Sprawa pociągu IC Karkonosze, na który, pomimo braku zatrzymań w Legnicy, można było bez problemu kupić bilet, rozeszła się echem daleko i trafiła do uszu posłanek Zofii Czernow i Aldony Młyńczak. Panie interweniowały w Ministerstwie Infrastruktury, domagając się wyjaśnień.
Do zawieszenia ruchu IC Karkonosze (rel. Jelenia Góra – Białystok) rozkładową trasą przez Węgliniec i Legnicę
doszło 5 czerwca, po wykolejeniu, jakie miało miejsce w Lubaniu. Pomimo tego, że pociąg przestał kursować przez Legnicę na okres ponad miesiąca, przez większość tego czasu zmiany rozkładu nie zauważały wyszukiwarki połączeń, a bilety z Legnicy czy Węglińca można było kupić bez problemu przez stronę intercity.pl, a nawet w kasach.
Ministerstwo broni decyzji PKP Intercity o sprzedaży biletów, pomimo braku pociągu, tłumacząc to tym, że zlecenie przewozu trafiło w ręce Kolei Dolnośląskich, które rzeczywiście zabierały na pokład pasażerów PKP Intercity… choć pociąg KD odjeżdżał prawie godzinę po odjeździe pociągu.
Zarzut braku informacji ze strony PKP Intercity... nieuzasadniony?
– Dlaczego podczas zakupu biletu w systemie internetowym przewoźnika brak jest bardzo ważnej informacji o występujących utrudnieniach – pytają posłanki?
Minister Andrzej Bittel odpowiada, że taki komunikat znajdował się, gdy tylko następował wybór stacji odjazdu pociągu IC Karkonosze na feralnym odcinku. – Tym samym zarzut, iż podczas zakupu biletu w systemie internetowym PKP Intercity S.A. brak jest bardzo ważnej informacji o występujących utrudnieniach, wydaje się nieuzasadniony – napisał podsekretarz stanu w MI.
Minister jest jednak w błędzie: taki komunikat na stronie intercity.pl pojawił się dopiero
po artykule w „RK”, który opublikowaliśmy w tydzień po tym, jak przewoźnik sprzedawał bilety z Legnicy…
"Alternatywne połączenie" 7 godzin później
Zmiana rozkładu jazdy IC Karkonosze zdemolowała rozkład jazdy na tyle, że niemożliwa była przesiadka na pociąg TLK Rozewie we Wrocławiu, w kierunku Gdyni i Świnoujścia. I to pomimo tego, że sprzedawano bilety na takie skomunikowane połączenie z Węglińca i Legnicy. O to także zapytały posłanki, a odpowiedź ministerstwa na to pytanie jest co najmniej dziwne. Okazuje się bowiem, że TLK Rozewie nie musiało czekać na IC Karkonosze. Jeśli znaleźli się pasażerowie na jazdę tym pierwszym pociągiem, jego oczekiwanie uzależnione było od ew. opóźnienia Karkonoszy, co… przyznaje minister.
– W przypadku ewentualnego braku możliwości skomunikowania podróżnym proponowane są alternatywne trasy przejazdu innymi pociągami spółki PKP Intercity S.A. lub innych przewoźników – dodaje przedstawiciel MI. Fakt, że następny pociąg w kierunku Wybrzeża, na który mogli zdążyć pasażerowie z biletami na IC Karkonosze, odjeżdża o godzinie 6:37 ministerstwo pomija.
Od 15 lipca IC Karkonosze jeździ już swoją stałą trasą, przez Węgliniec i Legnicę.