Zarząd Kolei Dolnośląskich zdecydował, że nie podpisze umowy z Newagiem i nie kupi od niego 11 elektrycznych i spalinowych zespołów trakcyjnych. Pod znakiem zapytania stanął wjazd Kolei Dolnośląskich na nowe linie oraz wzmocnienie istniejących relacji. Drugiej szansy na zakup pociągów za nieco więcej niż połowa ich ceny może nie być.
Centrum Unijnych Projektów Transportowych
docenił taborowy projekt Kolei Dolnośląskich w lutym 2018 roku i przyznał mu wysokie dofinansowanie w wysokości 85,1 mln złotych. Projekt uzyskał 96,61 punktów, a wyżej, z 11 aplikujących, oceniono jedynie wniosek o finansowe wsparcie zakupu taboru dla Kolei Wielkopolskich.
Taboru zabraknie dla nowych linii
Dolny Śląsk chciał łącznie przeznaczyć na zakup 11 składów 209,3 mln zł. Chodziło o zakup 6 sztuk spalinowych, trójczłonowych zespołów trakcyjnych oraz 5 czteroczłonowych elektrycznych. Pojazdy spalinowe miały stanowić wzmocnienie dla bardzo uczęszczanej przez pasażerów linii do Trzebnicy, a także, wraz z momentem
zakończenia modernizacji linii do Świdnicy przez Sobótkę, stanowić trzon taboru na tej linii.
Nie bez znaczenia jest też planowane otwarcie odcinka linii z Dzierżoniowa do Bielawy oraz plany uruchomienia pociągów np. do Karpacza, gdzie nie ma sieci trakcyjnej. Posiadany przez spółkę tabor spalinowy na to nie pozwoli. Już w tej chwili jego rezerwa jest niska, co kończy się sporadycznie wprowadzaniem autobusowej komunikacji zastępczej.
Pociągi elektryczne Impuls 2 miały wzmocnić relacje z Wrocławia do Jelcza Laskowic, Legnicy i Szklarskiej Poręby, gdzie zdarza się, zwłaszcza w weekendy, że tabor nie przyjmuje na pokład wszystkich chętnych. Przypomnijmy, że w czerwcu problem się pogłębi, bowiem do obsługi KD dojdzie odcinek do Lubina, a później także do Głogowa. Wygląda na to, że KD może paść ofiarą swojego sukcesu: nowy tabor i systematyczna ekspansja na nowych liniach sprawiła, że spółce co roku przybywa ponad 20% pasażerów. Tabor jednak nie chce się dla nich wydłużać.
Spółce brakuje wkładu własnegoGdyby udało się
podpisać umowę z Newagiem, pierwsze, bardzo nowoczesne pociągi miałyby szansę pojawić się na Dolnym Śląsku w końcu 2020 roku. Nie będzie ich jednak, bo nowy zarząd nie jest w stanie znaleźć 42 milionów złotych. O tyle oferta Newagu w przetargu okazała się droższa, a był to już drugi konkurs ofert na zakup pojazdów.
Trzeciego przetargu prawdopodobnie nie będzie, zresztą – nie przyniósłby on za pewne znaczącej obniżki ceny pojazdów. Zakupowa porażka jest tym dotkliwsza, że to prawdopodobnie ostatnia szansa zakupu taboru przez Koleje Dolnośląskie z tak dużym dofinansowaniem, a projekt miał mieć swoją kontynuację – założono zakupy kolejnych pociągów w ramach prawa opcji. Co może stać się z tymi pieniędzmi? CUPT może np. podwyższyć dofinansowanie do tych projektów, które będą realizowane u innych przewoźników.
Niestety – to nie jedyny kłopot KD. Spółce koło nosa przeszły też pieniądze na rozwój bazy serwisowej w Legnicy po tym, jak
przewoźnik zerwał realizowany już, ale lekko opóźniony kontrakt. W ogniu krytyki spółka znalazła się także po tym, jak realizując plan urzędników, zdecydowała się nie zatrzymywać pociągów na zmodernizowanych przystankach i stacjach
między Legnicą a Lubinem od czerwca 2019 roku.
Od stycznia 2019 prezesem Kolei Dolnośląskich jest Damian Stawikowski. Wcześniej nie miał doświadczenia na kolei. Reprezentuje on Bezpartyjnych Samorządowców, którzy w dolnośląskim samorządzie weszli w koalicję z PiS. Kontrakt dotychczasowego prezesa KD Piotra Rachwalskiego
został skrócony.
Oświadczenie Zarządu Kolei Dolnośląskich ws. unieważnienia przetargu na zakup taboru
O godzinie 16 otrzymaliśmy oficjalne stanowisko zarządu Kolei Dolnośląskich w sprawie przetargu. Czytamy w nim, że zarząd "unieważnił postępowanie z 12.10.2018 r. o udzielenie zamówienia publicznego, dotyczącego zakupu pięciu nowych, czteroczłonowych elektrycznych zespołów trakcyjnych oraz sześciu nowych, trójczłonowych spalinowych zespołów trakcyjnych. Powodem unieważnienia były kwoty ofert znacząco odbiegające od kwot zapisanych w przetargu. Spółka na zakup nowego taboru w obu zadaniach przeznaczyła łącznie 209,1 mln zł. Natomiast suma najkorzystniejszych ofert opiewa na 250,1 mln zł, czyli przekracza kwotę przewidzianą przez zamawiającego o 41,7 mln zł, stanowiąc 20 proc. wartości obu zadań".
Nie otrzymaliśmy informacji na temat tego, czy zarząd KD zamierza przetarg ponowić.