Od 24 września wraca ruch na linię grodziską. W Pruszkowie – jedna krawędź

Zasadnicze prace na linii kolejowej 447 łączącej Warszawę z Grodziskiem Mazowieckim z lekkim opóźnieniem dobiegają końca. Pasażerów ucieszy informacja, że na linię od poniedziałku 24 września wracają pociągi. – Jesteśmy gotowi do uruchomienia ruchu, choć z pewnymi utrudnieniami dla podróżnych. Przed nami jeszcze sporo prac okołotorowych, związanych chociażby z doprowadzeniem przejść do stanu, w którym możliwe będziemy mogli uzyskać pozwolenia na użytkowanie – mówi Andrzej Bittel, wiceminister infrastruktury.

Pełny finisz za kilka miesięcy

– Jesteśmy zadowoleni, bo intensywna praca po naszej stronie – PKP PLK – jak i wykonawcy, firmy Intercor, przyniosła efekty. Dziękujemy firmie Intercor za zaangażowanie – to pozytywny przykład jak rozwija się gospodarka w sektorze kolejowym – wskazuje Arnold Bresch, członek zarządu PKP PLK. Jak wyjaśnia, niewielkie opóźnienia w realizacji kontraktu wynikają z niezidentyfikowanych problemów związanych z ochroną zabytków – jak miało to miejsce np. z wiatą w Pruszkowie, która została objęta ochroną konserwatorską po uzyskaniu pozwolenia na budowę. Wymusiło to zmianę technologii prac (wiata musiała zostać przesunięta na czas przebudowy przejścia podziemnego).

Sporo do zrobienia jest na samych przystankach. Nie wyremontowano i nie skończono jeszcze wiat. W Pruszkowie nie ma jeszcze nawet oświetlenia. Ponadto na większości przystanków nie są jeszcze gotowe tunele, a podróżni – aby dostać się na peron – będą musieli korzystać z tymczasowych przejść w poziomie torów. Czasem oznacza to konieczność nadkładania drogi.

Wszystkie prace na linii 447 mają zakończyć się w ciągu kilku miesięcy. Jak informują przedstawiciele PKP PLK, elementy budowlane mają zostać ukończone w I kwartale przyszłego roku. – Teraz walczymy, by jak najszybciej uzyskać wszelkie dopuszczenia i certyfikaty, byśmy mogli docelową prędkość 120 km/h wprowadzić w okolicach połowy przyszłego roku. Podnosząc prędkość, jesteśmy zobowiązani prawem do certyfikowania linii, a możemy to zrobić dopiero po zakończeniu wszystkich prac – dodaje członek zarządu.

Postój w Parzniewie i Pruszkowie

Między Brwinowem a Pruszkowem wybudowano przystanek w Parzniewie, który ma obsługiwać obszar zamieszkały przez 3,5 tys. osób. Największe osiedla będą jednak nieco oddalone od przystanku. – Infrastruktura powinna wyprzedzać odrobinę zabudowę, dotyczy to każdego rodzaju infrastruktury – mówi Andrzej Bittel. Na peronie stoją dopiero podpory pod przeszkloną wiatę. Trwają też prace w przejściu podziemnym, które – tak jak na pozostałych przystankach – jest wykańczane w wysokim standardzie. Na posadzkach układane są płyty granitowe, a na ścianach pionowe płytki ceramiczne, nawiązujące stylem do historycznych płytek wcześniej stosowanych na przystankach wokół Warszawy.

Pociągi będą zatrzymywać się też w Pruszkowie, choć tam gotowe są wyłącznie jedna krawędź peronowa i jeden tor. – Wszystkie zaplanowane pociągi będą się tam zatrzymywać – wskazuje Bresch. Jak zapewniają przedstawiciele PKP PLK, liczba dostępnych krawędzi nie wpływa na liczbę pociągów – i w Pruszkowie będzie „ta sama liczba pociągów przy jednej krawędzi, co przy dwóch”. Większa liczba pociągów będzie mogła zostać uruchomiona po uzyskaniu certyfikatów i zwiększeniu prędkości.

Ciekawostka i uciążliwość na przystanku Warszawa Włochy

Ciekawostką jest przystanek Warszawa Włochy. Zachowany zostanie przedwojenny rozkład kolejowy. Jak wyjaśniają przedstawiciele kolei, musiała zostać wykonana specjalna konstrukcja betonowa dla ściany, by można było ten rozkład wydobyć. Będzie on eksponowany z zabezpieczeniami na zewnątrz, przy przejściu podziemnym.

Podczas konferencji został poruszony temat organizacji ruchu na przystanku Warszawa Włochy. Pociągi jadące z kierunku Grodziska, jak i Sochaczewa korzystają z dwóch różnych peronów i pasażerowie jadący w kierunku centrum Warszawy muszą chodzić między peronami. Przedstawiciele PKP PLK pytani byli, czy w związku z rocznym zamknięciem torów nie rozważano zmiany ich układu – tak, by pociągi jadące w jednym kierunku mogły korzystać jednak z jednego wyspowego peronu (choć niekoniecznie jednej, tej samej krawędzi peronowej). Odpowiedź była jednak przecząca – PKP PLK twierdzą, że wiązałoby się to z zabudową dodatkowych rozjazdów, co jest ekonomicznie nieuzasadnione i powodowałoby wydłużenie czasu przejazdu oraz powodowało ograniczenie przepustowości. Poza tym, jak twierdzą kolejarze, Włochy nie są jednym przystankiem, na którym pasażerowie jadący w jednym kierunku muszą przemieszczać się między peronami.