Samorząd województwa mazowieckiego wycofał dwa z czterech zgłoszonych przez siebie projektów z programu Kolej Plus. W przypadku linii Sokołów Podlaski – Małkinia na przeszkodzie stanęła droga, którą samorząd sam wybudował w miejscu zlikwidowanej przez siebie linii kolejowej. Urzędnicy wskazują, że być może zamiast tego uda się wybudować nową linię kolejową Zegrze – Przasnysz; jednak tu też jest problem, bo oferty na wykonanie studium aż kilkunastokrotnie przekroczyły budżet.
Jak
informowaliśmy przed tygodniem, samorząd województwa mazowieckiego wycofał z Programu Kolej Plus projekty: „Rewitalizacja linii kolejowej na odcinku Konstancin Jeziorna – Nowa Iwiczna” oraz „Odbudowa linii kolejowej na odcinku Sokołów Podlaski – Małkinia” – czyli dwa z czterech, które złożył (
szczegółowo pisaliśmy o nich tutaj).
Czemu Mazowsze wycofało wnioski?
O przyczyny wycofania projektów zapytaliśmy urząd marszałkowski. W odpowiedzi samorząd poinformował, że w przypadku linii Konstancin Jeziorna – Nowa Iwiczna przyczyną wycofania projektu był fakt, że PKP Polskie Linie Kolejowe
podpisały w lutym 2020 r. umowę z firmą BBF na opracowanie dokumentacji przedprojektowej dla projektu pn. „Dobudowa torów aglomeracyjnych na odcinku Warszawa Al. Jerozolimskie – Piaseczno wraz z połączeniem do Konstancina – Jeziornej – opracowanie studium wykonalności”.
– Zakres umowy przewiduje również warunkową analizę włączenia bocznicy kolejowej nr 937 Warszawa Okęcie – Jeziorna w ciąg komunikacyjny linii kolejowej nr 8. Ponadto, linia do Konstancina Jeziornej leży na całej swej długości na terenie warszawskiego obszaru metropolitalnego, gdzie organizatorem przewozów powinno być Miasto st. Warszawa, a przewoźnikiem wykonującym usługę SKM Warszawa – przeczytaliśmy w wyjaśnieniach samorządu.
Z kolei w przypadku projektu rewitalizacji linii kolejowej Sokołów Podlaski – Małkinia, samorząd stwierdził, że Sokołów Podlaski “w sposób optymalny” może uzyskać połączenie kolejowe spełniające cel Programu „Kolej+” przez Siedlce. Podkreślono też, że decyzja została podjęta po uzgodnieniach z PKP PLK.
Tylko czy o tym nie wiedziano wcześniej?
Wyjaśnienia samorządu trudno było uznać za satysfakcjonujące – oznaczają one bowiem, że projektów… nie należało w ogóle zgłaszać. W przypadku linii do Konstancina umowa PKP PLK z BBF została podpisana
na długo przed naborem wniosków do programu Kolej Plus. Z kolei argument o organizacji przewozów przez ZTM Warszawa wydaje się wręcz kuriozalny, choćby dlatego że chodziłoby o realizację inwestycji infrastrukturalnej na terenie innego samorządu tego samego szczebla.
Zadaliśmy samorządowi dodatkowe pytania w tej sprawie. W odpowiedzi czytamy, że to PKP PLK nie informowała województwa o zawarciu umowy na dokumentację przedprojektową dla linii do Piaseczna i Konstancina. – Biorąc pod uwagę możliwość wykonania dwóch opracowań dotyczących tej samej inwestycji, mając na względzie racjonalność wydatkowania środków publicznych oraz obecną sytuację pandemiczną, która w sposób znaczący wpływa na sytuację finansową województwa, podjęta została decyzja o nie realizowaniu tej inwestycji w ramach Programu Kolej+ – tłumaczy Marta Milewska, rzeczniczka urzędu marszałkowskiego.
Z kolei w przypadku linii kolejowej Sokołów Podlaski – Małkinia samorząd zdaje się zapominać, że sam wybudował w jej śladzie drogę wojewódzką. W odpowiedzi urząd marszałkowski poniekąd przyznaje, że to najważniejszy problem. Sugeruje jednak, że w załączniku do programu Kolej Plus wskazano nie dwa projekty odbudowy połączenia do Sokołowa Podlaskiego – z Małkini i z Siedlec – a dwa warianty, i po prostu wybrano korzystniejszy; w rzeczywistości nigdy wcześniej nie podawano, że realizacja obu projektów wzajemnie się wyklucza.
– Po analizie wspólnie z PKP PLK możliwości realizacji obu inwestycji zasadnym było wskazanie jednej inwestycji przez Siedlce ze względu na znacznie niższe koszty inwestycji, jak również spodziewane większe potoki pasażerskie. Jak Pan wskazał, inwestycja w ciągu komunikacyjnym Sokołów Podlaski – Małkinia wiązałaby się z budową nowej linii oraz pozyskaniem nowych gruntów pod inwestycję, zaś inwestycja w ciągu komunikacyjnym Sokołów Podlaski – Siedlce wiąże się z modernizacją linii, co znacznie obniża koszty inwestycji. Jednocześnie założenie Programu Kolej plus zostanie osiągnięte – odpowiada Marta Milewska.
– To jest decyzja krzywdząca dla całego subregionu. Nie poprzedziły ją żadne prace analityczne. Zwykle takie decyzje poprzedza studium wykonalności, w którym eksperci orzekają czy inwestycja jest opłacalna. Zarząd Województwa zaniechał odbudowy linii Kolejowej w drodze arbitralnej decyzji – oburza się Piotr Figiel z działającej na Mazowszu Fundacji Nowe Spojrzenie. Jak dodaje, mimo że jest przeciwnikiem podziału województwa mazowieckiego, to takie działania mogą służyć jako argument dla jego zwolenników.
To może linia do Zegrza?
Rzeczniczka Urzędu Marszałkowskiego przypomina ponadto, że jest on partnerem projektu „Budowa linii kolejowej Zegrze – Przasnysz, jako realizacja szlaku "Kolei Północnego Mazowsza". – Projekt, którego liderem jest Miasto i Gmina Serock skupia w ramach partnerstwa miasta, gminy, powiaty leżące w planowanym przebiegu linii. Aktualnie trwają prace nad powołaniem Stowarzyszenia, którego celem będzie działanie na rzecz wspierania idei samorządu terytorialnego i obrony wspólnych interesów z zakresu rozwoju infrastruktury służącej publicznemu transportowi zbiorowemu na terenach samorządów będących członkami Stowarzyszenia - informuje Milewska (o
projekcie dokładnie opisaliśmy tutaj, wraz z innymi złożonymi przez samorządy niższego szczebla na Mazowszu).
Jednak i tu sytuacja nie jest wesoła. W przetargu na wykonanie Wstępnego Studium Planistyczno-Prognostycznego ogłoszonym przez miasto i gminę Serock w grudniu wpłynęły oferty w ogromnym stopniu przekraczające kosztorys opiewający na 100 tys. zł brutto. Najtańsza (Metroprojekt) jest warta 1,13 mln zł, a najdroższa (BBF) - aż 2,74 mln zł; są one zatem od 11 do 27 razy wyższe od kosztorysu. Nie wiadomo jeszcze, czy taka rozbieżność uniemożliwi opracowanie studium, czy też uda się znaleźć dodatkowy milion złotych. Na pewno jest pewnym dzwonkiem alarmowym. Budowa nowej linii ma bowiem kosztować według szacunków prawie 2 miliardy złotych, a Mazowsze jeszcze nigdy nie przeznaczyło takich pieniędzy na infrastrukturę kolejową.