Metro Warszawskie chciało zerwania kontraktu. Alstom groził wielomilionowym odszkodowaniem. Negocjacje szefów podziemnej kolejki z francuskim producentem wagonów w sprawie zużywających się wcześnie kół były bardzo emocjonujące i jeszcze się nie skończyły. - informuje "Rzeczpospolita".
Od dwóch dni Metro Warszawskie i Alstom negocjują w sprawie drgań wywoływanych w budynkach na Mokotowie i Muranowie przez pociągi metra. Według informacji "Rzeczpospolitej", dziś do kolejnego spotkania nie dojdzie. Przedstawiciele francuskiego koncernu złożyli metru propozycję, do której prawnicy drugiej strony ustosunkują się w ciągu kilku dni. Czy metro odstąpi od groźby zerwania kontraktu na dostawę ostatniej partii pięciu pociągów wartych 30 mln euro? - Metro się rozbudowuje, potrzebujemy nowych wagonów. W tej sytuacji zerwanie kontraktu to zupełna ostateczność. Przyjęliśmy twarde stanowisko, ale negocjacje z Alstomem to nie sprawa rozwodowa. Do złożonej nam propozycji ustosunkujemy się w przyszłym tygodniu - powiedział wczoraj "Rz" prezes metra Krzysztof Celiński.
Przedstawiciele metra domagają się od Alstomu wyeliminowania zjawiska drgań na powierzchni. Powołują się przy tym na badania naukowców z Politechniki Krakowskiej, którzy wskazali jako przyczynę tego zjawiska przedwcześnie i nierównomiernie zużywające się koła we francuskich pociągach. Zdaniem Metra Warszawskiego w przypadku francuskich pociągów koła trzeba przetaczać co 30-150 tys. km, kiedy dla rosyjskich wagonów ten zabieg wystarczy powtarzać co 500 tys. km.
Przedstawiciele Alstomu twierdzą, że w rosyjskich wagonach zamontowane są wolniej zużywające się twardsze koła R9 (we francuskich na zamówienie Warszawy są koła R7). Kartą przetargową Alstomu są też wyniki badań z zapisem wideo, które mają być dowodem na deformację szyn na niektórych podziemnych odcinkach.
Przetaczanie kół to zabieg eksploatacyjny porównywalny z wymianą zniszczonych opon w samochodzie. W Nowym Jorku koła są szlifowane co 100 tys. km i nikt nie robi z tego powodu problemu. Nie wiemy, co jest przyczyną drgań w Warszawie, ale nie jest to wada systemowa. Takie same pociągi jeżdżą w wielu miejscach na świecie
- mówi Marek Szelewicki z Alstomu.