PKP PLK, odpowiedzialna za polską infrastrukturę kolejową, nie złożyła jeszcze ani jednego wniosku o wypłatę pieniędzy unijnych - czytamy w "Rzeczpospolitej". Oznacza to, że koleje nie dostaną w tym roku wsparcia z Brukseli.
W czwartek odbyło się spotkanie przedstawicieli PKP PLK z szefostwem resortu infrastruktury w sprawie pierwszego wniosku o wypłatę pieniędzy o wartości ok. 50 mln zł, który może w tym roku trafić do Komisji. Jak mówi w "Rz" Patrycja Wolińska-Bartkiewicz, wiceminister infrastruktury odpowiedzialna za fundusze unijne, wniosek wymaga wciąż poprawek i najprawdopodobniej pierwsze unijne pieniądze PKP PLK otrzyma dopiero w przyszłym roku.
Zdaniem wiceminister, projekty są opóźnione nawet o kilka lat, głównie z powodu zmiany prawa zamówień publicznych i przepisów środowiskowych, a także z powodu braku ludzi na rynku do realizacji inwestycji.
Tymczasem Zbigniew Szafrański, prezes PKP PLK w dzienniku zapewnia, że plany inwestycyjne spółki na przyszły rok opiewają na ok. 4 mld zł, z czego 1,5 mld zł PKP PLK chce pozyskać z KE.