Kryzys energetyczny, który w coraz większym stopniu dotyka Europę rodzi zaskakujące pomysły. Niemieckie ministerstwa zastanawiają się nad tymczasowym priorytetem dla pociągów wiozących surowce energetyczne. Można spodziewać się protestów, bo oznaczałoby to jeszcze większe opóźnienia w ruchu pasażerskim.
Niemiecka energetyka przeżywa kryzys, związany z atakiem Rosji na Ukrainę. Do tego dochodzi załamanie ważnego w tym kraju transportu rzecznego - katastrofa klimatyczna skutkuje obecnie rekordowo niskim stanem wody w rzekach, który w wielu miejscach uniemożliwia żeglugę. Sytuację w transporcie surowców pogarszają intensywne prace na torach.
Tymczasowy priorytet dla przewozu surowców - większe opóźnienia dla pasażerów?
Jak donosi stacja ZDF, Federalne Ministerstwo Gospodarki i Federalne Ministerstwo Transportu wydały stanowisko, że w celu zabezpieczenia dostaw energii w Niemczech transport ropy naftowej, gazu i węgla powinien być czasowo traktowany priorytetowo w transporcie kolejowym. Celem jest zapewnienie ciągłości działania elektrowni, rafinerii czy sieci energetycznych. Ministerstwa zwracają również uwagę, że ze względu na wąskie gardła w przepustowości może zaistnieć konieczność wykorzystania wagonów towarowych, które
nie spełniają już obowiązujących norm ochrony przed hałasem.
Na razie nie są prowadzone prace legislacyjne w tym kierunku - to dopiero początek dyskusji nad jednym z pomysłów. W stanowisku ministerstw czytamy, że docelowym rozwiązaniem kryzysu jest uniezależnienie się od paliw kopalnych, oraz że ingerencja w ruch pasażerski powinna być jak najmniejsza. Ta ostatnia kwestia od razu zwróciła uwagę komentatorów -
punktualność pociągów pasażerskich w Niemczech już teraz jest bardzo niska, a tego typu interwencja jeszcze bardziej by ją obniżyła.
Pomysł nie do wprowadzenia w Polsce
Warto zauważyć, że dyskutowane już rozwiązanie
zostało wprowadzone kilka miesięcy temu w Indiach. Od razu pojawiły się zresztą pomysły, by podobnie postąpić w Polsce.
Eksperci zwracają uwagę, że pomysł jest praktycznie nie do zrealizowania w naszym kraju. W Niemczech bowiem kolej towarowa jest stosunkowo szybka, podczas gdy w Polsce
towary jeżdżą coraz wolniej. Do tego na naszej sieci szlaki są długie, a przepustowość - ograniczona co powoduje że pociąg towarowy blokuje możliwość przejazdu pociągu pasażerskiego przez bardzo długi czas.
To wszystko oznacza, że ewentualny priorytet dla pociągów towarowych drastycznie ograniczyłby możliwość prowadzenia pociągów pasażerskich. Warto dodać, że - inaczej niż w Niemczech - nasz transport nie jest dotknięty niskim poziomem wody w rzekach, bo
przewozy rzeczne praktycznie nie funkcjonują.
- Należy wrócić do dyscypliny prowadzenia ruchu, jaka była na polskiej kolei w latach 80-tych - uważa Piotr Malepszak, były pełnomocnik zarządu PKP PLK. - Nasz system prowadzenia wymaga poprawy, bo wiele opóźnień pociągów wynika wprost z obowiązujących instrukcji. Do tego dochodzą niepotrzebne lub zbyt długie zamknięcia torów, choćby na przebudowę peronów, która tego nie wymaga. Wprowadzenie w tej sytuacji priorytetu dla pociągów towarowych wiązałoby się z
ogromnymi opóźnieniami pociągów pasażerskich - nie ma wątpliwości ekspert.