– Pracujemy nad tym aby znaleźć korzystny dla polskich przewoźników model finansowania zakupów nowych lokomotyw. To sprzyjałoby wymianie przestarzałego sprzętu na elektrowozy nowej generacji – powiedział Zbigniew Konieczek, prezes Newagu.
Prezes zarządu nowosądeckiego producenta w rozmowie z „Rynkiem Kolejowym” odniósł się do ostatnich przetargów organizowanych przez PKP Intercity, a
dotyczących napraw okresowych lokomotyw. Tylko na część zadań przewoźnikowi udało się znaleźć wykonawcę. Zazwyczaj w takich wypadkach oferowany koszt wykonania przeglądów przewyższa budżet PKP Intercity.
– Newag nie jest w stanie brać na siebie wykonywania prac przy elektrowozach poniżej rzeczywistych ich kosztów. Posłużę się konkretnym przykładem. Niedawno PKP Intercity wymagało, by przy lokomotywach EP09 wykonać znacznie więcej prac w związku z ich zwiększonym resursem kilometrów. Ale budżet , mimo koniecznego zwiększenia zakresu prac, u przewoźnika pozostał na starym poziomie – mówi Konieczek. Oceniając, że rynek napraw lokomotyw będzie coraz mniejszy.
– PKP Intercity część lokomotyw naprawia sama, część zleca na zewnątrz. Natomiast PKP Cargo wykonuje naprawy niemal wyłącznie w ramach swoich struktur. Trudno oczekiwać, że napraw na rynku będzie więcej, bo to jest oszukiwanie samego siebie. Poza tym oczekiwania przewoźników idą w kierunku nowszych i szybszych maszyn. Mamy dwa znakomite produkty – Griffina i Dragona – dostosowane do oczekiwań polskich klientów i pracujemy nad tym aby znaleźć korzystny dla polskich przewoźników model finansowania zakupów nowych lokomotyw – dodaje prezes Newagu.
Na wrześniowych targach Innotrans Newag pokaże któregoś ze swoich najnowszych ezt Impuls (prawdopodobnie wyprodukowanego dla Opolszczyzny), a także elektryczną lokomotywę ze spalinowych silnikiem dojazdowym (będzie to prawdopodobnie Dragon z Freightlinera PL)