Wygląda na to, że mimo zmiany rządu zakaz fotografowania wybranych obiektów, w tym infrastruktury transportowej wejdzie w życie. Ministerstwo Obrony Narodowej opracowało wzór tabliczki "zakaz fotografowania". To ostatni element do wejścia w życie kontrowersyjnych przepisów.
Do konsultacji rządowych skierowany został projekt rozporządzenia Ministra Obrony Narodowej w sprawie trybu oraz terminów "wydawania zezwoleń na fotografowanie, filmowanie lub utrwalenie w inny sposób obrazu obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa lub obronności państwa, obiektów resortu obrony nieuznanych za obiekty szczególnie ważne dla bezpieczeństwa lub obronności państwa oraz obiektów infrastruktury krytycznej".
Oznacza to ciąg dalszy wdrażania
kontrowersyjnego przepisu o zakazie fotografowania. Rozporządzenie określa tryb oraz terminy wydawania zezwoleń na fotografowanie oraz wzór znaku zakazu fotografowania oraz sposób jego uwidocznienia w i na obiektach.
Przypomnijmy obecny stan prawny: w sierpniu zeszłego roku prezydent
podpisał nowelizację kodeksu karnego, wprowadzającą m. in. zakaz fotografowania wybranych obiektów - jednak wyłącznie takich, które są oznaczone odpowiednią tabliczką. Poprzedni rząd nie przygotował jej wzoru - do jej wprowadzenia
zakaz pozostaje martwym przepisem, a fotografowanie lotnisk czy dworców jest dalej możliwe. Teraz wygląda na to, że ma się to zmienić, mimo że obecna koalicja rządowa w całości wstrzymała się od głosu podczas przyjmowania przepisów.
O krytyce przepisu pisaliśmy tutaj.
Istotne są informacje zawarte w dziale ocena skutków regulacji. Jak czytamy, zakaz będzie dotyczył aż
25 tysięcy obiektów (!). Samo oznakowanie będzie kosztować budżet państwa ok. miliona złotych. Nie podano żadnych celów, które mają pozwolić osiągnąć wydane przepisy poza dopełnieniem zapisów podjętej przez poprzedni rząd ustawy. Nie wskazano również żadnych zagranicznych przykładów podobnych regulacji. Przypomnijmy jeszcze, że przepisy zostały zgłoszone w trybie projektu poselskiego. W związku z tym nie było ani międzyresortowych, ani społecznych konsultacji nowelizacji.