Dziś radni Mazowsza zadecydują o losie marszałka Mazowsza. Wniosek o odwołanie Adama Struzika (PSL) złożyli radni PiS miesiąc temu. Główny zarzut to ogromne zadłużenie regionu. Marszałek odpiera zarzuty i jest spokojny o przebieg głosowania.
Zdaniem radnych PiS marszałek odpowiada za rosnące zadłużenie Mazowsza, które sięga 55 proc. dochodów bieżących. Przykładem marnotrawienia publicznych pieniędzy ma być wydanie ponad 700 tys. zł na analizę prywatyzacyjną Kolei Mazowieckich, choć - jak podkreślają wnioskodawcy - marszałek wiedział, że prywatyzacja oznaczałaby zwrot unijnych dotacji.
- Przygotowaliśmy odpowiedź na wszystkie zarzuty. W moim odczuciu to są bardzo powierzchowne oceny. Wynikają one z politycznego podejścia do sprawy - uważa Adam Struzik, marszałek Mazowsza.
Wniosek o odwołanie złożyło 14 radnych PiS po posiedzeniu sejmiku województwa, na którym zadecydowano o obcięciu wydatków o 20 proc.
- Na Komisji Rewizyjnej radny wnioskodawca powiedział, że chciał wstrząsnąć marszałkiem. Więc ja powiedziałem, że czuję się wstrząśnięty, niezmieszany. Natomiast nie było ani jednego głosu, nawet przedstawiciel PiS-u nie głosował za tym wnioskiem na Komisji, więc chyba to jest falstart radnych z tym wnioskiem - mówi Adam Struzik.
Wniosek PiS mogą poprzeć jeszcze przedstawiciele SLD, ale koalicja PO-PSL ma na Mazowszu stabilną większość 30 głosów.
Adam Struzik od 11 lat pozostaje na stanowisku marszałka Mazowsza. To rekord kadencji w Polsce.