Od połowy grudnia na kilkunastu liniach regionalnych w kilku regionach w Czechach obsługę linii zapewniają prywatni operatorzy. Początki były fatalne, obecnie jest lepiej, ale samorządy regionalne są na tyle zniesmaczone, że będą na przewoźników nakładały sankcje finansowe, grożą nawet zerwaniem umów.
Portal zdopravy.cz podaje, że Kraj Pardubicki zauważa w funkcjonowaniu Leo Expressu mnóstwo uchybień. Początek realizacji rozkładu jazdy oznaczał dla pasażerów liczne problemy. Kontrola zarządzone przez hetmana kraju (odpowiednik polskiego marszałka) wykazała, że w pociągach występują problemy z wifi, nie działają czytniki regionalnych kart Iredo, co powoduje niemożliwość oceny wpływów z biletów i szacowanie frekwencji, utrudnia też podróżowanie z przesiadkami na autobus. Zdarza się, ze na niektórych kursach brakuje kierowników pociągów, których obowiązkiem jest m.in sprzedaż biletów, w części pociągów nie działa system informacji pasażerskiej. Ostatnią kontrolę, w której Leo musi wykazać, że spełnia warunki umowy, zarządzono na 17 stycznia. Jeśli Leo nie poprawi błędów, region rozważy rozwiązanie z nim umowy, a w każdym wypadku naliczy kary umowne za wszystkie naruszenia od 15 grudnia.
Emil Sedlarik, rzecznik prasowy Leo Expressu przyznał w rozmowie z dziennikarzem portalu zdopravy.cz, że firma nie ma obecnie wystarczającej liczby załóg. Tłumaczył, że wraz ze startem połączeń był komplet, ale jakość pracy niektórych kierowników budziła zastrzeżenie. 17 stycznia Leo Express ponownie ma mieć komplet pracowników, za kilka dni, po aktualizacji systemu, zaczną też działać czytniki Iredo, a włączenie systemu informacji pasażerskiej będzie miało miejsce w kwietniu, na podstawie uzgodnień z regionem, po zakończeniu krótkotrwałego remontu jednej z tras.
Leo Express kursuje od 15 grudnia na co dzień kursuje na linii Ústí nad Orlicí - Mlýnický Dvůr i Dolní Lipka – Hanušovice. W weekendy wykonuje też kursy z Pragi do Wrocławia, które też
napotykają liczne problemy. Głównym operatorem w regionie pozostają Ceske Drahy.
Warto przypomnieć, że w Leo Expresie doszło w ostatnich dniach
do zmian personalnych.
Arriva z mnóstwem problemówTakże Kraj Zliński nie jest zadowolony z usług innego prywatnego operatora: Arrivy. W pierwszych dniach funkcjonowania rozkładu dochodziło do licznych opóźnień pociągów, a część z nich w ogóle nie wyjechała na linię. Występowały problemy techniczne z pojazdami Alstom Lint, w których nie otwierały się drzwi, lub występowały problemy z łączeniem spalinowych jednostek. Podobnie jak w Leo Expressie, są problemy z systemem informacji pasażerskiej i z brakami w personelu. W wielu pociągach pasażerowie przez szereg dni mogli podróżować... za darmo, ponieważ nie mogli kupić w nich biletu, także z uwagi na problemy z terminalami.
Hetman kraju zlińskiego Jiří Čunek podkreśla, że w pierwszych dniach stycznia sytuacja wracała do normy, ale za uchybienia na Arrivę i tak nałoży wysokie kary. Prezes czeskiego oddziału Arrivy Daniel Adamka już zapowiedział, że w wypadku stwierdzonych kłopotów, przewoźnik nie będzie się uchylał od finansowej odpowiedzialności, zwraca jednak uwagę, że za część opóźnień trudno obarczać spółkę, gdyż wynika ona z oczekiwania na skomunikowanie z opóźnionymi pociągami dalekobieżnymi uruchamianymi przez Koleje Czeskie. Arriva od 15 grudnia operuje na 3 regionalnych liniach w okolicach Zlina.
Arriva, na początku obowiązywania nowego rozkładu jazdy miała problemy także w Kraju Libereckim, gdzie obsługuje dwie linie regionalne. Na niektóre nie miała wpływu, z uwagi na problemy z infrastrukturą, w innych wypadkach pociągi notowały jednak spore opóźnienia, a do realizacji pociągów pospiesznych z Pragi do Tanvaldu (dzięki wygranemu przetargowi organizowanemu przez państwo) zatrudniono... wypożyczone zabytkowe wagony. Arriva do obsługi pociągów w Czechach zatrudniła też przeszkolonych odpowiednio maszynistów z Bułgarii. Okazało się jednak, że w sytuacji kryzysowych nie radzą sobie oni z komunikacją w języku czeskim. Zarządca infrastruktury SŻDC zapowiedział postępowanie w tej sprawie.
RegioJet i AŻD Praga dają sobie radęWiększych problemów uniknął RegioJet, choć pasażerowie narzekają w kilku przypadkach na standard taboru – stare spalinowe jednostki trakcyjne serii 628. RegioJet odpowiedział, że „początki zawsze są trudne”, ale za dwa lata na liniach
pojawią się już nowoczesne pociągi od Pesy. Przewoźnik zaprzecza, że odwołane pociągi i wprowadzenie komunikacji autobusowej na linii ze słowackiej Bratysławy do Komarna przy granicy z Węgrami (gdzie również wykonuje usługę publiczną) to efekt przerzucenia do Czech autobusów szynowych...
Obronną ręką wyszedł z liberalizacji regionalnych przewozów operator AŽD Praha, kojarzony dotąd z dostawą urządzeń do infrastruktury, który na zlecenie regionu usteckiego reaktywował połączenia między Litoměřicami – Lovosicami i Mostem, na tzw. linii śliwkowej. Kursuje tu zmodernizowanymi autobusami szynowymi RegioSprinter bez większych problemów. Operator do końca grudnia serwował swoim pasażerom darmową śliwowicę, kawę i herbatę (!)