Pendolino zwalnia pod Malborkiem. Zły stan nasypu

Spowolnienie pociągów na magistrali E65 jest bardzo zauważalne. Wszystkie pociągi dalekobieżne wyjeżdżające z Malborka i jadące w kierunku Warszawy, zaraz po osiągnięciu prędkości 160 km/h zwalniają do 40 km/h pod miejscowością Dąbrówka Malborska. Z tak niską prędkością poruszają się przez kilka minut, chociaż PLK zapewnia, że problemy występują wyłącznie na 200 metrowym odcinku. Niektórzy nasi czytelnicy zauważają, że problem z nasypem za Malborkiem znany jest w PLK nie od jesieni 2023, ale od wielu lat!

Problem z nasypem

– Ograniczenie prędkości pociągów na odcinku około 200 metrów linii kolejowej nr 9 (szlak Mleczewo – Malbork) spowodowane jest niestabilnością nasypu – poinformowało nas biuro prasowe PKP Polskich Linii Kolejowych. Problem polega na tym, że ograniczenie ma miejsce co najmniej od końca lata 2023 roku i do dzisiaj nie zostało zlikwidowane. PKP PLK informują, że dopiero planują likwidację wąskiego gardła.

– W celu likwidacji ograniczenia, PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. planują prace naprawcze podtorza. Aktualnie przygotowywany jest program funkcjonalno-użytkowy dla zadania. Ogłoszenie postępowania przetargowego na uaktualnienie dokumentacji projektowej oraz realizację robót budowlanych planowane jest w III kwartale b.r. – napisał Przemysław Zieliński z biura prasowego Polskich Linii Kolejowych.

Problemy z nasypami się powtarzają

Przewoźnicy raczej nie zgodzą się na prace w lecie (praktyka pokazuje, że wątpliwe jest też wyłonienie wykonawcy w tak krótkim czasie), które na pewno spowodują problemy z przepustowością szlaku, a w okresie letnim na linii z Warszawy do Gdańska znacząco rośnie frekwencja i liczba pociągów. Należy ich oczekiwać na jesieni.

Szacunki wskazują, że spowolnienie pod Dąbrówką wpływa na wydłużenie czasu przejazdu na odcinku między Warszawą a Gdańskiem o około 4 minuty. Normalnie po tym szlaku można się poruszać z prędkością 160 km/h.

PKP PLK notowała już problemy z nasypami na magistrali Warszawa - Gdańsk. Kilka lat temu trzeba było je wzmacniać na odcinku Susz - Prabuty, co także wydłużało czas przejazdu.