Ministerstwo Infrastruktury chce czwartego toru na południe od Gdańska

Zadanie, na które zwraca uwagę Ministerstwo Infrastruktury, dotyczy poprawy przepustowości na odcinku Gdańsk – Tczew. Ten duży plan składa się z zadań cząstkowych a na razie najważniejszym z nich jest budowa czwartego toru od Pruszcza Gdańskiego do Pszczółek. To właśnie w Pruszczu kumuluje się ruch pociągów regionalnych w kierunku Tczewa, składów PKP Intercity (w tym Pendolino, które może tu jeździć 200 km/h), a także ciężkich składów z węglem z Gdyni i z paliwem, z wielkiej bocznicy Lotosu zlokalizowanej w południowej części Gdańska.

– Chodzi o budowę czwartego toru na tym ciągu, który przynależałby do linii 260. Obecnie jest tu jeden tor wspomnianej linii, oraz dwa tory linii nr 9, która powinna być całkowicie odseparowana od ruchu towarowego – powiedział Piotr Malepszak w rozmowie z „Rynkiem Kolejowym”. Nowy tor miałby się znaleźć po stronie parzystej, czyli pozwalającej wyjechać z Portu Gdańskiego. Chodzi o tor o długości 8,5 km.

– Obecnie tor nr 2 linii nr 9 jest najbardziej obciążonym torem na całej sieci kolejowej w Polsce. Ten tor przenosi 50 mln ton od masy pociągów rocznie. Na 8,5 kilometrach toru mamy obecnie kumulację ruchu regionalnego, składów IC, TLK i Pendolino, mamy ruch towarowy z portu – powiedział Malepszak.

Skąd wziąć pieniądze na taki projekt? W planie jest wykorzystanie środków z nowego Krajowego Programu Kolejowego, a konkretnie z rezerwy, która ma być stworzona przy nim z przeznaczeniem na poprawę przepustowości istniejącej sieci kolejowej i likwidacji wąskich gardeł. Wstępnie ocenia się, że budowa mogłaby trwać w latach 2029 i 2030. Byłaby o tyle trudna, że nie pod wszystkimi wiaduktami na linii jest obecnie rezerwa terenowa na czwarty tor. Na budowę nowego toru potrzeba też pozwoleń środowiskowych.

Inwestycja zapowiadana przez ministerstwo została przedstawiona wstępnie podczas prezentacji założeń Paktu Kolejowego dla Pomorza w Gdańsku, która miała miejsce 21 października.