– Dobrze, że premier nas posłuchał, ale niestety tylko jednym uchem – tak posłanka Paulina Matysiak skomentowała zapowiedź przywrócenia poprzednich cen biletów PKP Intercity. Przewodnicząca parlamentarnego zespołu ds. walki z wykluczeniem komunikacyjnym przypomina o konieczności obniżenia cen także w kolejach regionalnych.
O podwyżkach cen biletów w PKP Intercity
pasażerowie dowiedzieli się 4 stycznia. – Od początku razem z innymi posłankami Lewicy domagałyśmy się wycofania z tego chorego pomysłu. Nie można podnosić cen biletów tuż przed feriami, kiedy rodziny planują wypoczynek – przypomniała 7 lutego posłanka Paulina Matysiak z partii Razem (klub Lewicy) na konferencji prasowej w Sejmie.
"Dobry krok, ale niewystarczający"
Jak przypomniała 12 stycznia, czyli dzień po wprowadzeniu podwyżek, dzięki klubowi Lewicy na posiedzeniu Sejmu
odbyła się długa debata na ten temat. – Minister Adamczyk wił się w gąszczu pytań i z mównicy sejmowej opowiadał, że nie ma na nic wpływu. To kłamstwo, bo przecież to minister jest organizatorem przewozów, to minister podpisuje umowy z przewoźnikiem i to minister wymaga określonych cen, aby były dostosowane do budżetów polskich rodzin – przekonywała Matysiak. – Na szczęście, nawet jeśli jest się w opozycji, dzięki wywieraniu presji da się wywalczyć rozwiązania dobre dla ludzi – dodała.
Posłanka Razem podkreśliła, że
wycofanie się z podwyżek cen biletów PKP Intercity "pod presją Lewicy i ekspertów" to dobry krok, ale niewystarczający. – Ceny spadną tylko dla tych, którzy wsiadają do pociągów dalekobieżnych: TLK, Express Intercity i Pendolino. A przecież podwyżki w ostatnich miesiącach dotknęły także pasażerów linii regionalnych – zauważyła Matysiak. Klub Lewicy domaga się rozwiązania, które dotyczyłoby wszystkich pasażerów kolei. – Złożyliśmy ustawę o
zerowej stawce VAT na wszystkie przewozy pasażerskie. To rozwiązanie można wdrożyć tu i teraz – tak, aby podróże do szkoły i pracy były na każdą kieszeń. Skoro pan premier wysłuchał naszych apeli i po miesiącu zatrzymał podwyżki cen biletów PKP Intercity, to mamy nadzieję, że usłyszy nas i teraz – zaapelowała posłanka.
Szczepański: PLK musi stać się agencją jak GDDKiA
Poseł Wiesław Szczepański z Nowej Lewicy, członek sejmowej komisji infrastruktury, zaznaczył, że zamieszanie z podwyżkami cen biletów pokazało, jak duży chaos na kolei panuje za rządów Prawa i Sprawiedliwości. – Nawet pan premier nie wie, kto właściwie odpowiada za koleje. O podwyżkach dowiadywał się z naszych konferencji. Dlatego uważamy, że spółka Intercity powinna wrócić w zarządzanie ministra infrastruktury, aby nie tylko zamawiał pociągi, ale był też właścicielem spółki – stwierdził Szczepański.
Według Szczepańskiego Polskie Linie Kolejowe, które są dziś spółką skarbu państwa, powinny stać się jednostką budżetową, podobnie jak ma to dziś miejsce w przypadku Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. – Tak jest w innych krajach i to dobre rozwiązanie. Gdybyśmy mieli Generalną Dyrekcję Kolei Żelaznych, to nie byłoby tak, że spółka obciąża przewoźników opłatami za dostęp do torów. A dzięki temu staniałyby bilety. Dostęp byłby płatny tylko w przypadku przewozów komercyjnych, towarowych – tłumaczył Szczepański.
Poseł Szczepański wskazał na przykład Kolei Wielkopolskich, które w obecnym modelu co miesiąc płacą Polskim Liniom Kolejowym 4 mln za dostęp do torów. – To prawie 50 mln rocznie. Ta suma pokazuje, jak bardzo można by obniżyć ceny biletów. I do tego należy dążyć, bo kolej powinna być skierowana na pasażera, a nie na zysk – podsumował.