Pesa jest faworytem przetargu na dostawę 12 pojazdów dla rozwoju Kolei Małopolskich. Producent zaoferował cenę niższą o 29,9% względem pierwotnego kosztorysu, zbliżając się do granicy, po przekroczeniu której mógłby pojawić się zarzut rażąco niskiej ceny. Pesa, która chce dostarczyć pojazdy z rodziny Acatus Plus, jest jednak spokojna o swoją ofertę i cieszy się z zamówień przypadających na nową perspektywę unijną.
Jak pisaliśmy, Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego otworzył oferty w przetargu na dostawę 12 pojazdów dla rozwoju Kolei Małopolskich. W skład zamówienia wchodzi osiem 4-członowych i cztery 5-członowe, a także pakiet serwisowy. Przetarg zawiera prawo opcji na kolejne dwa pięcioczłonowe składy i dwa czteroczłonowe. O zamówienie rywalizują Pesa i Newag, przy czym bydgoski producent zaoferował zarówno niższą cenę, jak i dłuższy okres gwarancji.
Pesa chce dostarczyć Acatusy Plus. – Od ponad dwóch lat, uczestnicząc w postępowaniach przetargowych, oferujemy klientom pojazdy z rodziny Acatus Plus w różnych konfiguracjach. Pojazdy dla woj. małopolskiego – jeżeli zamawiający uzna nasza ofertę za najkorzystniejszą – będą pierwszymi jednostkami z tej rodziny, które uzyskają zezwolenie na dopuszczenie z pełną zgodnością z przepisami TSI – mówi Michał Żurowski, rzecznik Pesy. – Ponadto pojazdy będą posiadały szereg udogodnień dla pasażerów: rozbudowany system informacji pasażerskiej czy Wi-Fi – zachwala Żurowski.
Cena bardzo niska?
Bydgoski producent jest gotowy zrealizować zamówienie za blisko 293 mln zł brutto. Warto zauważyć, że oferta jest niższa dokładnie o 29,9% od ceny rynkowej, ustalonej na podstawie rozpoznania rynku, które w lipcu przeprowadził zamawiający. Urząd Marszałkowski zwrócił się do czterech firm produkujących tabor o podanie wstępnej oferty cenowej na podstawie skróconego opisu przedmiotu zamówienia, zakładającego zakup 16 pojazdów wraz z obsługą serwisową. – Zamawiający otrzymał oferty cenowe od trzech firm i dokonał szacowania wartości zamówienia z uwzględnieniem ostatecznych ilości i terminów wykonania zamówienia na podstawie uśrednienia cen jednostkowych uzyskanych z rynku (wraz z opcją) – informuje Urząd. Szacunkową wartość zamówienia wyceniono na 339 mln zł netto (w tym wartość podstawowa zamówienia 253 mln złotych), czyli 417 mln zł brutto.
Pesa zbliżyła się do progu 30%, po przekroczeniu którego mówi się o możliwej, rażąco niskie cenie. – Kwota, jaką zaoferowała nasza spółka faktycznie różni się o 29,9% od szacunkowego budżetu zamawiającego opublikowanego z ogłoszeniem o udzielenie zamówienia publicznego. Należy jednak zwrócić uwagę, że faktyczna wartość środków, jakimi dysponuje zamawiający, została odczytana przed złożeniem ofert, wyniosła 319.125.000 zł. A to oznacza, że różnica w wartości oferty Pesy w odniesieniu do faktycznego budżetu przeznaczonego na realizację zamówienia wynosi 8,3% – zwraca uwagę Żurowski.
Producent jest pewny poprawnej wyceny swojej oferty. – Cena została skalkulowana i podana zgodnie z wymogami SIWZ. Co do szczegółów, stanowią one tajemnicę przedsiębiorstwa – zapewnia Żurowski. Nie wiadomo jeszcze jak potraktuje to Urząd Marszałkowski. – Zamawiający w tej chwili bada oferty – informuje biuro prasowe samorządu.
- Trwa analiza złożonych ofert. Jest zbyt wcześnie, aby mówić o tym kto wygrał przetarg. Obydwie oferty mieszczą się w budżecie Urzędu Marszałkowskiego. Musimy spokojnie poczekać na ogłoszenie wyników przetargu – mówi Urszula Makosz z Newagu.
Rok 2016 będzie trudny. Co z opcją?
Faktyczna wartość środków przeznaczonych na realizację zamówienia wynika z kwot, jakie są zawarte w dokumentach finansowych projektu, wpisanego do Regionalnego Projektu Operacyjnego na lata 2014-2020. Przy cenie podanej przez Pesę samorząd mógłby - o ile wybierze tę ofertę - skorzystać też z prawa opcji, ale w tej sprawie nie ma jeszcze decyzji. – Zamawiający podejmie decyzję w terminie zgodnym z projektem umowy – informuje Urząd. Opcja zapisana w przetargu może zostać wykorzystana między 1 stycznia 2017 r. a połową lutego 2017 r.
Walka o zamówienie i ceny nie dziwią, biorąc pod uwagę sytuację na rynku. – Jak wiadomo rok 2016 będzie trudny dla całej branży kolejowej – zauważa Żurowski. Wynika to z okresu przejścia między jedną a drugą perspektywą finansową, który nie będzie płynny. – Koniec roku 2015 to czas rozliczania projektów współfinansowanych ze środków UE, tym samym zarówno my, jak i inni producenci mamy kumulację zamówień z czasem dostawy przypadającym na koniec tego roku. W kolejnych latach mamy co prawda zamówienia do odbiorców zagranicznych, ale cieszy nas, że krajowi zamawiający tak szybko starają się zagospodarować środki płynące z nowej perspektywy finansowej UE – mówi Michał Żurowski.
Więcej o żłożonych ofertach na portalu MONITOR.
Zapraszamy na V Kongres Kolejowy, który odbędzie się 28 października 2015 roku w Katowicach. W tym roku wśród poruszanych tematów znajdzie się między innymi analiza polskiego rynku kolejowego oraz kwestia przygotowania inwestycji w infrastrukturze kolejowej.
Więcej informacji o Kongresie znajdziesz TUTAJ.