W weekend rozpoczęła się kolejna akcja strajkowa niemieckich maszynistów.
Niecałe
dwa tygodnie po poprzednim strajku rozpoczęła się kolejna akcja strajkowa niemieckich maszynistów. Już w weekend dotknęła ona przewozy towarowe, dziś i jutro również przewozy pasażerskie. Według przewoźnika Deutsche Bahn w rozkładzie awaryjnym kursuje ok. 25% pociągów dalekobieżnych i ok. 40% pociągów regionalnych i podmiejskich,
podobnie jak ostatnio występują też duże różnice regionalne.
Również tym razem nie kursują pociągi międzynarodowe do Polski i Danii, dzienne połączenia do Belgii, Niderlandów, Francji, Szwajcarii, Włoch, Austrii i Czech obsługiwane są planowo. Nie kursują jednak składy nocne Nightjet. Pasażerowie mogą zwracać bilety bez potrącenia odstępnego nawet na kursy, które są wykonywane lub wykorzystać je na przejazd do 4 września bez dodatkowych opłat.
Jeszcze w weekend DB otworzyło drogę do spełnienia jednego z postulatów związku zawodowego GDL - zapowiedziało rozmowy na temat premii "koronawirusowej". Szef związku domaga się jednak jednoznacznej deklaracji ile ma ona wynosić. Chce on, by było to min. 600 euro. Pojawia się też coraz więcej głosów krytycznych wobec GDL. Coraz widoczniejsze staje się bowiem, że akcja ma charakter głównie polityczny i chodzi w niej o konfrontację nie tylko z pracodawcą, ale i konkurencyjnym związkiem zawodowym. W czasie pandemii i w fazie walki o ochronę klimatu takie działania nie przysparzają kolejarzom i kolei popularności.