Parowozy z Wolsztyna mogłyby być regionalną atrakcją turystyczną. Jednak, jak podaje „Gazeta Wyborcza” są wykorzystywane głównie do przewożenia pasażerów z Wolsztyna do Poznania.
Parowozownia Wolsztyn to jedyna w Europie parowozownia, która obsługuje regularne połączenia. Jest też jedną z największych atrakcji turystycznych Wielkopolski. Jej dalszy los jest jednak niepewny. Obiektem zarządza obecnie PKP Cargo.
Jak informuje Filip Bebenow, członek Towarzystwa Przyjaciół Wolsztyńskiej Parowozowni, obecnie sprawne są jedynie dwa parowozy. Wcześniej było ich 8, codziennie z parowozowni wyjeżdżały 3. Województwo wielkopolskie dopłaca rocznie ok. 3 mln zł do kursowania pociągów z trakcją parową na linii kolejowej Poznań - Wolsztyn. Gdyby Urząd Marszałkowski nie dopłacał do przejazdów trakcji parowej, obiekt nie mógłby funkcjonować.
Parowozownia mogłaby być jedną z najciekawszych atrakcji turystycznych w regionie. Na ten cel brakuje jednak pieniędzy.
- Warto byłoby zastanowić się, do jakiej grupy docelowej kierowany jest produkt turystyczny pod nazwą Parowozownia Wolsztyn, a przy okazji także cały sektor turystyki kolejowej w Wielkopolsce. Obecnie zagospodarowanie parowozów jako atrakcji turystycznej mającej rozsławić Wolsztyn, Wielkopolskę i Polskę w szerokich kręgach zagranicznych turystów, ociera się o granice absurdu. Jak inaczej nazwać sytuację, w której z jednej strony przeznacza się 3 mln zł na działalność parowozowni, a z drugiej ogranicza kursowanie parowozów w weekendy? – zastanawia się Bebenow.
W ramach oszczędności zabytkowe parowozy nie kursują w weekendy. Przez to znaczenie obiektu – jako atrakcji turystycznej – maleje. Według Bebenowa, aby zmienić tę sytuację należy zmodyfikować rozkład jazdy pociągów z trakcją parową. Dwudniowa przerwa może zostać wprowadzona w poniedziałki i wtorki, a parowóz jeździłby od środy do niedzieli. Dobrym rozwiązaniem byłoby także obniżenie ceny wynajmu pociągów specjalnych z trakcją parową.
- Niepotrzebnych lokomotyw, generujących koszty, trzeba się pozbyć.(…) Dzięki temu w ciągu kilku lat można by zwiększyć liczbę czynnych parowozów, a przewoźnik mógłby się skupić na naprawach i utrzymaniu parowozów, nadających się do prowadzenia połączeń rozkładowych. Parowozy uruchamiane okazjonalnie mogłyby zostać przejęte przez samorząd miejski, powiatowy i wojewódzki – mówi Bebenow. Aby zwiększyć atrakcyjność parowozowni potrzebna jest także lepsza promocja.
Więcej