Deutschlandticket za 49 euro będzie obowiązywał od 1 maja, a jego sprzedaż ruszy 3 kwietnia. W piątek (27 stycznia) rząd federalny oraz władze landów ogłosił porozumienie w sprawie najważniejszych kwestii spornych. Rusza największa reforma taryfowa w historii transportu publicznego Niemiec.
W ostatnie wakacje w Niemczech wprowadzony został bilet na kolejową komunikacje regionalną i transport publiczny w miastach za 9 euro. Rozwiązanie to miało zachęcić do korzystania z komunikacji po trudnym okresie pandemii i zachęcić do odstawienia samochodów. Ten pierwszy cel udało się bezdyskusyjnie osiągnąć – tani bilet cieszył się ogromnym zainteresowaniem pasażerów i zyskał wielki rozgłos na niemal całym świecie.
Już jesienią ubiegłego roku było więc wiadomo, że projekt będzie kontynuowany. Początkowo niemiecki rząd planował wprowadzenie biletu już od 1 stycznia, ale ta data szybko okazała się nierealna. Landy po doświadczeniach z wakacji podkreślały, że potrzebują więcej czasu, by przygotować się na zwiększoną liczbę pasażerów.
Dość szybko udało się osiągnąć porozumienie co do tego, że nowa wersja biletu klimatycznego będzie kosztowała 49 euro, a koszty jej wprowadzenia pokryją w połowie rząd federalny i landy – to o tyle istotne, że chodzi o niebagatelną kwotę 3 mld euro. Władze regionalne wymogły także zwiększenie wsparcia federalnego w zakresie inwestycji kolejowych – to efekt wcześniejszych
protestów kolejarzy podkreślających, że oferta kolejowa nie nadążała za popytem.
Niemcy czekają jeszcze na ostateczne ustalenie, czy takie działania nie są w rozumieniu przepisów Unii Europejskiej niedozwoloną pomocą publiczną.
Marzenie staje się rzeczywistością
O zakończeniu najważniejszych rozmów i osiągnięciu porozumienia w zakresie funkcjonowania Deutschlandticket poinformował w piątek po południu Oliver Krischer, minister odpowiadający za transport w regionie Nadrenia Północna-Westfalia oraz przewodniczący Konferencji Ministrów Transportu, w ramach której prowadzone były uzgodnienia.
Datę wdrożenia nowego biletu potwierdził także federalny minister finansów Christian Lindner, który bilet za 49 euro nazwał „największą reformą taryfową transportu publicznego w historii Niemiec”.
Zakres obowiązywania
Bilet nie będzie ważny jedynie w szybkich pociągach IC i ICE oraz w międzynarodowych ekspresach. Będą nim objęte pociągi regionalne oraz wszystkie środki komunikacji miejskiej na terenie całych Niemiec.
Podobnie jak to było w przypadku biletu za 9 euro, Deutschlandticket będzie dostępny zarówno dla obywateli Niemiec, jak i wszystkich odwiedzających ten kraj. Z jego zakupem nie będzie więc miał problemu np. turysta z Polski. To ważne, bo w ostatnie wakacje takich klientów nie brakowało.
Bilet nie obejmuje dzieci (powyżej 6 lat) podróżujących wraz z jego posiadaczem ani transportu rowerów. Nie można go również przenieść na inną osobę.
Sposób zakupu biletu
Jedną z kwestii, która nie została jeszcze rozstrzygnięta będzie sposób zakupu Deutschlandticket. Rząd federalny chciałby, żeby był on dostępny jedynie w formie elektronicznej – dostępna jest zresztą już aplikacja (Deutschlandticket App), która pozwala na jego zamówienie i automatyczne odblokowanie w dniu rozpoczęcia obowiązywania.
Bilet ma działać na zasadzie automatycznie odnawianego abonamentu, tzn. po jego wykupieniu na pierwszy miesiąc będzie automatycznie odnawiany, o ile użytkownik z niego nie zrezygnuje.
Pozostawienie tylko takiej możliwości oprotestował jednak Związek Niemieckich Przedsiębiorstw Transportowych (VDV), który zwrócił uwagę na to, że nie wszyscy organizatorzy transportu w Niemczech mają dostęp do odpowiednich rozwiązań technicznych, a do tego może to mieć charakter wykluczający część społeczeństwa niekorzystającą z najnowszych rozwiązań technologicznych.
Nie czekając na ostateczne rozstrzygnięcie w tej sprawie, część podmiotów już zapowiedziała, że bilet za 49 euro będzie dostępny we wszystkich kanałach sprzedaży. Zrobiła tak m.in. Bawaria.
Czy 49 euro to dużo?
Czy 49 euro za miesięczny bilet to dużo? Nie, zważywszy, że niemal we wszystkich regionach bilety zintegrowane na kolej regionalną, miejską i autobusy i tramwaje są droższe. A w wypadku zakupu Deutschlandticket, podobnie jak w wypadku biletu za 9 euro, będzie możliwość podróży po całym kraju, a nie tylko po jednym landzie. Bardzo pomocne mogą w tym wypadku być Regionalne Expresy, które nierzadko przekraczają granice landów i pędzą z prędkością 160 km/h. Bilety będą ważne od pierwszego do ostatniego dnia miesiąca.
W wypadku korzystania z regionalnych pociągów międzynarodowych będzie trzeba dokupić jedynie tani suplement na przejazd odcinka transgranicznego.
Dla pracowników jeszcze taniej!
To jednak nie wszystko. Porozumienie władz landów i rządu federalnego obejmuje także tzw. Job Ticket. Pracodawcy będą mogli zamówić nowy bilet miesięczny z 5-proc. zniżką dla swoich pracowników, ale pod warunkiem, że będzie on udostępniany z kolejną 25-proc. bonifikatą. Łącznie będzie on więc kosztował niewiele ponad 30 euro.
W Polsce są na razie pilniejsze potrzeby
Bilet za 49 euro był ostatnio szeroko omawiany w polskich mediach i często wykorzystywany
w dyskusjach związanych z podwyżką cen biletów przez PKP Intercity. Warto pamiętać, że
nie obejmuje on pociągów IC oraz ICE, a więc analogicznych do oferty polskiego przewoźnika.
W związku z niemiecką zapowiedzią po raz kolejny odżyły pytania o ewentualną zasadność wprowadzenia takiego biletu w Polsce. Zdaniem Redakcji "Rynku Kolejowego" to zły pomysł, bo Polska ma szereg innych problemów transportowych, które należy rozwiązać w pierwszej kolejności.
W naszej sytuacji taki bilet mógłby dać więcej złego niż dobrego – a jeśli wydawać na coś wielkie pieniądze z budżetu państwa, to na „znaczne” pieniądze dla samorządów, które te miałyby obowiązek wydać na transport publiczny – szczegółowo na ten temat pisaliśmy w obszernej analizie jesienią poprzedniego roku:
Czy w Polsce sprawdziłby się bilet za 9 euro (analiza)?