warto modernizować. Moim zdaniem ich miejsce nie jest już na torach PLK. Na dodatek niewiele drożej będą kosztowały nowe lokomotywy – ocenił Konieczek, podkreślając, że rozwój nowych konstrukcji to także wsparcie polskiego przemysłu w stopniu znacznie większym niż modernizacje.
– Działalność modernizacyjna będzie istotnym elementem naszej pracy, ze względu na to, że taką drogę wybrało PKP Intercity. Część z tych prac na pewno wykonywać będzie nasz zakład w Mińsku Mazowieckim, który specjalizuje się w takiej działalności – powiedział prezes Pesy.