Dawny resort transportu średnio sobie radził – uważa prof. Krzysztof Luks, wiceminister transportu i gospodarki morskiej w rządzie Jerzego Buzka.
Premier Donald Tusk poinformował we wtorek o istotnych zmianach personalnych i strukturalnych w rządzie. Jedną z najistotniejszych zmian jest połączenie Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej oraz Ministerstwa Rozwoju Regionalnego w jeden resort. Na jego czele stanie dotychczasowa szefowa MRR Elżbieta Bieńkowska, która obejmie też stanowisko wicepremiera. Donald Tusk mówi, że połączenie ministerstw ma na celu skupienie w jednym ręku szansy na wydatkowanie środków europejskich i realizacji inwestycji.
- Posunięcie to uważam za najlepsze, co premier mógł zrobić. Transport jest fundamentem rozwoju regionalnego, a dawny resort średnio sobie radził, w przeciwieństwie do resortu kierowanego przez panią minister Bieńkowską. Jej dotychczasowe dokonania, a także pozycja wicepremiera dają nadzieję, że to, co możliwe, będzie zrobione – mówi „Rynkowi Kolejowemu” prof. Luks, przypominając że sprawne zarządzanie środkami unijnymi w zbliżającej się perspektywie jest kluczowe dla rozwoju Polski, zważywszy na to, że najprawdopodobniej jest to już ostatni tak duży napływ środków pomocowych. W ramach perspektywy finansowej 2014-20 Polska otrzyma z kasy UE 105,8 mld euro, w tym 72,8 mld euro na politykę spójności.
Krzysztof Luks dodaje, iż jego zdaniem reorganizacja ministerstw powinna zawierać w sobie jeszcze zmiany w Krajowym Zarządzie Gospodarki Wodnej. Wedle naszego rozmówcy, KZGW, podlegający obecnie Ministerstwu Ochrony Środowiska, także powinien zostać przekazany do „superministerstwa” Elżbiety Bieńkowskiej, powinien on zostać także poddany, jak mówi prof. Luks, „gruntownej melioracji personalnej”. – Byłaby szansa na budowę spójnego systemu transportowego – dodaje Krzysztof Luks.