Dolny Śląsk chciałby przejąć na własność linię kolejową z Legnicy do Złotoryi, dzięki czemu można będzie uruchomić połączenia Legnica – Jelenia Góra przez Złotoryję i Lwówek Śląski. Region jest też blisko przejęcia linii 283 na jej południowym odcinku. O tym, ale także o powrocie pociągów do Karpacza czy Kowar rozmawiamy z członkiem Zarządu Województwa Dolnośląskiego, Tymoteuszem Myrdą.
JR: Jak idą rozmowy z PKP PLK i kiedy można spodziewać się zawarcia umów na realizację projektów w ramach programu Kolej Plus? Co z czwartym projektem, który znalazł się na liście rezerwowej?
Tymoteusz Murda, członek Zarządu Województwa Dolnośląskiego: Z jednej strony cieszymy się, że aż trzy nasze projekty znalazły się na liście do realizacji w ramach tego przedsięwzięcia, ale z drugiej strony wymaga to dużego finansowania, tak więc, jak zawsze, są tutaj dwie strony medalu. Rozmowy z PKP PLK idą bardzo dobrze i w styczniu powinniśmy podpisać umowy na realizację trzech naszych projektów.
W kwestii projektu budowy drugiego toru do Kobierzyc, który nie znalazł się na podstawowej liście do realizacji, uważam, że był to jeden z ważniejszych projektów, bo odcinek do Kobierzyc jest jednotorowy i niezelektryfikowany, co będzie przeszkodą przy naszych planowanych inwestycjach.
Mam tu na myśli rewitalizację linii 310, z Piławy do Kobierzyc, gdzie w 2024 lub najpóźniej w 2025 roku spotkają się pociągi z dwóch szlaków, a więc z linii 285 ze Świdnicy oraz 310 z Łagiewnik. Jeden tor od Kobierzyc do Wrocławia sprawi, że będą realne trudności z rozbudową oferty przewozowej i ułożeniem dobrego rozkładu jazdy zarówno w kierunku Sobótki i Świdnicy, jak i Niemczy oraz Piławy. Będą tu pewne ograniczenia, które trzeba będzie w przyszłości rozwiązać.
JR: Jaką rolę ma pełnić Wrocław Świebodzki po jego ponownym “ukolejowieniu”?
TM: Obecnie możliwe są tylko trzy kierunki wjazdu i wyjazdu pociągów na ten dworzec, jeśli myślimy w kategoriach wyłącznie odtworzenia i rewitalizacji stanu sprzed zamknięcia Dworca Świebodzkiego dla pociągów. Są to linie w kierunku Kątów Wrocławskich, Wołowa oraz Środy Śląskiej, natomiast my zaproponowaliśmy, że budując pewną łącznicę, w kierunku Wrocławia Mikołajowa, można by otworzyć kierunki Żmigrodu, Oleśnicy oraz Trzebnicy. Pozwoliłoby to na wyprawianie i przyjmowanie pociągów już nie z trzech, ale z sześciu kierunków. Uważamy, że rola Dworca Świebodzkiego będzie bardzo ważna, tym bardziej jeśli wiemy już, że Wrocław Główny ma problem z przepustowością, szczególnie w godzinach szczytu. Jeśli nie uda się zwiększyć przepustowości głównej wrocławskiej stacji, to nie będzie możliwa rozbudowa siatki połączeń, czy to regionalnych, czy to dalekobieżnych i uniemożliwi też budowę kolei aglomeracyjnej.
Naszym zdaniem należy zacząć rozdzielać kolej regionalną od aglomeracyjnej, tak aby móc spełniać zapotrzebowanie aglomeracji wrocławskiej, która wymaga coraz częstszych połączeń. Jednakże zapotrzebowanie na kolej regionalną także rośnie, choć tutaj liczy się przede wszystkim prędkość i czas dojazdu do Wrocławia. Obie te kwestie się wykluczają, bo pociągi z Bielawy czy Świdnicy nie muszą się zatrzymywać na każdej wrocławskiej stacji, bowiem ludziom zależy na jak najszybszym dotarciu na Wrocław Główny i do centrum miasta. Inaczej jest w kwestii pociągów aglomeracyjnych, które z założenia powinny zatrzymywać się wszędzie i pełnić rolę komunikacji miejskiej na torach kolejowych.
JR: Jakie kolejne linie kolejowe Dolny Śląsk chciałby przejąć od Skarbu Państwa?
TM: Przede wszystkim linię z Legnicy do Złotoryi i Jerzmanic-Zdrój. Prowadzimy już w tej sprawie rozmowy z PKP PLK. Mamy już odcinki Nowy Kościół – Wojcieszów oraz Jerzmanice-Zdrój – Lwówek Śląski. Brakuje nam tylko początkowego i najważniejszego odcinka umożliwiającego uruchomienie tam połączeń pasażerskich, a więc fragmentu od Legnicy do Jerzmanic. Miałem okazję rozmawiać z prezesem PKP PLK oraz z wiceministrem Andrzejem Bittelem i nie są oni negatywnie nastawieni do tej idei, lecz ten temat wymaga od nas przeprowadzenia kolejnych analiz. Mam nadzieję, że ostatecznie uda się zakończyć te rozmowy pozytywnie.
Przejęliśmy od państwa dużą liczbę linii kolejowych na terenie naszego województwa w celu uruchomienia na nich regularnych połączeń pasażerskich i jest to niespotykany w skali kraju projekt, który z sukcesami konsekwentnie realizujemy.
JR: Pozostając w tym rejonie Dolnego Śląska, jak układają się rozmowy w sprawie przejęcia / wzięcia w zarząd linii kolejowej 283, na odcinku z Lwówka Śląskiego do Jeleniej Góry oraz, wspomnianej już wcześniej, linii 322?
TM: W przypadku odcinków Lwówek Śląski – Jelenia Góra oraz linii Kłodzko – Stronie Śląskie mamy identyczne problemy natury prawnej.
Oba szlaki mają nieuregulowane kwestie własnościowe pomiędzy PKP S.A. a PKP PLK, dlatego porozumieliśmy się z tymi spółkami w ten sposób, że podpiszemy umowy użyczenia na 30 lat i na bazie tego będziemy prowadzić prace rewitalizacyjne mające na celu przywrócenie połączeń kolejowych na tych odcinkach. Jesteśmy już na etapie procedowania umów takowego użyczania, tak więc zakładam, że w pierwszym kwartale przyszłego roku podpiszemy umowy dotyczące przejęcia przez samorząd województwa obu linii. Z tym wiążę się chęć uruchomienia autobusów zastępczych z Legnicy do Jeleniej Góry, tak aby zapewnić mieszkańcom transport publiczny i stopniowo przyzwyczajać ich do tego, że za jakiś czas ponownie będą mogli skorzystać z połączeń kolejowych.
JR: Teraz chciałbym zapytać o toczące się aktualnie prace rewitalizacyjne. Kiedy planujecie państwo powrót pociągów do Świeradowa-Zdroju oraz do Karpacza?
TM: Planujemy, aby w nowym rocznym rozkładzie jazdy na rok 2024, pojawiły się regularne kursy z Gryfowa Śląskiego,
przez Mirsk do Świeradowa-Zdroju. Identyczną sytuację mamy w przypadku
Karpacza, gdzie regularne pociągi również mają docierać od grudnia tego roku.JR: Co z rewitalizacją odcinka do Kowar?
TM: Kowary nie zostaną objęte pracami w ramach obecnej inwestycji na odcinku Jelenia Góra – Mysłakowice – Karpacz, lecz będą rewitalizowane w ramach odrębnego zadania dotyczącego przywrócenia połączeń z Mysłakowic, przez Kowary właśnie, do Kamiennej Góry. Tę drugą inwestycję będziemy przygotowywać, lecz włączenie Kowar do sieci połączeń kolejowych jest dla nas ważne, aby dać tej miejscowości szansę rozwojową dzięki turystyce. Łatwiejszy dojazd, w tym przypadku pociągiem, powinien znacznie pomóc.
JR: Jak wygląda aktualnie status rewitalizacji linii kolejowej do Góry?
TM: Podpisaliśmy porozumienie z wielkopolskim oddziałem GDDKiA dotyczące
budowy wiaduktu kolejowego nad trasą S5, co pozwoli nam na rewitalizację tej linii. Porozumieliśmy się z Generalną Dyrekcją w zakresie finansowania budowy wiaduktu. Podpisane porozumienie pozwala nam przygotowywać się do ogłoszenia postępowania przetargowego na realizację tej inwestycji, oczywiście mając na uwadze to, że wspomniany wiadukt będzie musiał jeszcze zostać zaprojektowany.
JR: Biorąc pod uwagę powoli kończącą się kadencję samorządu, chciałem zapytać o to, jakie linie kolejowe uda się zrewitalizować do końca kadencji, oczywiście wyłączając odcinki do Karpacza i Świeradowa-Zdroju?
TM: Na pewno trasy do Karpacza i do Świeradowa. W 2024 roku
chcielibyśmy też zakończyć rewitalizację linii 310, z Kobierzyc do Piławy i czekamy co dalej ze środkami z KPO, gdyż tam zapisaliśmy inwestycję odnośnie rewitalizacji odcinka Kamienna Góra – Kowary – Mysłakowice z tunelem w Ogorzelcu. Jeśli rozmowy z PKP PLK odnośnie przejęcia linii do Złotoryi uda się zakończyć, to wtedy będziemy także chcieli bardzo mocno zainwestować w tym rejonie i w końcu doprowadzić do połączenia Legnicy z Jelenią Górą przez Złotoryję. Tak naprawdę powinniśmy także rozpocząć procesy inwestycyjne dotyczące linii 283 i 322 oraz linii do Góry. Oczywiście wszystkie te zadania będą zależne od podpisania umów ze wspomnianymi już wcześniej podmiotami.
JR: Czy nadal istnieje temat przywrócenia połączenia kolejowego do Srebrnej Góry?
TM: Analizujemy ten temat. Pozwoli to na określenie potencjału tego odcinka, a także potencjalnych rozwiązań i kosztów, jakie musiałyby zostać poniesione przy rewitalizacji tej linii kolejowej.
JR: A co z linią 14, od Głogowa do Żagania? Czy istnieje obecnie temat rewitalizacji tego odcinka lub czy w tej sprawie są prowadzone jakiekolwiek rozmowy z PKP PLK bądź województwem lubuskim?
TM: Mamy tę linię w naszym planie transportowym i docelowo chcielibyśmy tam uruchamiać połączenia kolejowe, jednak na ten moment nie planujemy uruchamiania połączeń w tamtym miejscu.
Jednak, z drugiej strony, w dokumentacji niezbędnej do utworzenia Kolei Aglomeracyjnej Zagłębia Miedziowego jest wskazanie, że odcinek między Gaworzycami a Głogowem byłby konieczny do wykorzystania by stworzyć połączenie z Lubina przez Polkowice do Głogowa. Tam wchodzimy więc częściowo na linię numer 14. O tym jednak, jak daleko to pójdzie i czy szlak zostanie otwarty także dalej w kierunku Żagania, trudno mi spekulować. Na pewno w przyszłości pociągi mogą wrócić na ten odcinek, jeśli oczywiście między Żaganiem a Głogowem powstaną gospodarcze relacje.