Obecny model finansowania inwestycji w infrastrukturę kolejową nie jest docelowy – zapewnia członek zarządu PKP PLK Marcin Mochocki. Trwają prace nad jego zmianą w taki sposób, by z jednej strony uniezależnić zarządców od funduszy unijnych, a z drugiej – uprościć od strony finansowej prowadzenie modernizacji czy budowy nowych linii. Mochocki nie ujawnił jednak szczegółów na temat konkretnego kształtu przygotowywanych rozwiązań ani terminu ich wejścia w życie.
System finansowania inwestycji kolejowych jest obecnie – jak przypomniał przedstawiciel zarządcy infrastruktury – niezwykle skomplikowany. Składa się na niego wiele różnych źródeł, których reguły działania różnią się między sobą.
W gąszczu przepisów i funduszy
– Można ubiegać się o dofinansowanie z programu FEnIKS – następcy Programu Operacyjnego „Infrastruktura i Środowisko”, czyli o pieniądze z Funduszu Spójności. Można starać się o środki z instrumentu CEF, przeznaczonego do finansowania inwestycji na liniach sieci TEN-T. Jest on zarządzany w inny sposób, w oparciu o konkursy i granty – rozpoczął wyliczanie Mochocki. Na inwestycje w 5 wschodnich województwach można ubiegać się o wsparcie z Programu Operacyjnego „Polska Wschodnia”.
Kolejna możliwość to środki z Funduszu Odbudowy (na inwestycje ujęte w Krajowym Planie Odbudowy), które jednak przez lata były zablokowane z powodu łamania zasad praworządności przez rząd PiS – a teraz na ich wydanie pozostały niecałe dwa lata. – Jest jeszcze finansowany z funduszy krajowych program Kolej Plus, program przystankowy oraz środki budżetowe, a także wieloletni program utrzymaniowy – kontynuował członek zarządu PKP PLK.
Każde z tych źródeł różni się zasadami korzystania ze środków, kwalifikowalnością wydatków, rodzajem inwestycji, które można z niego finansować, a także okresem dostępności funduszy. PKP PLK muszą więc dla każdego z nich przygotowywać inną dokumentację. – W cyklu „życia” inwestycji infrastrukturalnej, który może trwać nawet ponad 10 lat, pojedynczy projekt bywa czasem finansowany z siedmiu różnych źródeł! – podkreślił Mochocki. Inżynieria finansowa dodatkowo utrudnia więc zarządzanie takim przedsięwzięciem.
Finansowanie – do zmiany. Jakiej?
Mochocki zauważył też zmiany na lepsze, które jednak – w jego ocenie – zachodziły dotychczas zbyt powoli. – Na kolei dopiero po wielu latach od wprowadzenia ZRID ustanowiono podobne rozwiązanie: administracyjną Decyzję o Lokalizacji Linii Kolejowej – podał przykład. Zdaniem przedstawiciela PKP PLK znakomicie uprościła ona i przyspieszyła proces inwestycyjny i zabezpieczanie gruntów na potrzeby procesu inwestycyjnego.
Kluczowa przy skomplikowanych inwestycjach jest jednak stabilność finansowania. – Mam nadzieję, że uda się wkrótce wypracować dopełnienie w drugim obszarze: sprawny i stabilny mechanizm finansowania. Pracujemy nad tym wspólnie w MI – poinformował Mochocki.
Jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu Izba Gospodarcza transportu Lądowego i Railway Business Forum przygotowały
projekt zmiany ustawy o Funduszu Kolejowym, mający ustabilizować finansowanie inwestycji kolejowych i uniezależnić je w dużej mierze od funduszy unijnych. Zakładał on zwiększenie wpływów do Funduszu Kolejowego poprzez – między innymi – zwiększenie wpłat z opłaty paliwowej, przekazywanie do FK środków z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej czy możliwość pozyskania do FK środków pochodzących z unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji. Możliwa byłaby też emisja obligacji lub zaciąganie pożyczek na rzecz Funduszu z przeznaczeniem na prefinansowanie inwestycji unijnych (rolowanie długu). Projekt jest od tego czasu przedmiotem
dyskusji między rządem a organizacjami branżowymi.