Wiceminister Andrzej Massel krytycznie ocenia obecną formułę funkcjonowania Przewozów Regionalnych - bardziej racjonalny byłby układ, w którym powstałoby kilka podmiotów działających na obszarze jednego, ale dużego województwa albo obsługujących kilka województw - mówi w rozmowie z "Rynkiem Kolejowym".
Rynek Kolejowy: Jaka będzie przyszłość Przewozów Regionalnych?
Andrzej Massel, podsekretarz stanu ds. kolejnictwa w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej: Ja tu zdania nie zmieniłem. Dość krytycznie oceniam formułę Przewozów Regionalnych przyjętą w procesie usamorządowienia pod koniec 2008 r. Mam świadomość z czego to wynikało, natomiast rozwiązanie, zgodnie z którym jedna spółka jest zarządzana przez 16 właścicieli nie sprzyja jasnemu postawieniu celów, a potem konsekwentnej realizacji tych celów. Stąd dla rozwoju rynku bardziej racjonalny byłby układ, w którym powstałoby kilka podmiotów działających na obszarze jednego, ale dużego województwa albo obsługujących kilka województw. W takim układzie łatwiej o decyzję i identyfikację właściciela z tym podmiotem, a per saldo również większe korzyści dla społeczności lokalnej, która odbiera taki podmiot jako swój. To stan docelowy.
Z satysfakcją odbieram fakt, że taki pogląd również zaczyna dominować wśród marszałków województw, którzy również chcieliby większego wpływu na przewoźnika i przede wszystkim świadomości, że środki, które przeznaczają na transport kolejowy rzeczywiście trafiają do danego regionu. Istnieniu Przewozów Regionalnych, jeszcze w czasach kiedy funkcjonowały w ramach grupy PKP, zawsze towarzyszyły zarzuty o nietransparentność. W każdy województwie była obawa, czy te środki, które są alokowane przez samorząd rzeczywiście są wykorzystywane w danym regionie, czy nie służą do wewnętrznego dofinansowywania innych usług. Działający zespół marszałków województw powołany podczas konwentu w Łęknicy w październiku tego roku pracuje. My z nimi współdziałamy i jest szansa, że rozwiązanie docelowe zostanie osiągnięte.
Ale poza prawnymi problemami, które byłby związane z tą operacją są jeszcze problemy finansowe, głównie związane z długiem Przewozów Regionalnych wobec PKP Polskich Linii Kolejowych, który wynosi ok. pół miliarda złotych. Województw nie stać na jego spłacenie. Jak zatem wybrnąć z tej sytuacji.
Rozwiązanie, nad którym pracujemy jest pewnym pakietem, sprawa zadłużenia Przewozów Regionalnych również. Możliwości spłaty tego długu są analizowane. Robimy to wspólnie z resortem finansów. Mamy świadomość, że same województwa sobie z tym nie poradzą.
Podobno ma być on rozłożony na raty…
Nie zaprzeczam.
A kiedy te pomysły zaczną być wprowadzane w życie. Czy rok 2013 może być rokiem wielkich zmian w Przewozach Regionalnych i końcem tej spółki w formule, jaką znamy obecnie?
Naszą intencją jest, żeby ten proces nastąpił możliwie szybko, a jednocześnie, żeby nowe podmioty miały czas przygotować swoją działalność. Najszybszy realny termin, jaki przychodzi na myśl, to za rok. Ale wymaga to bardzo sprawnego działania wszystkich zainteresowanych.
Czy to możliwe, żeby 16 marszałkom udało się w ciągu roku znaleźć wspólne stanowisko?
Dlatego podkreślam, że ten termin jest uzależniony od współpracy wszystkich zainteresowanych.
Czy ministerstwo również na poziomie ministra Nowaka jest zaangażowane w rozmowy z marszałkami?
Ministerstwo jest zaangażowane przede wszystkim na poziomie ministra Nowaka.