Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, związkowcy z Miejskich Zakładów Komunikacyjnych protestują przeciwko planom włączenia części tramwajowej do spółki Tramwaj Fordon, która za trzy lata ma funkcjonować pod nazwą Tramwaje Bydgoskie.
Według władz miasta zmiany pozwolą lepiej zarządzać komunikacją miejską. - Będziemy mieli wówczas dwie miejskie spółki zajmujące się przewozami w transporcie publicznym - autobusową i tramwajową. Taka czytelna struktura ułatwi zarządzanie komunikacją. Mniejsze firmy działają bardziej efektywnie, są tańsze i mają większą kontrolę nad pracownikami – informuje „Gazetę Wyborczą” Łukasz Niedźwiecki, zastępca prezydenta Bydgoszczy.
Związkowcy z MZK maja na ten temat jednak inne zdanie. - Mała, pięcioosobowa instytucja przejmuje gigantyczną firmę z tradycjami. Gdzie tu logika? – mówi „Gazecie Wyborczej” Andrzej Arndt, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej. - To nie będzie korzystne dla mieszkańców, nie będzie z tego żadnych oszczędności. Mało tego, będą kłopoty dla pasażerów, bo dzisiaj w ramach jednej firmy łatwo organizować autobusową komunikację zastępczą w przypadku awarii tramwajów – dodaje.
Więcej