Niemiłą niespodziankę przygotowały PKP Polskie Linie Kolejowe przewoźnikom na Dolnym Śląsku i Mazowszu. Zaledwie na kilka dni przed wrześniową korektą rozkładu jazdy zarządca infrastruktury poinformował ich, że misternie przygotowywany plan odjazdów pociągów na niektórych liniach jest nie do obronienia.
Wszystkiemu winne są opóźnienia w wykonaniu inwestycji. Koleje Mazowieckie dziś (31 sierpnia) potwierdziły, że zaplanowane na 2 września br. otwarcie dla ruchu pociągów szlaku Pilawa – Garwolin nie nastąpi (linia nr 7). W tym miejscu trzeba zauważyć, że o tym fakcie media zostały poinformowane wcześniej,
bo 28 sierpnia.
– W związku z tym pociągi Kolei Mazowieckich jadące z Warszawy, a planowane od 2 września do Garwolina, nadal będą kończyć bieg na stacji Pilawa. Natomiast odcinek Pilawa – Dęblin wciąż będzie obsługiwany zastępczą komunikacją autobusową – informuje biuro prasowe KM.
Zmian nie będzie na plakatowych rozkładach jazdyJeszcze bardziej kontrowersyjne jest to, że PKP PLK poinformowały Koleje Mazowieckie, iż z uwagi na trwający druk i dystrybucję plakatowych rozkładów jazdy, nie ma możliwości wprowadzenia zmian w ramach korekty zastępczego rozkładu jazdy. Dlatego wdrożenie komunikacji zastępczej będzie się odbywać w trybie awaryjnym. Czyli w praktyce – o opóźnieniu dowiemy się każdorazowo… w momencie opóźnienia.
– Dla nas jako przewoźnika oraz dla Państwa, naszych podróżnych, oznacza to, że w okresie od drugiego do siódmego września br., pociągi z tego kierunku do Warszawy codziennie będą kursowały z kilkunastominutowym opóźnieniem. Wymiana podróżnych będzie odbywała się na stacji Pilawa, a nie tak jak zostało to założone w rozkładzie jazdy, w Garwolinie. Z kierunku Dęblina kursy autobusów (pierwotnie planowane do Garwolina) zostaną wydłużone do Pilawy, co spowoduje opóźnienia pociągów. Autobus nie pokona bowiem odcinka Garwolin – Pilawa w takim czasie, w jakim pokonuje go pociąg.
Dodatkowo należy wziąć pod uwagę czas potrzebny na przejście z autobusu do pociągu w Pilawie. Opóźnienia te będą miały charakter ciągły, a ze względu na jednotorowy odcinek, mogą powstawać dodatkowe opóźnienia w miejscach wymijania się pociągów – czytamy w oświadczeniu Kolei Mazowieckich.
Na Dolnym Śląsku podobnieNiemal taka sama sytuacja ma miejsce na Dolnym Śląsku. Dopiero 30 sierpnia, a więc na 3 dni przed wrześniową korektą rozkładu, przewoźnik opublikował pilny komunikat dotyczący tego, że rozkładu jazdy po korekcie nie da się utrzymać. Rozkład jazdy musiał być zmieniony dla aż 35 pociągów na kilku liniach.
– Telegram w sprawie pilnych zmian został nadany z PLK 25 sierpnia (w sobotę). Ze względu na dużą liczbę zmian, rozkłady jazdy po sprawdzeniu i zaznaczeniu zmian byliśmy w stanie opublikować dopiero 30 siepnia – powiedział naczelnik działu rozkładów jazdy w KD.
– Trudno to komentować. Robimy co możemy, żeby jak najwięcej pasażerów było świadomych tej nagłej „korekty korekty”. Już w tej chwili na naszej sieci mamy kolejową komunikację zastępczą na 160 kursach, które obsługujemy aż 25 autobusami. Trudno tu mówić o ofercie, jakości czy punktualności, gdy czasem na 1 kursie są 3 albo nawet 4 przesiadki z pocią na autobus i odwrotnie. O przychodach ze sprzedaży biletów nie chce nawet wspominać – mówi Piotr Rachwalski, prezes Kolei Dolnośląskich.
PLK zajmuje stanowisko [aktualizacja]– Zmiany rozkładów jazdy od 2 września 2018 r., związane m.in. z robotami torowymi, zostały zarządzone zgodnie z terminami ustawowymi. Zarządzenie zostało skierowane 24 lipca 2018 r. Zmiana zarządzonego rozkładu jazdy dotyczyła tylko linii 276 (związana z wydłużeniem zamknięcia toru nr 2 Kłodzko Główne – Bardo Przyłęk (prace przy ścianie oporowej, była konieczność dodatkowych wzmocnień.) w terminie 12 – 20.września. Zmiana ta została zarządzona korektą w dniu 25 sierpnia 2018 r., z uwzględnieniem odpowiedniego czasu dla powiadomienia podróżnych – odpisał rzecznik PKP PLK.
PLK odpowiada [aktualizacja]Sprawę wyjaśnia Karol Jakubowski z biura prasowego PKP PLK. Odniósł się on do pierwszego wspomnianego przesunięcia terminu otwarcia szlaku, na Mazowszu (wciąż czekamy na komentarz dotyczący Dolnego Śląska).
– Informację na temat zmiany terminu uruchomienia połączeń na odcinku Pilawa – Garwolin przekazano przewoźnikowi 28 sierpnia. Tego samego dnia zorganizowany został briefing prasowy i wysłana została do mediów informacja prasowa. 31 sierpnia na spotkaniu zarządcy infrastruktury z przewoźnikami powtórzona została informacja o otwarciu odcinka Pilawa – Garwolin 8 września – opisuje sytuacje, nie odpowiadając jednak na pytanie, czy sytuacji tej nie dało się przewidzieć wcześniej.
Jak dodaje, 8 września wrócą pociągi na odcinek Garwolin – Pilawa. Wówczas będą gotowe urządzenia sterowania ruchem. Firma Thales z tygodniowym opóźnieniem zakończy prace. Po wznowieniu ruchu kolejowego na stacjach w Pilawie i Garwolinie pasażerowie skorzystają z całkowicie nowych peronów wyposażonych w wygodne ławki, wiaty, informację oraz udogodnienia dla osób o ograniczonej mobilności. Obiekty są bardziej funkcjonalne, lepiej oznakowane i oświetlone.
Jego zdaniem nie powinno być też problemów z aktualną informacją dla pasażerów o stałych opóźnieniach.
– Informacje o zmianach w komunikacji są wywieszane na stacjach i przystankach – informuje.