W Planie Morawieckiego poza kupowaniem nowego taboru kolejowego, znalazł się także zapis mówiący o modernizacji tego istniejącego. Prezes Newagu, Zbigniew Konieczek, uważa jednak, że takie podejście jest bardzo nieopłacalne.
Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, czyli tzw. Plan Morawieckiego,
została przyjęta przez Radę Ministrów 14 lutego 2017 roku. Wskazano w niej, że wspierana będzie w niej także kolej. Takim strategicznym punktem ma być program Luxtorpeda 2.0, zakładający zaprojektowanie i wyprodukowanie polskich pojazdów na potrzeby komunikacji miejskiej i kolei. Ministerstwo Rozwoju
widzi duży potencjał dla tej branży w związku z powstawaniem kolei aglomeracyjnych i wsparciem UE dla projektów taborowych. – W Polsce przez wiele lat nie było programu modernizacji i wymiany taboru, dlatego ten przemysł nie mógł się rozwijać – tłumaczy wiceminister rozwoju, Jadwiga Emilewicz.
Zgodnie z projektem Luxtorpeda, rozwój transportu szynowego
oparty będzie na trzech filarach, tj. na: nakładach na badania, rozwój i innowacje m.in. w ramach programu sektorowego Innotabor, finansowanego z Programu Inteligentny Rozwój, zakupie nowego taboru oraz modernizacji eksploatowanego taboru szynowego.
Modernizacja jest za drogaZwłaszcza co do tego ostatniego punktu z Planu Morawieckiego swoje zastrzeżenia ma Zbigniew Konieczek, prezes Newagu. – Modernizacja, przy obecnym poziomie techniki, jest absolutnie nieopłacalna – podkreśla prezes. – Zmodernizowany tabor służy wyłącznie 15 lat, co oznacza, że trzeba dwa razy zmodernizować skład, żeby uzyskać żywotność nowego pociągu, którego czas eksploatacji określa się na 30 lat. Policzyliśmy, że przy zakupie 400 elektrycznych zespołów trakcyjnych, bo tak w tej chwili oceniamy rynek, modernizacja w przeciągu 30 lat będzie droższa o 6 mld zł – podkreśla Konieczek. Jak przyznaje, odbył także rozmowy w Ministerstwie Rozwoju w temacie modernizacji pociągów.
Prezes Newagu odniósł się także do samych zapisów Planu Morawieckiego. – Czekam na oficjalną wersję dokumentu, którą zatwierdził polski rząd. Na razie nie widzę w nim nic wielkiego na temat produkcji pojazdów kolejowych – podkreśla.
PolRegio idzie śladem modernizacjiWarto w tym miejscu przypomnieć, że na modernizację taboru stawia przede wszystkim największy polski przewoźnik kolejowy – Przewozy Regionalne. Przy pomocy kredytu zaciągniętego w konsorcjum banków Banku Gospodarstwa Krajowego, PKO BP i BZ WBK na 629 mln zł
spółka ma zamiar realizować program naprawczy. Największą częścią tego programu będzie głęboka modernizacja z naprawą poziomu P5 36 elektrycznych zespołów trakcyjnych EN57.
Krzysztof Mamiński, prezes Przewozów Regionalnych podkreśla, że potrzeby spółki są jeszcze większe. – Większy program inwestycyjny rozpoczniemy – realnie rzecz biorąc – za około dwa lata. Mamy cel, by w takcie trzyletnim
zmodernizować nie mniej niż 200 zespołów trakcyjnych. Dużo zależy jednak od tego, czy będzie można przeznaczyć na ten cel środki unijne – mówi prezes Mamiński.