Oleśnickie zakłady naprawy taboru Olkol zaczynają ciekawy projekt – na czas naprawy lokomotywy udostępnią klientowi własną lokomotywę zastępczą. Pudło pierwszej takiej lokomotywy zyskało już docelowe malowanie.
Jak mówi “Rynkowi Kolejowemu” Marcin Trzaska, pełnomocnik zarządu i dyrektor ds. rozwoju Olkolu, projekt powstał po rozmowach z klientami. – Doskonale wiemy jak uciążliwe są wyłączenia taboru związane z przeglądami P3 i P4 poszczególnych lokomotyw, szczególnie dla mniejszych firm transportowych. Dlatego zdecydowaliśmy się zaryzykować i wprowadzić nową usługę na rynek kolejowy – opisuje Trzaska.
Olkol przygotowuje już w tym celu pierwszą lokomotywę – zyskała ona już docelowe barwy. Co ciekawe, to EU–155 odkupiona od dawnych Przewozów Regionalnych.
Ciekawą historię lokomotyw kupionych wiele lat temu w celu rozwoju przewozów dalekobieżnych, ale ostatecznie odstawionych w krzaki i sprzedanych, opisaliśmy tutaj. Elektrowóz jest szykowany do złożenia i wysłania do klienta w kwietniu.
– Lokomotywa ze zdjęcia to EU07, którą niejako „premierowo” szykujemy do wydania do prywatnego przewoźnika, który zostawi u nas swoją „siódemkę” na przegląd poziomu P4. Ale już w tej chwili dysponujemy kolejną EU07 oraz dwoma SM42, które będą wchodziły w skład naszej „floty” pojazdów zastępczych – opisuje Trzaska. W dalszej perspektywie spółka planuje włączenie do tej usługi lokomotywy ET 22.
– W ostatnim czasie konkurencja na rynku usług serwisowych pojazdów trakcyjnych mocno się nasiliła. Nie da się w nieskończoność obniżać cen, dlatego też postanowiliśmy zaoferować klientom nową wartość. Oczywiście wzorowaliśmy się na branży samochodowej i doskonale wszystkim znanych samochodach zastępczych na czas serwisu – zdradza pełnomocnik zarządu Olkolu.