W czwartek Parlament Europejski zagłosował za nowym projektem dotyczącym wzmocnienia praw pasażerów kolei. Kolej w całej Unii Europejskiej będzie musiała powalczyć o poprawienie punktualności.
Posłom Parlamentu Europejskiego przedstawiono projekt wprowadzenia zmian, który opisywaliśmy już
obszernie na łamach „Rynku Kolejowego”, a który przygotowany został przez Komisję Transportu i Turystyki PE. 533 europosłów poparło projekt, 37 było przeciw, 47 wstrzymało się od głosu. Negocjacje w sprawie ostatecznego brzmienia nowych przepisów będą mogły się rozpocząć po przyjęciu stanowiska przez kraje członkowskie w ramach Rady UE.
Pasażerowie pociągów dalekobieżnych i międzynarodowych w całej UE będą mogli domagać się odszkodowań za opóźnienia dłuższe niż godzina w wysokości 50 procent ceny biletu. Jeśli pociąg spóźni się o 90 minut, otrzymamy 75% ceny biletu, a jeśli będzie ono większe niż dwie godziny - 100 proc. Prawo zakłada także większą ochronę pasażera w podróży z przesiadkami. Do tego bardzo zawężono pojęcie „wyjątkowych okoliczności” (np. pogodowych), gdy przewoźnik będzie mógł odmówić wypłaty odszkodowania.
Lepiej dla niepełnosprawnych i rowerzystówZnacznie zmniejszy się czas oczekiwania na asystę dla osoby niepełnosprawnej. Taki pasażer będzie musiał być skutecznie odprawiony do pociągu natychmiast i bez zgłoszenia w wypadku stacji obsługujących przynajmniej 10 tysięcy pasażerów dziennie, w 3 godziny po zgłoszeniu w wypadku stacji z ruchem od 2 do 10 tysięcy pasażerów dziennie i w 12 godzin po zgłoszeniu na każdej mniejszej stacji.
Jak podkreślono wcześniej: na pokład każdego pociągu zakupionego od momentu przyjęcia regulacji, musi wejść 8 rowerów. Co ciekawe – takie warunki uwzględniono już w przetargach m.in. w województwie podkarpackim.
Nick Brooks, sekretarz generalny stowarzyszenia Allrail z radością powitał nowe przepisy. Uznał, że nadchodząca, obecna już w Europie zachodniej, liberalizacja na kolei oznacza, że pojawi się więcej operatorów, którzy będą walczyć o klienta. – Klienci muszą mieć pewność, że niezależnie od tego, którą usługę wybiorą, będą odpowiednio chronieni. Wierzę, że taka ochrona przyczyni się do powrotu klientów do kolei. Liczę, że państwa-członkowie Unii Europejskiej, z radością aprobują nowe zasady – powiedział.
Nowe regulacje przyniosą straty?Bardziej sceptyczne jest stowarzyszenie CER (The Community of European Railway & Infrastructure Companies), które ocenia, że europejskie spółki kolejowe poniosą z tytułu nowych regulacji olbrzymie straty, które oszacowano na 600 mln euro rocznie, tylko w związku z wypłatą odszkodowań. Nie sprecyzowano jednak, na czym oparto te wyliczenia, bez wątpienia jednak posiłkowano się danymi o obecnie występujących w Europie opóźnieniach pociągów, które będą musiały ulec zmniejszeniu.
Adrian Furgalski: Zakończmy inwestycje, przyjmijmy nowe rozwiązania– Nowe regulacje nie zaszkodzą wbrew alarmistycznym tonom. Lepiej jednak stałoby się gdyby Polska otrzymała dłuższy okres przejściowy, tak abyśmy za sobą mieli główne zadania inwestycyjne tak w obszarze infrastruktury jak i zakupu nowoczesnego taboru. Teraz istnieje ryzyko sztucznego wydłużenia czasu przejazdu – uważa Adrian Furgalski, wiceprezes zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. Jak dodaje, warto też pamiętać, że przyczyny opóźnień w większości nie są zależne od przewoźnika. Rozkładają się one mniej więcej po równo i obejmują: zdarzenia losowe, awarie infrastruktury oraz powody powstałe właśnie na skutek błędnej polityki spółki przewozowej.
– Nie boję się o aspekt finansowy, dlatego że odszkodowania będą przysługiwać przy opóźnieniach przekraczających 60 minut a takich jest niecałe 0,6 proc. z ogółu uruchamianych pociągów – podkreśla Adrian Furgalski.
66% polskich pociągów dalekobieżnych dojeżdża na czasW III kwartale 2018 roku 87,4 % polskich pociągów dotarło do stacji przeznaczenia bez opóźnień. Dużo gorzej jest w segmencie dalekobieżnym, gdzie
jedynie 66,6% pociągów PKP Intercity nie zanotowało znaczących opóźnień.
Na razie nie znamy terminu, od którego nowe prawo miałoby zacząć obowiązywać.