Wciąż nie wiadomo, co stoi za problemami z uruchomieniem Impulsów 45WE Kolei Dolnośląskich. Dwie jednostki, które nie przeszły jeszcze przeglądów P3-2, ale wyjeździły limit kilometrów, zostały wysłane na diagnostykę do zakładów Newagu. Tymczasem podobny problem ujawnił się w województwie zachodniopomorskim.
Jak
informowaliśmy w ubiegłym tygodniu, pięcioczłonowe zespoły trakcyjne Impuls 45WE Kolei Dolnośląskich
dotknęła bardzo nietypowa usterka. Po wykonanej naprawie poziomu P3-2 (obowiązkowej po przejechaniu jednego miliona kilometrów) nie można uruchomić jednostek. Naprawę wykonywało przedsiębiorstwo SPS ASO Mieczkowski, które wygrało przetarg, oferując najniższą cenę. W postępowaniu startował też producent jednostek Newag oraz Pesa Mińsk Mazowiecki.
Jako że w naprawie są już kolejne dwie jednostki (na wykonanie każdej ASO ma 60 dni), a Koleje Dolnośląskie wstrzymały wysyłkę kolejnych składów do czasu wyjaśnienia problemów, z ruchu wyłączonych jest sześć najdłuższych pociągów KD, co
powoduje problemy z przepełnieniem składów. Ze względu na to, że część luk po Impulsach wypełniają inne jednostki, przewoźnik musiał też
ograniczyć ofertę na reaktywowanej linii do Sobótki.
Impulsy z KD pojechały do Nowego Sącza
Firmy bardzo oszczędnie wypowiadają się na temat awarii. Spółka SPS ASO Mieczkowski poinformowała, że naprawy wykonała zgodnie z Dokumentacją Systemu Utrzymania i że „nie posiada uprawnień do konfiguracji głównego oprogramowania”. Koleje Dolnośląskie podkreślają, że współpracują z producentem i wykonawcą napraw. Newag w tej chwili nie komentuje sprawy, bo nie był wykonawcą napraw.
W sobotę (12 czerwca) do fabryki Newagu w Nowym Sączu przetransportowane zostały dwa Impulsy 45WE – te, których wysyłkę do ASO SPS wstrzymały Koleje Dolnośląskie. – Pojazdy typu 45WE (nr 019 i 029) zostały przetransportowane z Wrocławia do firmy Newag w celach diagnostycznych – informuje rzecznik Kolei Dolnośląskich Bartłomiej Rodak. Jak dodaje, jeden z nich przejdzie także planowaną wymianę zestawów kołowych; Newag podejmie się jej na podstawie odrębnego postępowania, nie związanego z naprawami P3-2. Co ciekawe skład poprowadziła jako lokomotywa jednostka o numerze 022, która wróciła od razu na Dolny Śląsk.
Zachodniopomorskie też ma problem z uruchomieniem Impulsa po P3
Tymczasem, jak dowiedział się „Rynek Kolejowy”, podobny problem ujawnił się w jednym z pociągów Impuls należących do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Zachodniopomorskiego. To jednostka, która według naszych źródeł przejechała pół miliona kilometrów i została skierowana na naprawę poziomu P3. Wykonuje je na mocy umowy z Urzędem Marszałkowskim sam przewoźnik – spółka Polregio. Na razie nie komentuje ona sprawy (zupełnie na marginesie warto zauważyć, że pociągi dostarczone w podobnym okresie na Pomorze Zachodnie przejeździły dwukrotnie krótszy dystans od tych z Dolnego Śląska, co mówi dużo o wykorzystaniu taboru – przyp. JM.).
Informację z ubiegłego tygodnia o tym, że pociągu nie da się uruchomić potwierdziliśmy w czterech niezależnych źródłach - choć nie są one zgodne, czy naprawa została w pełni zakończona. Urząd Marszałkowski posiada rezerwy taborowe i przedłużone wyłączenie jednej z jednostek nie jest na razie problemem; zbliża się jednak sezon wakacyjny, w którym wiele pociągów obsługiwanych jest przez dwa lub trzy zespoły trakcyjne. Dlatego też chciano wykonać niezbędne przeglądy przed jego rozpoczęciem. Wczoraj UMWZ
odebrał za to nową jednostkę z innej serii – dwutrakcyjnych (hybrydowych) Impulsów.