Koleje Dolnośląskie nie otrzymały żadnej oferty w postępowaniu dotyczącym naprawy P5 dwóch wagonów towarowych, które spółka zakupiła w zeszłym roku z myślą o przewozie rowerów. Wagony mają być włączane do pociągów do Sobótki w okresie letnim.
Koleje Dolnośląskie prowadziły postępowanie dotyczące naprawy poziomu P5 dwóch wagonów serii Gbs typ 208Kf/208Kg. W przetargu nie wpłynęła jednak żadna oferta. Spółka zakupiła
w zeszłym roku pięć takich wagonów z myślą o wykorzystaniu ich do przewozu dużej liczby rowerów.
Zgodnie z zapowiedziami wagony mają być dołączane do pociągów kursujących po linii 285 do Sobótki, która
po wielu opóźnieniach ma być oddana do użytku w czerwcu tego roku. W związku z faktem, iż w postępowaniu nie wpłynęła żadna oferta, przewoźnik analizuje aktualnie kolejne kroki w sprawie wagonów, o czym informuje nas Bartłomiej Rodak, rzecznik prasowy przewoźnika.
– Obecnie analizujemy możliwości dalszego postępowania w tej kwestii. Zamówienie objęło dwa wagony, gdyż projekt traktujemy jako pilotażowy. W tym sezonie letnim planowane jest uruchomienie jednego wagonu na linii 285 w relacji Wrocław Główny – Sobótka, po jej otwarciu przez PKP PLK, co ma nastąpić 12 czerwca. Wagony, mieszczące 38 rowerów, będą zestawione w składach z autobusami szynowymi typu SA134 i SA106, gdyż tylko one wyposażone są w standardowy sprzęg śrubowy, a taki niezbędny jest do połączenia tych pojazdów z wagonami Gbs typ 208Kf/208Kg – przekazał nam rzecznik Kolei Dolnośląskich.
Piotr Rachwalski, były prezes Kolei Dolnośląskich, uważa natomiast, że w sytuacji, gdy w postępowaniu nie wpłynęły żadne oferty, zadanie naprawy głównej i dostosowania wagonów do przewozu rowerów mogłoby zostać zrealizowane przez Koleje Dolnośląskie we własnym zakresie.
– Nikt nie robił w Polsce takich przeróbek więc firmy obawiały się startu, obawiały się nie tyle samych prac przy wagonach, a formalności i ryzyka związanego z dopuszczeniami, certyfikatami, homologacjami i innymi formalnościami zwłaszcza związanymi z UTK, zwłaszcza przy krótkim czasie realizacji ten element był najbardziej ryzykowny. Wg mojej opinii zabrakło dialogu technicznego przed przetargiem z potencjalnymi wykonawcami, których w końcu nie jest tak mało: ZUT Wągrowiec, większość ZNTK i firm powstałych z ludzi z PESY (Seluch, Mieczkowski, PTS, i inne). To nie jest technika rakietowa, przystosowanie do przewozu rowerów mógłby zrobić i sam serwis KD, którego pracownicy sami (z pomocą ew. Podwykonawców) robili już w końcu dużo trudniejsze przeglądy P3 i P4 szynobusów. Ten sezon jednakże trudno będzie obsłużyć tym taborem – komentuje Rachwalski.