Ochrona rynku kolejowego: Zamawiający mogą wiele

Ekspert DZP skoncentrował się na dylemacie między wolną konkurencją a ochroną rynku. – Kwestia konkurencji na rynku krajowym w państwach UE jest przedmiotem zainteresowania Komisji Europejskiej od kilku lat. Mamy kilka świeżych narzędzi pozwalających na wyrównywanie tej konkurencji – przypomniał.

Przykładem takiego rozwiązania jest rozporządzenie w sprawie zamówień międzynarodowych. – Pozwala ono kontrolować ograniczenia dla wykonawców z UE na rynku państw trzecich – przypomniał Michalczyk. Rozporządzenie ws. subsydiów zagranicznych każe natomiast wykonawcom z państw trzecich tłumaczyć się z takiego wsparcia, i to nawet na poziomie grup kapitałowych.

– Szerokim echem odbił się październikowy wyrok TSUE, potwierdzający, że firmy z państw trzecich, które nie są członkami np. porozumienia GPA, nie mają praktycznie żadnych praw – kontynuował Michalczyk. Jak wyjaśnił, państwa członkowskie nie mogą regulować dopuszczeń na poziomie krajowym, ponieważ prowadzenie polityki handlowej w kontekście wspólnego rynku europejskiego jest zastrzeżone dla organów UE. Mogą jednak decydować o tym sami zamawiający.

Szczegółowe uprawnienia tych ostatnich nie zostały jednak jasno określone w przepisach. Nie jest jasne, czy mogą oni wykluczać już w toku postępowania. Nie wiadomo też, czy wykonawcy mogą korzystać ze środków odwoławczych od decyzji zamawiającego. – Wnioski są w pewnym sensie sprzeczne: państwa nie mogą się powoływać na dyrektywy unijne, ale mogą na przepisy krajowe – a te w sferze odwołań są przecież implementacją dyrektyw! – zauważył prawnik z DZP.

Nie wiadomo też, co zrobić w przypadku spółek-córek w krajach UE – i w przypadku, gdy wykonawca spoza Wspólnoty korzysta z usług podmiotu trzeciego. Dopuszczalne są korekty kryteriów, ale zapisy na ten temat są niejasne. – Zamawiający będą musieli sami zmierzyć się z określeniem warunków udziału podmiotów z państw trzecich z ich przetargów – podsumował Michalczyk.