– Domagam się znaczącej obniżki, a najlepiej powrotu do cen sprzed podwyżki. Decyzja będzie w ciągu dwóch tygodni – powiedział 30 stycznia na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki.
Jak relacjonuje Polska Agencja Prasowa, obniżka cen biletów na kolej ma być sposobem na inflację. – Żeby inflacja była jak najbardziej przyduszona, przymrożona. Żeby nie dodawać tych dodatkowych impulsów inflacyjnych. Z drugiej strony, żeby przede wszystkim Polacy mogli jeździć wygodnie, tanio, komfortowo, po jak najniższych kosztach (...). Pracujemy również nad tym, aby przekazać dodatkowe środki z budżetu państwa dla PKP, aby zrekompensować podwyżki cen energii elektrycznej, bo to jest ta zmora, która trapi wszystkie państwa UE. Chcemy po przekazaniu tych środków w ciągu najbliższych dwóch tygodni doprowadzić do tego, aby nastąpił powrót do niskich, wcześniejszych cen biletów na kolejach – dodał premier cytowany przez PAP.
Kolejne dodatkowe pieniądze dla przewoźnika
Jeszcze kilka dni temu w programie „Gość Wydarzeń" na antenie Polsatu rzecznik rządu Piotr Müller
mówił, że decyzja w sprawie cen zapadnie szybciej, już w tym tygodniu. Jak zdradził, w czwartek (26 stycznia) premier Morawiecki spotkał się z ministrem Adamczykiem, wiceministrem aktywów państwowych Maciejem Małeckim i z zarządem PKP Intercity.
PKP Intercity podniosło ceny biletów na początku stycznia.
Najwięcej – bo aż o 17,8% – zdrożały bilety jednorazowe na Pendolino. Pociągi kategorii EIC podrożały o 17,4%, zaś TLK /IC o 11,8%. To ceny maksymalne, od których przewoźnik udziela rabatów w zależności od popularności połączenia, zniżek handlowych (np. dla grup) oraz ustawowych.
Jak poinformował z kolei 12 stycznia w sejmie minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, z rezerwy premiera Morawieckiego rząd dopłaci PKP Intercity dodatkowe 575 mln zł (poza 1,3 mld zł dotacji). – Gdyby nie było takich działań wspierających, osłonowych, podwyżka nie wynosiłaby 12%, a 53% –
mówił minister Andrzej Adamczyk.
Cisza w sprawie zerowego VAT-u
W ubiegłym tygodniu Lewica wniosła do sejmu projekt
obniżki podatku VAT do 0% na bilety kolejowe. Rozwiązanie to, zastosowane w tym roku w Finlandii, pozwoliłoby obniżyć ceny biletów na wszystkie pociągi, nie tylko narodowego przewoźnika. Rząd już dwa lata temu był teoretycznie przychylny takiemu rozwiązaniu, ale twierdził, że musi zgodzić się na nie Komisja Europejska.
Finlandia jednak nie potrzebowała takiej zgody.
Wiadomo, że w obecnej sytuacji polski rząd wcale nie rozważa takiego rozwiązania – co potwierdzają słowa premiera o kolejnej dotacji dla PKP Intercity; stąd wniesienie projektu ustawy przez Lewicę rękami posłanek Pauliny Matysiak i Magdaleny Biejat. Partia opozycyjna proponuje również zawieszenie opłaty mocowej za pobór prądu w godzinach szczytu i obniżenie stawek dostępu do infrastruktury dla wszystkich przewoźników.
– Obniżka podatku VAT to tylko 8 punktów procentowych. I o ile mam zaufanie do PKP Intercity, że obniżyłoby ceny biletów po obniżeniu VAT, to mam poważne wątpliwości, czy to samo zrobiłyby spółki samorządowe – mówił w minioną środę podczas sejmowej Komisji Infrastruktury wiceminister finansów Piotr Patkowski.
Jak wspomnieliśmy, oprócz zapisanego w planie transportowym podwyższenia dotacji o 300 mln złotych rząd zrekompensował już podwyżki cen prądu dodatkowymi 575 mln złotych z budżetu.
Pomoc ta nie musi być notyfikowana w Komisji Europejskiej, o ile dotyczy rekompensaty za realizację połączeń kategorii TLK i Intercity. Ceny biletów na te pociągi zatwierdza bowiem ich organizator – minister infrastruktury, on też rekompensuje przewoźnikowi koszty ich uruchamiania. Ceny biletów na pociągi EIP (Pendolino) i EIC (Express), jako połączenia rynkowe, są teoretycznie poza rządową kontrolą.