Niemcy i Szwajcaria zamierzają przyspieszyć wejście w życie przepisów TSI Hałas, które mają zmniejszyć uciążliwość kolei dla obywateli, aż o cztery lata. Protestuje przeciwko temu polski rząd, bo nasi przewoźnicy są do tego zupełnie nieprzygotowani.
Projekt zmiany TSI Hałas
został przyjęty przez państwa członkowskie UE na posiedzeniu Komitetu ds. Interoperacyjności i Bezpieczeństwa Kolei w czwartek 31 stycznia 2019 r. Polsce udało się wynegocjować uznanie jej za „szczególny przypadek”, w związku z czym przepisy wejdą tu w życie dopiero w 2036 roku zamiast w 2024 roku (jak w innych krajach). To korzystne dla przewoźników (choć niekoniecznie dla mieszkańców), bo udział odpowiednio wyciszonych wagonów towarowych nie przekracza u nas 3 procent.
Zmiana będzie dotyczyć tylko Polski. Dla przewozów międzynarodowych i zagranicznych już od 2024 roku będą obowiązywać nowe przepisy; to
będzie stanowić poważny problem przy próbach ekspansji naszych operatorów. To nie wszystko; do Ministerstwa Infrastruktury "dochodzą niepokojące sygnały", że Niemcy i Szwajcaria na gruncie przepisów krajowych będą starać się wprowadzić zakaz poruszania się wagonów nie spełniających norm TSI Hałas już od grudnia 2020 r. W przypadku Niemiec stosowna ustawa została uchwalona już w 2017 r.
Rząd walczy w Brukseli
Ministerstwo Infrastruktury działania Niemiec i Szwajcarii uważa za potencjalne naruszenie prawa Unii Europejskiej, w związku z czym 4 kwietnia 2019 r. zorganizowano spotkanie bilateralne z Komisją Europejską, podczas którego zwrócono uwagę na ten problem, poruszyła go też w dniach 9-10 kwietnia 2019 r., na posiedzeniu Komitetu Komisji Europejskiej ds. Bezpieczeństwa i Interoperacyjności Kolei (RISC). - Stanowisko Polski spotkało się ze zrozumieniem innych państw i Komisji Europejskiej - zapewnia MI.
- Ministerstwo Infrastruktury dostrzega, że sytuacja taka byłaby bardzo niekorzystna dla polskich przewoźników towarowych, którzy swoimi wagonami towarowymi niespełniającymi wymogów TSI Hałas nie mogliby już od grudnia 2020 r. wjeżdżać na obszar całej sieci kolejowej Niemiec i Szwajcarii, a ewentualny tranzyt do pozostałych krajów Europy zachodniej musiałby się odbywać z pominięciem tych państw. Zahamowałoby to możliwość dalszego rozwoju i ekspansji polskich kolejowych przewoźników towarowych na rynkach Europy zachodniej – powiedział wiceminister infrastruktury Andrzej Bittel.
Niemcy wydali miliardy
Dyskusja na temat TSI Hałas zatacza coraz szersze kręgi. Pisze o niej np.
portal Politico który wskazuje, że Niemcy wydały na wyciszanie wagonów 1,4 miliarda euro w ciągu ostatnich 20 lat. Andreas Scheuer, niemiecki minister transportu zapowiedział monitorowanie poziomu hałasu w 19 punktach na niemieckiej sieci kolejowej. Jak podkreśla, wyciszenie kolei przełoży się na większą akceptację społeczną dla przenoszenia transportu towarowego z dróg na tory.
Komisja Europejska przypomina natomiast, że od lat dofinansowuje wyciszanie wagonów towarowych. To fakt -
trwa właśnie kolejny konkurs projektów tego typu finansowany z programu CEF.