Nową koleją transjurajską do Olkusza? Są pieniądze na studium

Autorem propozycji jest olkuski radny Wojciech Ozdoba. Jego artykuł na ten temat opublikowaliśmy w numerze 6/2016 miesięcznika „Rynek Kolejowy”. Jak mówi radny, pomysł zainteresował wiele osób, w związku z czym udało się osiągnąć znaczący efekt – w budżecie województwa na 2018 rok zapisano milion złotych na "Opracowanie dokumentu studyjnego dotyczącego budowy nowego połączenia kolejowego Olkusz – Kraków".

Jest budżet i harmonogram dla studium

Jak tłumaczy „Rynkowi Kolejowemu” biuro prasowe urzędu marszałkowskiego, opracowanie ma określić możliwe rozwiązania w zakresie budowy nowego połączenia kolejowego. – Jego realizacja wpisuje się w konsekwentnie wdrażaną strategię rozwoju Województwa Małopolskiego, która zakłada – jako jeden z celów strategicznych – świetnie rozwiniętą dostępność komunikacyjną regionu dla konkurencyjności gospodarczej i spójności przestrzennej – informuje urząd.

Jak informuje UMWM, opracowanie będzie zawierało m.in. badania środowiskowe, analizy ekonomiczne i techniczne oraz wielowariantowe "studium korytarzowe". – Zakładamy, że przetarg na opracowanie dokumentu ogłoszony zostanie w I półroczu 2018 r., natomiast odbiór prac nastąpi w roku 2019. – Do budowy kolei jeszcze bardzo daleka droga – zaznacza radny Ozdoba. Poniżej publikujemy skrót artykułu Wojciecha Ozdoby z 2016 roku.


Transjurajska Kolej Elektryczna (TKE) to idea budowy nowej linii kolejowej biegnącej przez malownicze obszary Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Jeśli powstanie, rozwiązałaby wiele istniejących od dawna problemów komunikacyjnych nie tylko mieszkańców terenu Małopolski Zachodniej, ale również regionu krakowskiego, częstochowskiego, śląskiego oraz osób przejeżdżających tranzytem przez południową Polskę. TKE znacznie odciążyłaby drogi dojazdowe do trzech aglomeracji.

Zaproponowana trasa rozpoczyna swój bieg wychodząc z linii 133 (Kraków – Jaworzno Szczakowa), pomiędzy Zabierzowem a Niegoszowicami. Następnie kieruje się na północny zachód, w pobliżu miejscowości: Dubie, Dębnik, Paczółtowice, Gorenice, na wschód od Niesułowic i od południa dochodzi do Olkusza, omijając miasto od zachodu. Dalej prowadzi w stronę Pustyni Błędowskiej, przekracza granice województwa śląskiego w pobliżu Skałbani, od południa omija Niegowonice, aby w miejscowości Łazy włączyć się do linii kolejowej nr 1, dzięki czemu, kilka kilometrów dalej, pociągi Kraków – Warszawa kursujące po trasie TKE, mogłyby wjeżdżać, w Zawierciu, na Centralną Magistralę Kolejową. Nowymi stacjami na TKE byłyby: Zabierzów, Paczółtowice, Niesułowice, Olkusz Południowy, Chechło (Pustynia Błędowska) oraz Niegowonice.

Długość torów oscylowałaby wokół 50 km, z czego około 2/3 długości stanowiłaby linia jednotorowa, a pozostała część to mijanki, w tym „mijanki dynamiczne” (nie tylko na stacjach, ale także w tunelach czy na wiaduktach). Oczywiście można wziąć pod uwagę prostsze rozwiązanie, czyli wybudować około 18 km torów z Olkusza do Krzeszowic, a obecne tory w Olkuszu skomunikować na wysokości Sławkowa z CMK. Jest to wariant z pewnością ekonomiczny, ale na tym kończą się jego plusy. Istnieje jeszcze jedna możliwość skomunikowania tej części Małopolski z Krakowem: zarzucony jak dotąd projekt kolei dużych prędkości, które przez gminę Wolbrom, Trzyciąż i wschodnią część gminy Olkusz również prowadziłby do Krakowa. Pomysł ten jest znany, ale wydaje się być korzystny tylko dla dużych miast, kosztem terenów, przez które te linie miałyby przebiegać. Obszar oddziaływania KDP to ponad 300 m szerokości, a na terenie Jury, gdzie zabudowa jednorodzinna blisko graniczy z parkiem narodowym i rezerwatami przyrody, pomysł ten może się skończyć tak, jak oprotestowywane skrzyżowanie Zakopianki w Poroninie.

Kolej standardowych prędkości (120-160 km/godz.) pozwoliłaby na budowę większej liczby stacji pośrednich. Wraz z budową parkingów P&R przy nowych stacjach w Zabierzowie, Olkuszu czy Chechle, należy TKE traktować jako Szybką Kolej Podmiejską dla Krakowa. Wyniki pomiarów ruchu na drodze krajowej nr 94 z Olkusza do Krakowa wskazują, że z roku na rok ruch na tej drodze jest coraz większy. Wyniki średniodobowego pomiaru natężenia ruchu w 2015 r. pokazują, że każdego dnia tą trasą przemieszcza się 20-25 tys. samochodów (dwukrotnie więcej od średniej krajowej). Trasa ta jest wybierana zarówno przez okolicznych mieszkańców, jak i przez kierowców zjeżdżających z drogi S1 od strony Częstochowy, którzy nie chcą przepłacać za autostradę A4.