Jak zauważa ekspert dr Jakub Majewski, w unijnym programie inwestycyjnym na lata 2014–2020 nie ma obiecanych 10,5 mld euro na kolej. Po środki trzeba będzie walczyć z innymi krajami w ramach Connecting Europe Facility.
W toku zmian w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju wielu osobom umknął chyba ważniejszy w dłuższej perspektywie niż personalia temat podziału środków unijnych w latach 2014–2020. Przypomnijmy: jak okazało się 18 grudnia, na lata 2014-2020 kolej będzie miała do wyłącznej dyspozycji 5 mld euro. Kolejne 2,35 mld euro ma otrzymać transport miejski.
Wydzielenie oddzielnej osi priorytetowej dla kolei to zmiana względem rządowych planów. Pierwotnie priorytet "rozwój infrastruktury transportowej przyjaznej dla środowiska i ważnej w skali europejskiej" miał zawierać i drogi, i kolej i zamknąć się ogromną kwotą 16,8 mld euro.
– Wiemy, że na infrastrukturę kolejową przeznaczono 5 mld euro. Natomiast szczegółów odnośnie inwestycji taborowych na razie nie znamy. Ale nawet te informacje wskazują, że program został mocno zmodyfikowany w stosunku do prezentowanego dotychczas projektu – przyznaje dr Jakub Majewski, prezes Fundacji ProKolej, były wiceprezes UTK i były prezes Kolei Mazowieckich.
Nie będzie 10 mld euro na kolej
– Niestety, w przyjętym przez Brukselę programie inwestycyjnym nie znalazło się zapowiadane 10,5 mld euro na kolej. Nie ma w nim również 15 mld na drogi. Aby zrealizować plany budżetowe obie gałęzie transportu dodatkowe środki będą musiały uzupełnić z programów regionalnych i wygranych konkursów w ramach nowego instrumentu CEF – zauważa Jakub Majewski.
– Ale bez względu na sukcesy w pozyskiwaniu środków z innych źródeł wiemy już z całą pewnością, że na kolej nie trafi więcej środków niż na drogi. Nie będą to również kwoty równe – dodaje.
Znów najwięcej na drogi
Jak wskazuje Majewski, ostateczny podział pieniędzy na inwestycje centralne oscylować będzie wokół proporcji 40:60 na korzyść dróg. – A na poziomie regionalnym będzie to 25:75 czyli jeszcze gorzej – dodaje.
– W rezultacie, mimo że widać postęp w stosunku do poprzedniego POiŚ, nasza druga pełna perspektywa unijna nie będzie kolejowa ale po raz kolejny drogowa – podsumowuje były prezes Kolei Mazowieckich.