Ministerstwo chce odroczyć obowiązek szkolenia maszynistów na symulatorach. Zmiana miała zostać wprowadzona z Nowym Rokiem, ale spółki kolejowe nie są do niej przygotowane.
Projekt rozporządzenia ministra infrastruktury i budownictwa zmieniającego rozporządzenie w sprawie ośrodków szkolenia i egzaminowania maszynistów oraz kandydatów na maszynistów został właśnie skierowany do legislacji. Jest on bardzo krótki i zawiera jedynie przesunięcie daty wejścia w życie przepisów dotyczących ośrodków szkolenia i egzaminowania maszynistów i kandydatów na maszynistów o rok – z 1 stycznia 2018 na 1 stycznia 2019 roku.
Będą jeszcze lepiej przygotowani Jak czytamy w uzasadnieniu, zmiana jest spowodowana brakiem skutecznego wyboru przez spółki kolejowe producenta symulatorów, który spełniłby wymóg ich wykonania. – Przesunięcie terminu umożliwi przygotowanie, organizację i dokonanie optymalnego zakupu symulatorów, których cena kształtuje się na poziomie kilku milionów złotych za sztukę. Jak zaznacza resort, termin wejścia w życie obowiązku szkolenia na symulatorach nie wynika z przepisów unijnych – czytamy w uzasadnieniu.
Operatorzy mieli kilka lat na dostosowanie się do przepisów – weszły one w życie 23 października 2014 roku i przewidywały ponad trzy lata na zamówienie odpowiednich maszyn. Rozporządzenie było efektem prac Zespołu ds. bezpieczeństwa w transporcie kolejowym powołanego po katastrofie w Szczekocinach. Na początku roku o tym, że za rok czekają nas zmiany w prawie
przypominał Urząd Transportu Kolejowego.
Miętek: Problemem nie tylko liczba symulatorów– Ze smutkiem przyjmuje decyzję w sprawie przesunięcia terminu obowiązkowych szkoleń maszynistów na symulatorach, choć widząc, co się dzieje na rynku pod tym względem spodziewałem się takiej decyzji – mówi "Rynkowi Kolejowemu" prezydent Związku Zawodowego Maszynistów Leszek Miętek. Jak potwierdza, zmiana ta rzeczywiście podyktowana jest brakiem dostatecznej liczby symulatorów do szkolenia wszystkich maszynistów, jednak wskazuje, że można było przejściowo ograniczyć czas szkolenia z trzech godzin na np. 45 minut. – Byłoby to de facto wdrożeniem systemu, choć w ograniczonym zakresie i dałoby motywację do usunięcia zaległości w przygotowaniach do zapewnienia odpowiedniego potencjału szkoleniowego – uważa przedstawiciel maszynistów.
– Niestety problem nie dotyczy wyłącznie braku odpowiedniej liczby symulatorów, ale też – a może przede wszystkim – niekompatybilności wzajemnej tych symulatorów pod względem funkcjonalności i oprogramowania, co ograniczy w przyszłości a nawet uniemożliwi korzystanie ze wspólnych zasobów np. tras, jednakowego standardu szkolenia, czy też docelowo budowy systemów szkolenia na symulatorach wspólnie z dyżurnymi ruchu – mówi Leszek Miętek. – Widząc w warunkach polskich, że obszary szkoleń i bezpieczeństwa stanowią pokusę ograniczania kosztów, niestety koniecznym jest też uregulowanie bardziej precyzyjne parametrów, jakie winien spełniać symulator a także programu samego szkolenia. Niestety, takich regulacji nie ma – dodaje.
Jak podsumowuje, odroczenie o rok obowiązku szkolenia maszynistów na symulatorach wynika z zaniedbań w przygotowaniach do wdrożenia takiego systemu szkoleń. – Ale czy ten dodatkowy rok zostanie należycie wykorzystany na odpowiednie zakupy i przygotowanie stosownych regulacji? Czas pokaże – podsumowuje szef ZZM.
Część przewoźników już ma symulatorySzacuje się, że na pełne zaspokojenie potrzeb szkoleniowych potrzeba w skali kraju około dwunastu symulatorów, co będzie łącznie kosztować kilkadziesiąt milionów złotych. Już w sierpniu 2014 roku symulator jazdy przeznaczony na potrzeby szkoleń maszynistów
oddały do użytku Koleje Mazowieckie. Od maja 2015 roku symulator jazdy elektrowozem
posiada PKP Intercity. Symulator EN57
uruchomiły z kolei w lutym 2016 roku Przewozy Regionalne. Symulator będą mieć też Koleje Dolnośląskie, o czym
pisaliśmy tutaj.