Niezależne od PKP spółki zarządzające liniami kolejowymi uważają, że są dyskryminowane przez pobieranie od nich podatku od nieruchomości. Spółki z grupy PKP takiego podatku nie płacą.
Jak poinformował na piątkowej konferencji prasowej w Warszawie analityk rynku kolejowego Piotr Kazimierowski, w Polsce jest kilka spółek zarządzających liniami kolejowymi, niezależnych od PKP, a zarządzają one w sumie około 2 tys. km torów.
Spółki te są przede wszystkim spadkobiercami majątku kolejowego, który służył i służy przewozom piasku do śląskich kopalni, wykorzystywanego do wypełniania opuszczonych podziemnych wyrobisk kopalnianych. Obecnie wożą głównie węgiel, pyły z elektrowni, odpady kopalniane.
Zdaniem przedstawicieli niezależnych spółek, powinny one być zwolnione z płacenia podatku od nieruchomości. Powołują się oni na jeden z przepisów ustawy o podatkach i opłatach lokalnych. Przepis ten powiada, że budynki, urządzenia i grunty wykorzystywane "wyłącznie na potrzeby publicznego transportu kolejowego" są zwolnione z podatku od nieruchomości. W myśl tego przepisu, podatku od nieruchomości nie płaci PKP PLK. Płacą jednak spółki niezależne.
Przedstawiciele tych spółek twierdzą, że działalność ich firm również mieści się w tym przepisie. Innego zdania jest resort finansów.
Jak informują przedstawiciele niezależnych spółek, ministerstwo finansów uznało natomiast, że działalność niezależnych spółek nie kwalifikuje się jako służący "wyłącznie na potrzeby publicznego transportu kolejowego".
Resort finansów uznał w sierpniu 2002 roku, że "publiczny transport to przewóz osób i rzeczy rozumiany jako szeroko pojęte ogólnodostępne działanie na rzecz ludności", a zatem usługi niezależnych zarządców w tym określeniu się nie mieszczą.
Przedstawiciele spółek niezależnych nie zgadzają się z taką interpretacją. Uważają oni, że świadczone przez nich usługi kwalifikują się jako służące "publicznemu transportowi", ponieważ są świadczone każdemu zainteresowanemu na tych samych zasadach.