Wykonana olbrzymim kosztem modernizacja magistrali E30 między Krakowem a Rzeszowem i Przemyślem nie jest wykorzystywana przez PKP Intercity – uważają nasi czytelnicy i zwracają uwagę na olbrzymie opóźnienia pociągów, jakie mają miejsce na linii.
Opóźnienia pociągów między Szczecinem, Poznaniem, Wrocławiem a Krakowem i Rzeszowem
nie są niczym nowym. Choć
PKP SA powzięło kroki w celu ich zniwelowania, wciąż występują z zadziwiającą regularnością. Zdaniem czytelników codzienne kłopoty nauczyły pasażerów, że pewniej jest korzystać z autobusowej konkurencji, która porusza się po równoległej do magistrali E30 autostrady A4.
– Czy to Matejko, Malczewski, Mehoffer czy Siemiradzki (nie wspomnę o Hetmanie, który nadal dzień w dzień wyjeżdża z Rzeszowa kilkadziesiąt minut opóźniony). Analizując punktualność pociągów na omawianej trasie, normą są kilkudziesięciominutowe opóźnienia, które występują dzień w dzień – pisze do nas czytelnik. – Tłumaczenia przedstawicieli PKP (…) nijak się maja do rzeczywistości. Są to ewidentne zaniedbania spółek kolejowych, z których nikt wobec nikogo nie wyciąga żadnych konsekwencji, zaprzepaszczając to, co udało się zrobić dotychczas. Coraz częściej zdarzają się również opóźnienia Pendolino, co kiedyś było nie do pomyślenia – ocenia sytuację w ostrym tonie nasz czytelnik.
Uwiarygodnić jego słowa może rzut oka na Portal Pasażera. 18 lipca w kierunku Przemyśla spóźniony odjechał IC Mehoffer (102 minuty), IC Małopolska (66 minut) i IC Matejko (41 minut).
Czy jest się czym chwalić?Po raz kolejny zapytaliśmy PKP Intercity, co jest przyczyną tak wielkich problemów z realizacją rozkładów jazdy i kiedy opóźnienia przestaną występować systemowo (PKP PLK informuje przewoźników o utrudnieniach związanych z licznymi modernizacjami i z tą wiedzą operatorzy, w porozumieniu z PLK układają rozkład jazdy).
Otrzymaliśmy bardzo ogólną informację o tym, że pociągi PKP Intercity, w odróżnieniu od połączeń regionalnych, pokonują kilkaset kilometrów przez co są najbardziej narażone na opóźnienia. Przewoźnik chwali się także, że w pierwszym kwartale 2018 roku (chodzi więc o okres od stycznia do marca… a mamy lipiec) punktualność wszystkich pociągów PKP Intercity wyniosła ogółem 78,3% i była wyższa niż w poprzednich kwartałach (IV 2017 – 73,2%, III – 74,4%). Po podaniu tych danych otrzymujemy także informację o problemach związanych z realizacją rozkładu jazdy na magistrali E30.
10% pociągów PKP Intercity nie wyjeżdża o czasie ze stacji początkowych
– Na trasach przez Kraków, Wrocław i wiodących dalej w pierwszym półroczu łącznie kursowało 1 812 pociągów (są to pociągi: IC Hetman, IC Mehoffer, IC Malczewski, IC Siemieradzki, IC Matejko). Należy zaznaczyć, że dla tych pociągów średni wskaźnik punktualności na odjeździe ze stacji początkowych wynosi średnio ponad 90% – pisze PKP Intercity. Niestety, nawet uwzględniając liczne prace modernizacyjne, nie powinno być powodem do zadowolenia to, że co 10 pociąg nie odjeżdża o czasie… ze stacji początkowej.
Operator wymienia całą gamę przyczyn, które opóźniają pociągi. To np. „wypadki z udziałem osób postronnych i dzikiej zwierzyny, warunki atmosferyczne, zdarzenia losowe, usterki taboru czy urządzeń sterowania ruchem, prace modernizacyjne na głównych liniach w kraju”.
– Wskazane pociągi są szczególnie narażone na opóźnienia. PKP Intercity dokłada wszelkich starań, aby dla pasażerów minimalizować skutki zdarzeń na trasach przejazdu oraz poprawić punktualność w przyjazdach pociągów do stacji docelowych – napisała Agnieszka Serbeńska, rzecznik prasowy PKP Intercity.