Grupa Accor zamierza uruchomić luksusowe pociągi turystyczno-hotelowe na terenie Włoch. Trwa renowacja przeznaczonych do ich obsługi wagonów, kursujących niegdyś w składzie słynnego Orient Expressu. Większość z nich to pojazdy, które lata 2007-2018 spędziły w Polsce, na bocznicy w Małaszewiczach
13
niszczejących od lat w Małaszewiczach wagonów Orient Express (9 sypialnych, barowy, restauracyjny, bagażowy i kąpielowy) zostało w 2018 r. ściągniętych na lawetach samochodowych
z powrotem do Francji. Trwa renowacja ich wnętrz oraz remont części technicznej. Powrót do ruchu jest planowany na rok 2024 – oznacza to przesunięcie o rok w stosunku do planów, o których
pisaliśmy przed kilkoma miesiącami.
Jutro – włoska Dolce Vita…
Historyczny Orient Express kursował z Paryża (z łącznikiem z Londynu) do Stambułu przez Strasburg, Monachium, Wiedeń, Budapeszt, Belgrad, Nisz i Sofię. Przejazdy na tej trasie odbywały się w latach 1883–1914, 1919–1939 oraz 1945–1977. W niektóre dni tygodnia, w niektórych latach, uruchamiano też pociąg pod tą nazwą do Salonik, Bukaresztu lub Warny. Następnie relację skracano kolejno do Bukaresztu, Budapesztu i Wiednia. W grudniu 2009 roku kursy Orient Expressu zostały zawieszone.
W 2017 r. prawa do marki „Orient Express” kupiła od Kolei Francuskich (SNCF)
sieć hoteli Accor. Według pomysłu nowego właściciela pociąg ma – przynajmniej początkowo – kursować głównie po terytorium Włoch. Będzie to część luksusowej usługi turystycznej „Orient Express La Dolce Vita” – podróżujący będą nocowali w hotelu La Minerva w Rzymie, do ich dyspozycji będzie też specjalna przestrzeń na jednym z rzymskich dworców. Zaplanowano też jednak pojedyncze przejazdy do Paryża, Splitu i Stambułu. Zgodnie z duchem czasu kursy pociągu są reklamowane jako bezemisyjne i przyjazne dla środowiska.
Wagony pociągu mają być stylizowane na lata 60. XX wieku. Według informacji prasowej sprzed kilku lat ich projekt „ma łączyć włoską sztukę życia, piękne tradycje, będąc przy tym funkcjonalny i nowoczesny”. Zaplanowano 12 kabin
deluxe, 18 apartamentów, jeden apartament
honor suite oraz restaurację.
…wczoraj – dewastacja
Skąd wagony w ogóle wzięły się w Małaszewiczach? Jeden ze składów noszących nazwę „Orient Express” obsługiwał na początku XXI wieku pociągi turystyczne na wschód, głównie do Rosji. Na przejściach granicznych trzeba więc było zmieniać wózki. W 2007 r. ówczesny właściciel taboru nie zapłacił Kolejom Białoruskim za przechowywanie wózków normalnotorowych na terenie stacji Brześć. Wagony stanęły więc na jednym z torów szerokich Cargotor po stronie polskiej, gdzie w kolejnych latach były rozkradane i dewastowane przez wandali. Próby kontaktu z właścicielem nie przynosiły skutku.
Polskie media – zarówno branżowe, jak i regionalne –
pisały o sprawie już w roku 2012. Pojawiająca się m. in. w artykule PAP informacja, jakoby wagony zostały „odkryte” w Małaszewiczach dopiero w 2015 r., nie jest prawdziwa, podobnie jak podana przez agencję liczba wagonów (17). W rzeczywistości cztery pozostałe ściągnięto do renowacji z Niemiec i Szwajcarii.