Na linię SKM Trójmiasto wreszcie, po raz pierwszy w historii, wjechał naprawdę nowoczesny tabor kolejowy. Mieliśmy okazję przejechać się pojazdami dostarczonymi przez Newag. Oto pierwsze nasze refleksje.
Osiem pojazdów, które zaczęły lub za chwilę zaczną jeździć po trasie trójmiejskiej SKM (cztery operator już ma, a około 20 grudnia do ruchu wejdą kolejne cztery) jeździ w parach. Jak zapewniał marszałek Struk, każdy czterowagonowy ezet może zabrać na pokład nawet 500 pasażerów. W związku z tym, że pojazdy będą jeździć połączone, zabiorą na pokład jednorazowo nawet 1000 osób. W teorii oznacza to (wyłączywszy czas przeglądów), że na tory SKM powinny codziennie wyjeżdżać cztery nowoczesne pociągi (i jeden, również podwójny, kupiony kilka lat temu).
Regionalne pojazdy na torach SKM
Jak pisaliśmy wielokrotnie, pojazdy, które właśnie wjechały na tory SKM, nie są pojazdami dedykowanymi temu operatorowi i kolei aglomeracyjnej, lecz kolei regionalnej. W ten sposób uratowano unijną dotację, ale wiadomo było od razu, że przyczyni się to do pewnych problemów
(szerzej o tym tutaj).
Podłoga pojazdów jest bowiem o 20 centymetrów niżej od peronów (perony SKM mają 960 mm długości, a standard peronów regionalnych to 760 mm), skrajne człony (dwa z czterech) wyposażone są w tylko jedną parę drzwi. Może stanowić to pewien problem dla osób z ograniczoną mobilnością. Podczas naszego przejazdu z pociągu korzystała osoba na wózku i z pomocą opiekuna bez większego problemu zajęła miejsce w wagonie. Jednak w sytuacji, gdy opiekuna zabraknie, drużyny pociągowe zaopatrzone są w ręczne platformy (platformy stałe również są w pojeździe, jednak nie nadają się do obsługi peronów 960 mm), co załatwia problem. Niestety, w tej sytuacji osoby na wózkach będą musiały korzystać tylko z tych wejść, gdzie pracuje obsługa pociągu (w praktyce pierwsze drzwi).
Warto zaznaczyć, że na drzwiach pociągów eskaemka zadbała o duże piktogramy ostrzegające przed różnicą wysokości między peronami a taborem. Informacje z prośbą o uwagę wyświetlają się także na tablicach systemu informacji pasażerskiej przed każdą stacją. Co ważne – przestrzeń między taborem a peronem niweluje wysuwany stopień. Nie ma więc możliwości przepadnięcia między pociągiem a platformą.
Inaczej niż w starych EN57, w nowych Impulsach nie ma przedziału służbowego dla kierownika pociągu. Na nieszczęście przewoźnika – w Trójmieście na połowie przystanków możliwy jest zakup biletów w pociągu bez dopłat (zawsze tam, gdzie nie ma kas lub są nieczynne). Zwłaszcza w godzinach wieczornych będzie powodować to korkowanie się przedsionka, pełnego foteli, a nie miejsc stojących.
Na razie jednak problem niewielkiej liczby drzwi w skrajnych członach jest mniej istotny niż myśleliśmy. Głównie z tego powodu, że w pierwszym z wagonów skrajnych jest sporo miejsc stojących (niewiele foteli), co „rozprasza” potoki pasażerskie w tym miejscu. Gorzej jest niestety z drugiej strony pociągu, ale tam nie gromadzą się ludzie chętni do zakupu biletów. W wagonach środkowych są już po dwie pary drzwi i, ponownie, sporo miejsc stojących (dedykowanych rowerom). Warto dodać, że w pojazdach znajdują się dwie toalety, których nie będzie w taborze dedykowanym SKM. Są one w aglomeracji zbędne i niestety ograniczają pojemność składów.
Ładne i ciche pojazdy. Sporo miejsca dla rowerówPociągi, podobnie jak Impulsy 2 dla warszawskiej SKM, są bardzo ciche. Pod względem akustyczny poprawiły się też warunki pracy maszynistów. Stało się tak, z uwagi na przeniesie bardzo dużej części komponentów elektrycznych z szaf za maszynistą na dach (ma to też przełożenie na wzrost liczby miejsc siedzących w jednostce). Pojazdy przyspieszają i hamują bardzo płynnie.
Pomorskie zdecydowało się na montaż w pojazdach sprawdzonych foteli Growagu dla ruchu regionalnego. Nie mamy do nich zastrzeżeń. W każdej jednostce jest też miejsce na aż 16 rowerów. Zamawiający wsłuchał się w głos rowerzystów i, po pierwsze, rowerów nie trzeba wieszać, a po drugie, w miejscach na rowery nie ma składanych siedzeń. Powodowały one niezliczoną liczbę konfliktów pomiędzy rowerzystami a podróżnymi, którzy nie chcieli ich schodzić, gdy w wagonach pojawiały się rowery.
Bardzo czytelny jest system informacji pasażerskiej, pociąg sprawia wrażenie bardzo przestronnego, jest dużo miejsca na bagaż, sporo uchwytów dla pasażerów stojących.
Trzeba zaznaczyć, że przyzwyczajonych do starych i zmodernizowanych EN57 pasażerów, nowy standard podróży nieco szokuje. Podczas pierwszych kursów dziesiątki pasażerów robiły zdjęcia nowego taboru, wyraźnie zadowolona z warunków podróży. Nie przeszkadzały im, wspomniane wcześniej, drobne mankamenty.
Czekamy na pojazdy dedykowane SKMPociągi pozostaną na linii SKM co najmniej na okres 5 lat. Taka jest trwałość unijnego projektu. Od 2025 roku na linie będą już wjeżdżać inne, dedykowane ruchowi aglomeracyjnemu pociągi, które także wyprodukuje Newag.
Więcej o nich piszemy tutaj.