Mnóstwo odwołanych pociągów na Podkarpaciu. Nie kursują też nowe pojazdy

O problemach Polregio jako pierwsze pisały w końcu czerwca regionalne portale: rzeszow-news.pl, "Nowiny" i rzeszowska "Wyborcza". Wówczas problemy występowały w ograniczonej skali. Odwołano jedną parę pociągów z Rzeszowa do Dębicy, jedną parę z Przeworska do Stalowej Woli Rozwadów, parę pociągów Rzeszów – Kolbuszowa i popołudniowy pociąg Przeworsk – Rzeszów. Odwołano też jedna popołudniową parę pociągów Dębica – Padew, a chwilę później pociągi z Jarosławia do Horyńca Zdroju, które w poprzednich latach dawały możliwość dotarcia na Roztocze transportem publicznym i które w lecie cieszą się dobrą frekwencją.

Marszałek zezwala na brak komunikacji zastępczej. Pasażer sobie poczeka

Pikanterii sytuacji dodaje fakt, że Polregio za większość tych pociągów nie uruchamia komunikacji zastępczej. Autobusy za pociągi kursują tylko do Horyńca, Kolbuszowej i Padwi. Reszta nie była zastępowana autobusami. Urząd marszałkowski zezwolił na takie postępowanie Polregio, bo, jego zdaniem, chodziło o „pociągi, które mają najniższą frekwencję pasażerów, jednocześnie [jest] możliwość skorzystania przez pasażera z innego pociągu w odstępie od 30 do max 50 minut”. Tak było w momencie, gdy Polregio deklarowało odwołanie 7, potem 9 pociągów.

Ale sytuacja operatora w regionie jest na początku lipca dużo gorsza. Podkarpacki zakład Polregio odwołał bowiem na stałe 30 pociągów aż do końca wakacji. Operator po prostu powiadomił zamawiający kursy urząd marszałkowski, że pociągi nie pojadą. Jak podaje rzeszowska Wyborcza na tym się jednak nie skończyło, bo na przykład 26 czerwca na linie nie wyjechało aż 36 zaplanowanych w rozkładzie pociągów!

Urząd marszałkowski "zaskoczony" 

– Jesteśmy zaskoczeni liczbą odwołanych pociągów. Polregio faktycznie sygnalizowało wcześniej problemy kadrowe związane z maszynistami. Natomiast zaskoczeniem było to, że niedługo po takich informacjach dostaliśmy pismo o odwołaniu wielu pociągów – powiedziała „Nowinom” Joanna Szozda, dyrektorka Departamentu Dróg i Publicznego Transportu Zbiorowego podkarpackiego urzędu. Jaki jest powód aż tak wielkich problemów operatora?

Nie ma maszynistów

– Powodem obecnej sytuacji - w zakresie odwoływanych pociągów - jest brak maszynistów. W ostatnich dwóch latach odeszło na emerytury prawie 90% maszynistów. Trwa szkolenie nowych, niestety cykl szkolenia trwa 23 miesiące. Do tego dochodzą choroby i inne zdarzenia losowe – odpisała na pytania „Rynku Kolejowego” Aleksandra Gorzelak-Nieduży z biura prasowego marszałka.

Urząd zapytaliśmy też o to kiedy możemy spodziewać się powrotu do kursowania pociągów na wszystkich wspomnianych liniach i czy urząd marszałkowski nakłada na operatora kary przewidziane w kontrakcie z Polregio. Według urzędu marszałkowskiego (który w przeciwieństwie do Polregio odpowiedział na nasze pytania), w najbardziej sprzyjających warunkach tj. zdanie egzaminów przez szkolonych właśnie w Warszawie pracowników, przy warunku przyjęcie pracowników z PKP Cargo (na szkolenie maszynistów z pociągów towarowych na pociągi pasażerskie potrzebny jest czas) realny czas do powrotu do normalności to 2-3 miesiące.

– Za brak pociągu jak również za komunikację zastępczą są nakładane na Polregio kary zgodnie z umową – napisała urzędniczka.

Nie jeżdżą pojazdy kupione za unijne pieniądze

Co więcej, z uwagi na braku maszynistów wstrzymywane są także kursy wykonywane niezwykle drogim, kupionym za unijne pieniądze taborem. Odwołania pociągów dotyczą bowiem nie tylko trakcji spalinowej, ale także linii, na które kupiono zupełnie nowy tabor w związku z projektem Podkarpackiej Kolei Aglomeracyjnej. Nowe Impulsy nie jeżdżą więc na przykład do Kolbuszowej, do której zaledwie dwa lata temu, za pieniądze z budżetu państwa, głównie z myślą o aglomeracyjnych pociągach, zelektryfikowano linię!

– Odwołanie pociągów nastąpiło z braku maszynistów, nie jest ono zależne od typów taboru, dotyczy wszystkich typów. Zakład Rzeszowski Polregio szkoli maszynistów w zakresie wszystkich typów pojazdów posiadanych w użytkowaniu – napisała Aleksandra Gorzelak-Nieduży.

Informacji dotyczących tego, które pociągi Polregio odwołał na Podkarpaciu zarząd spółki nie sposób znaleźć w internecie. Nie wiemy też za które z nich uruchamiane są autobusy.

Umowę z Polregio Podkarpackie ma do końca 2025 roku. Obowiązuje od 2021 roku, jej wartość to 466 mln złotych. Na przewozy od roku początku 2026 Podkarpackie będzie musiało już zorganizować przetarg. Tego wymagają zasady związane określone w IV Pakiecie Kolejowym.