Medcom jest obecny na sześciu kontynentach i nawet połowa jego produkcji trafia na eksport. W okresie zawirowań na rynku wywołanych pandemią niezwykle istotna jest także stabilność i wsparcie dla przemysłu na rodzinnym rynku. O tym, z jakimi wyzwaniami mierzy się obecnie firma, oraz o tym, jak proekologiczne zmiany w transporcie napędzają zmiany technologiczne, rozmawiamy z Piotrem Wrońskim i Pawłem Choduniem, wiceprezesami zarządu firmy Medcom.
Łukasz Malinowski, „Rynek Kolejowy”: Czy w ciągu ostatnich dwóch lat, które minęły od poprzednich targów TRAKO, w waszej firmie zaszły jakieś istotne zmiany?
Piotr Wroński, wiceprezes zarządu firmy Medcom: Przede wszystkim zmieniła się sytuacja na świecie. Musieliśmy wspólnie stawić czoła pandemii. W trosce o zdrowie naszych pracowników zmieniła się organizacja pracy. Od początku pandemii stosujemy rygorystyczne środki ostrożności, co pozwoliło uniknąć ognisk choroby w firmie.
Nie zmniejszyliśmy przy tym wielkości produkcji. Pomimo problemów z komponentami, udało nam się z sukcesem zakończyć takie projekty, jak dostawy przetwornic do Filipin i Australii, pokładowe zasobniki energii do tramwajów Siemens dla Charlotte w Karolinie Północnej, hybrydowe Impulsy 2 Newagu z niezawodnym napędem zapewniającym m.in. wydajne hamowanie rekuperacyjne i niskie koszty eksploatacji. Kontynuowaliśmy dostawy systemów napędowych do lokomotyw Dragon 2 i rozpoczęliśmy dostawy tramwajów dla Warszawy. Od ostatnich targów Trako dostarczyliśmy też ponad sto systemów napędowych do tramwajów Pesa i rozpoczęliśmy modernizację składów ED74, tak więc był to okres bardzo intensywnej pracy. Ostatecznie rok 2020 zakończyliśmy wzrostem sprzedaży i wszystko wskazuje na to, że w tym roku będzie podobnie. Mimo dobrych wyników trudno ocenić ostatnie miesiące jako najłatwiejsze.
Paweł Choduń, wiceprezes zarządu firmy Medcom: Już na początku 2020 r. doszło do zatrzymania produkcji w Chinach, a kilku innych producentów zbankrutowało. To musiało wpłynąć na dostępność niektórych elementów, konieczność poszukiwania zamienników czy modyfikowania projektów części urządzeń. Jest to wciąż odczuwalne, co więcej – problemy z terminowością i kosztami dostaw przybierają na sile. Zmiany cen surowców również były zaskoczeniem. W porównaniu z 2019 rokiem wartość stali, miedzi, aluminium czy tworzyw sztucznych wzrosła o 50-70%, co przekłada się na ceny komponentów i ostatecznie wzrost kosztów produkcji pojazdów. W naszej branży biznes opiera się na kontraktach długoterminowych. Jak zabezpieczyć się przed czarnym scenariuszem?
P.Ch.: Wzrost cen w tym kontekście niesie ogromne ryzyko – szczególnie dla producentów i całego łańcucha poddostawców. Pamiętajmy, że czas pomiędzy ustaleniem budżetu przez klienta a dostawami jest zaplanowany na kilka lat. Zawirowania na taką skalę, jak obserwujemy obecnie, rzutują na opłacalność kontraktów i ryzyko ich realizacji.
P.W.: Warto przypomnieć sytuację sprzed niespełna 10 lat, kiedy rosnące koszty materiałów i usług doprowadziły do kryzysu przedsiębiorstw budowlanych zaangażowanych w inwestycje związane z Euro 2012. Dlatego teraz, kiedy państwa europejskie będą mogły skorzystać z nowego budżetu unijnego i instrumentu odbudowy, konieczne jest przyjęcie reguł chroniących zarówno zamawiającego, jak i producenta. Mam na myśli m.in. indeksację cen w przypadku gwałtownych zmian rynkowych i odejście od sztywnych zapisów kontraktowych. Przeformułowanie modelu współpracy w dużej mierze zaważy na dynamice rozwoju innowacji.
Czy polskie firmy mają szanse na sukces na rynku międzynarodowym?
P.W.: Kluczowe znaczenie dla ekspansji zagranicznej ma stabilna sytuacja na rynku krajowym. Dla polskich producentów, których produkty mogą z powodzeniem konkurować z ofertą zagraniczną, niezbędne jest uzyskanie efektu skali w krajowych zamówieniach. Tylko to pozwoli na osiągnięcie kolejnych sukcesów. Planowane są znaczne inwestycje taborowe, zatem w najbliższym czasie jest o co walczyć.
P.Ch.: Od ponad 30 lat podchodzimy do każdego projektu indywidualnie i zapewniając innowacyjne zaplecze technologiczne, pomagamy budować naszym partnerom nowe kompetencje w obszarze transportu publicznego. Doskonałym przykładem jest technologia półprzewodników SiC (węglika krze-mu). 5 lat temu jako jedni z pierwszych na świecie realizowaliśmy zamówienia z zastosowaniem węglika krzemu, licząc, że będzie to impuls w kierunku bardziej nowoczesnego transportu i zwiększenia konkurencyjności krajowych producentów. Dziś prawie 300 pojazdów wyprodukowanych w Polsce i wyposażonych w technologie SiC – m.in. lokomotywy Dragon 2, tramwaje Modertrans w Poznaniu i liczne autobusy elektryczne Solaris – codziennie wozi tysiące pasaże-rów i towarów.
Wasze rozwiązania są doceniane na całym świecie. W jaki sposób zmieniacie rynek urządzeń energoelektronicznych?
P.Ch.: Działamy na 6 kontynentach. Eksport stanowi 30-50% naszej sprzedaży, w zależności od aktualnych kontraktów. Na ten moment współpracujemy z ponad 40 klientami z Europy, Azji, Ameryki Północnej, Południowej oraz Australii. Rozwiązania Medcom stosują najwięksi zagraniczni producenci pojazdów, tacy jak Siemens, USA, CAF, Hyundai Rotem czy Talgo.
P.W.: Jak widać, rynek eksportowy jest dla nas istotny, ale nasze dwa największe projekty realizowane w tym roku trafią ostatecznie do Warszawy. Do stolicy Polski dostarczamy systemy napędowe, przetwornice oraz sterowanie do 123 nowych tramwajów. Warto zawrócić uwagę, że te rozwiązania zapewniają ekstremalnie wysoką sprawność i niskie zużycie energii, przy małej masie oraz gabarytach. Ponadto naszym udziałem jest system napędowy i przetwornice dla nowych pojazdów metra od Škody. Systematycznie rozwijamy własne rozwiązania, wykorzystując postęp technologiczny w następnych generacjach komponentów. Przykładowo: za-projektowaliśmy i wyprodukowaliśmy kolejną odsłonę układów rekuperacji energii serii E-recycler, które po-zwalają jeszcze efektywniej odzyskiwać i magazynować energię elektryczną wytwarzaną podczas hamowania. W praktyce przekłada się to na zyskanie blisko dwóch miesięcy darmowej energii w stosunku do tej zużywanej przez starsze tramwaje podczas całorocznej jazdy. Nowe rozwiązania energoelektroniczne przyczyniają się do transformacji transportu publicznego w bardziej ekologiczny. W segmencie autobusów i tramwajów zmiana jest już widoczna. Jaki jest kolejny etap?
P.Ch.: Zdecydowanie ekologia napędza rozwój technologiczny, a kolejne innowacje zmniejszają wpływ transportu publicznego na środowisko naturalne. Na świecie jest już ponad miliard samochodów, a część prognoz wskazuje, że do 2040 roku ta liczba się podwoi. Jeśli chcemy ten przyrost przynajmniej zrównoważyć i zachęcić ludzi, by wybierali transport publiczny, musi-my szukać rozwiązań, które zwiększą jego konkurencyjność i dostępność.
P.W.: Samorządy i operatorzy systemów transportu inwestują w ekologiczny tabor, a wiele miast ma dzisiaj ambicje, aby w najbliższym czasie całkowicie zastąpić pojazdy spalinowe. Obok inwestycji w autobusy elektryczne i trolejbusy widzimy ciągły proces wymiany floty tramwajowej i pociągów podmiejskich. Nowe pojazdy to komfort dla pasażerów, ale też oszczędności. Oferowane przez nas systemy napędowe pozwalają na ograniczenie zużycia energii nawet o 15 proc, co przekłada się i na finanse, i na ograniczenie emisji dwutlenku węgla.
Myśląc o przyszłości, powinniśmy mówić o wodorze. To jeden z kierunków rozwoju ekologicznego transportu publicznego, cieszący się dużym zainteresowaniem. W ramach niedawno przeprowadzonego naboru wniosków o dofinansowanie bezemisyjnych autobusów kilkadziesiąt polskich miast zgłosiło chęć zakupu w sumie ponad 400 pojazdów, w tym prawie 100 z napędem wodorowym. MEDCOM z kolei, dzięki prowadzonym od kilku lat wdrożeniom, może już teraz zaoferować producentom taboru rozwiązania niezbędne przy wykorzystaniu ogniw paliwowych w pojazdach elektrycznych.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.