Sawa i Ele - korporacje, które wygrały przetarg na obsługę postojów przy Dworcu Centralnym - nie mogły wczoraj zająć swoich miejsc. Protestowali pozostali taksówkarze.
Kolej podpisała umowę z wybranymi korporacjami 29 grudnia. Wczoraj ponad 20 aut Ele i 7 Sawy miało zająć swoje miejsca. Na godz. 10 zaplanowano podpisanie protokołu odebrania wynajmowanego przez nie terenu. Nie chcieli jednak stamtąd odjechać taksówkarze, głównie niezrzeszeni, którzy dotychczas pracowali na Centralnym.
- Tu jest niebieska tabliczka z napisem "taxi", a to oznacza postój publiczny - argumentowali dworcowi taksówkarze. Jednak przy tych tabliczkach o godz. 11 pojawiły się kolejne - od strony Al. Jerozolimskich "dotyczy tylko Ele Taxi", a od strony Złotych Tarasów "dotyczy tylko Sawa Taxi". To jednak nie zmieniło sytuacji. Wezwano policję, Straż Miejską i Służbę Ochrony Kolei, ale na szczęście do rękoczynów nie doszło.
- Sprawa podważająca ważność przetargu jest od 24 listopada w sądzie - mówił mecenas Jacek Wegner, pełnomocnik dworcowych taksówkarzy. - Dopóki nie ma prawomocnego wyroku, PKP nie mogą podpisywać umów z wybranymi korporacjami.
Innego zdania była zastępczyni dyrektora oddziału dworców kolejowych PKP SA Danuta Małecka.
- Przetarg dotyczący dzierżawy i najmu nie podlega ustawie o zamówieniach publicznych, dlatego Urząd Zamówień Publicznych oddalił protesty korporacji, które przegrały przetarg - wyjaśniła. - I to jest dla nas wiążące.
W związku z koniecznością przywrócenia porządku wokół dworca opóźni się przekazanie przez PKP miejsc postojowych Sawie i Ele. Odbiór wyznaczono na dziś na godz. 9.
- Mamy nadzieję, że wreszcie się uda - mówili Marek Larys, dyrektor Sawa Taxi, i Adam Ruciński, właściciel Ele Taxi.