Z końcem roku upływa termin ważności wieloletniej umowy na utrzymanie infrastruktury pomiędzy PKP Energetyką a PKP PLK. Zarządca infrastruktury wszczął postępowanie w sprawie przedłużenia umowy.
Gdy w 2015 roku sprywatyzowana została PKP Energetyka
duże kontrowersje budziła kwestia utrzymania sieci trakcyjnej. Do momentu sprzedaży PKP Energetyka miała praktycznie wyłączność na tę działalność, bo przy przekształceniu PKP alokowano do niej zasoby sprzętowe i pracowników związane z tym aspektem. PKP PLK zlecała to zadanie bez przetargu w trybie tzw. sektorowym, każdorazowo za zgodą Prezesa Urzędu Zamówień Publicznych.
System zasilania kolejowej trakcji elektrycznej znajduje się pod zarządem obu spółek: urządzenia sieci trakcyjnej wraz z odłącznikami służącymi do sekcjonowania zasilania sieci trakcyjnej są własnością PKP PLK, nastawnie centralne zdalnego sterowania wraz z systemami zdalnego oraz lokalnego sterowania odłącznikami sieci trakcyjnej są własnością PKP Energetyka, podstacje trakcyjne i kabiny sekcyjne służące do podłużnego i poprzecznego podziału elektrycznego sieci trakcyjnej z jednoczesną funkcją zmniejszania spadków napięć w sieci trakcyjnej są własnością PKP Energetyka.
Przed prywatyzacją podpisano umowę wieloletnią pomiędzy spółkami, która miała zapewnić stabilność obu stronom (ówczesna minister Maria Wasiak mówiła o ośmiu latach). Obecna umowa obowiązuje do końca 2019 roku, i według informacji "Rynku Kolejowego" ,PKP PLK ma możliwość jej przedłużenia. PKP Polskie Linie Kolejowe poinformowały instytucje unijne o wszczęciu na początku marca negocjacji w zakresie utrzymania urządzeń sieci trakcyjnej będących w zarządzaniu PLK w okresie od 1 stycznia 2020 do końca grudnia 2023 roku.
"Naturalny monopol"
W opublikowanej przez biuletyn unijny informacji czytamy, że spółki PKP PLK oraz PKP Energetyka są "powiązane technicznie i organizacyjnie ze względu na przenikanie się infrastruktury", a PKP Energetyka "posiada naturalny monopol w zakresie kierowania ruchem elektrycznym na liniach kolejowych zarządzanych przez PKP PLK", ponieważ zarządza systemami służącymi do zdalnego i lokalnego sterowania odłącznikami sieci trakcyjnej (wyłączanie i załączanie napięcia). Systemy sterowania składają się z około 3 tysięcy szaf sterowania lokalnego oraz 22 nastawni centralnego zdalnego sterowania. Ponadto około 4 tys. km linii elektroenergetycznych średniego napięcia (linii potrzeb nietrakcyjnych), będących częścią sieci dystrybucyjnej PKP Energetyka, jest zainstalowanych na konstrukcjach wsporczych sieci trakcyjnej, co oznacza konieczność uzyskiwania zgody obu stron na pracę przy urządzeniach energetycznych; obecnie prace te prowadzone są jednocześnie, co zmniejsza liczbę zamknięć torowych.
Jak informuje w ogłoszeniu PLK, z przeprowadzonej analizy rynku wynika, że dla zapewnienia właściwego poziomu wykonania usług wymagania spełnia jedynie spółka PKP Energetyka. "Posiada ona ponad 80 pociągów pogotowia sieciowego, dedykowanych do tego rodzaju działalności, które rozmieszczone są przy liniach kolejowych na terenie całego kraju oraz specjalistyczny wagon diagnostyczny służący do pomiarów geometrii sieci trakcyjnej. Spółka ta posiada także odpowiedni sprzęt techniczny oraz aparaturę pomiarową umożliwiającą przeprowadzenie inspekcji sieci trakcyjnej z jednoczesnym pomiarem jej parametrów geometrycznych w stanie dynamicznym". Jak podsumowuje PLK, żaden inny podmiot nie posiada zaplecza technicznego, aby w całości ani nawet w istotnej części zapewnić usługę kompleksowego utrzymania sieci trakcyjnej, w tym usuwania awarii.
Czekamy na szczegóły ustaleń pomiędzy spółkami. W ogłoszeniu nie podano daty zawarcia umowy; jeśli chodzi o kwotę poinformowano jedynie, że przekracza ona 443 000 euro netto.
Będzie umowa, będą inwestycje
W sierpniu ubiegłego roku prezes PKP Energetyki Wojciech Orzech
poinformował w rozmowie z "Rynkiem Kolejowym" o przygotowanych już inwestycjach, których wdrożenie jest uzależnione od podpisania nowej umowy wieloletniej przez PKP PL. To m. in. zakup nowych pociągów oraz wdrożenie nowego systemu zarządzania sprawnością sieci trakcyjnej. – Aby dalej podnosić jakość pracy sieci, potrzebne są inwestycje. I od decyzji klienta będzie zależało jakiego standardu oczekuje. Wydaje się jednak naturalne, że po wydaniu dziesiątków miliardów złotych na modernizację linii kolejowych należy zrobić wszystko, by jakość rosła –
mówił prezes Orzech. Przyznał jednocześnie, że spółka wstrzymuje się z dalszymi inwestycjami mającymi na celu poprawę jakości utrzymania sieci do czasu podpisania nowej umowy z PKP PLK.
Przypomnijmy, że w lutym Minister Infrastruktury
rozwiązał zespół ds. analizy prywatyzacji PKP Energetyki i Polskich Kolei Linowych.