Województwo lubuskie ponowne dostrzegło, że sytuacja transportowa w regionie jest poważna. Sytuacja z masowym odwoływaniem pociągów Polregio w regionie miała się skończyć na wiosnę. Mamy lato i nic takiego się nie stało.
– Problemy z koleją regionalną od kilku miesięcy dominują w dyskusjach Lubuszan – zauważa samorząd i dodaje, że „krytyka pada również pod adresem samorządu województwa”. – Sytuacja jest na tyle poważna, że zarząd zastanawia się nad powołaniem własnej spółki transportowej – czytamy w oświadczeniu urzędu marszałkowskiego.
– Jeśli sytuacja się nie poprawi, zarząd zapowiada podjęcie odpowiednich kroków, włącznie z koncepcją założenia samorządowej spółki komunikacyjnej – czytamy dalej w komunikacie regionu, który na taką poprawę czeka już co najmniej 5 rok. – Nasz region jest mądrzejszy o doświadczenia związane z Lubuską Koleją Regionalną. Teraz mowa jest o przedsięwzięciu, które zepnie komunikację autobusową z kolejową – dodają samorządowcy.
Lubuskie z powoływaniem operatora mocno się spóźniło
Prawdopodobnie samorządowcy nie biorą jednak pod uwagę tego, że powołanie własnej spółki kolejowej i przekazanie jej zadań przewozowych nie wchodzi w grę z uwagi na obowiązujące przepisy IV Pakietu Kolejowego, który nakłada na samorządy obowiązek organizowania przetargów na przewozy już od kilku lat. Warto zaznaczyć, że region zawarł z Polregio w roku 2020 aż 10-letnią umowę, która będzie obowiązywać do 2030 roku. Raczej nie ma od tego ucieczki.
Na południu regionu są Koleje Dolnośląskie. I jeżdżą
Lubuskie zaznacza, że w ostatnich dniach toczyły się rozmowy między nowym wicemarszałkiem odpowiadającym za kolej w regionie Sebastianem Ciemnoczołowskim, z burmistrzem Żagania Sławomirem Kowalem.
– To właśnie z Żagania płyną głosy najostrzejszej krytyki. Jako przeciwwagę do tego, co dzieje się w Lubuskiem, mieszkańcy południowej części województwa dają przykład Kolei Dolnośląskich, które z zapewnieniem komunikacji w regionie radzą sobie bez porównania lepiej. Państwowa spółka Polrego, której samorząd powierzył przewozy, zalicza kolejne wpadki, mimo że samorząd udostępnił jej swój tabor. Pociągi są odwoływane, komunikacja zastępcza działa w kratkę i w konsekwencji Lubuszanie mają, delikatnie mówiąc, problemy z koleją – zauważa region.
"Lubuskie nie do końca zadowolone"
Sebastian Ciemnoczołowski przypominał, że Urząd Marszałkowski Województwa Lubuskiego przekazuje rocznie ponad mln zł na przewozy regionalne i to powinno przełożyć się na jakość prowadzonych usług przez Polregio. Tej sprawę poświęcone było spotkanie Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego.
– Lubuskie jako organizator transportu nie do końca jest zadowolone z tego, w jaki sposób to wszystko się toczy (sytuacja związana z masowym odwoływaniem połączeń Polregio w regionie – dop. red.). Na poziomie centralnym jeśli chodzi o przewozy kolejowe, w spółce Polregio nastąpiły już pierwsze decydujące zmiany. One nastąpiły dlatego, że na poziomie centralnym rząd dostrzegł problem, który my w województwie lubuskim widzimy od dłuższego czasu. Nie wiemy jeszcze, jak te zmiany wpłyną na politykę w tym obszarze. Województwo lubuskie podejmuje podmiotowo swoje decyzje w tym zakresie, nie czekając na to, co będzie się działo na poziomie krajowym – o jakie decyzje chodzi – nie wiadomo.
Pociągi wciąż na gumowych kołach. Problem trwa, choć miało być inaczej
W ostatnią sobotę Polregio (22 czerwca), wywiązując się z umowy z samorządem dotyczącej organizacji specjalnych pociągów do atrakcji turystycznych w regionie, operator zorganizował przejazd z Zielonej Góry do Mużakowa zespołem trakcyjnym Newagu. Na pokładzie był wspomniany wicemarszałek Ciemnoczołowski. Jak udało nam się ustalić, tego dna w regionie odwołano blisko 20 par pociągów regionalnych, także z powodu braku pojazdu, który wykonał kurs specjalny (w ubiegłym roku zdarzył się jednak kurs specjalny, który pojechał... tylko w jedną stronę)
Tymczasem według zapewnień poprzedniego zarządu Polregio, które usłyszeliśmy na sejmowej komisji, problemy z dostępnością taboru w Lubuskiem
miały się skończyć w maju.
Starego zarządu spółki już nie ma (
powołano nowy), a problemy na zachodzie Polski jednak pozostały. Co więcej – do dziś nie wyjechały na tory z pasażerami dwa od dawna gotowe zespoły trakcyjne, które samorząd kupił w FPS w grudniu 2023 roku (i zapłacił za nie 74 miliony złotych!). Na torach
nie było ich w kwietniu, na pewno nie wyjadą też w czerwcu.
Poprosiliśmy Polregio o komentarz do planów powołana własnej spółki przez województwo.