Jesienią ubiegłego roku reaktywowano połączenie na odcinku Lubartów – Parczew. Zaproponowano ofertę polegającą na uruchomieniu dwóch par pociągów. Pojawiły się głosy, że to tak słaba oferta, iż może nawet lepiej by było, aby tego połączenia nie reaktywować. Jednak wiele przesłanek wskazuje, że chyba jednak warto było uruchomić połączenia pasażerskie na tej trasie.
Na początku nieco historii
Wiosną 2000 r. zostały zlikwidowane połączenia pasażerskiej na linii nr 30 Łuków – Lublin przez Parczew i Lubartów. Przez 13 lat był prowadzony ruch towarowy. Okazjonalnie przejeżdżał także skład pasażerski, uruchamiany z inicjatywy lokalnego stowarzyszenia z Lubartowa. Jednak co istotne zarządca infrastruktury kolejowej nie zapomniał o tej linii i w miarę możliwości prowadził roboty torowe. Modernizację z dofinansowaniem ze środków unijnych, zagwarantowanych w ramach lubelskiego RPO, przeszedł odcinek z Lublina do Lubartowa. PKP PLK nie zapomniało o odcinku „parczewskim” naprawiając obiekty inżynieryjne wraz z wymianą mostu nad Tyśmienicą pod Parczewem. Odcinkowo wymieniono także elementy nawierzchni. Jak na linię lokalną zapewniono niezłą prędkość – 100-120 km/h (odcinek zmodernizowany) i 80 km/h (z ograniczeniami prędkości) między Lubartowem a Parczewem. Z myślą o pasażerach między Lublinem a Parczewem pojawiło się aż 8 nowych przystanków, jeden przesunięto w kierunku miejscowości.
Reaktywacja
W 2013 r. pociągi pasażerskie najpierw wróciły do Lubartowa (wiosna), potem do Parczewa (jesień). Przed uruchomieniem połączeń przewoźnik przygotował specjalną, bardzo atrakcyjną pod względem cenowym taryfę (Bilet lubartowski, później rozszerzony o odcinek parczewski). W obowiązującym do grudnia ubiegłego roku rozkładzie zapewniono 5-6 par pociągów na trasie Lublin – Lubartów, z czego dwa pociągi dojeżdżały do Parczewa. I właśnie liczba połączeń oraz ich układ (do Lublina pociągi przyjeżdżały ok. 6 i 18, do Parczewa ok. 17 i 22) spotkał się z krytyką. Wskazywano, że tak mała liczba pociągów to żadna oferta i najprawdopodobniej, wzorem połączeń Szczytno – Wielbark, z braku pasażerów połączenia trzeba będzie niebawem zlikwidować. Wbrew temu twierdzeniu, jak poinformował „Rynek Kolejowy” przewoźnik, w pierwszym miesiącu kursowania pociągi cieszyły się zadowalającą frekwencją, a do obsługi niektórych weekendowych kursów pociągi były obsługiwane przez najbardziej pojemne spalinowe zespoły trakcyjne, jakim dysponował przewoźnik. Inaczej mogliby się nie zmieścić pasażerowie.
W obecnie obowiązującym rozkładzie jazdy Marszałek Województwa Lubelskiego zlecił obsługę trzech par pociągów na odcinku Lubartów - Parczew. Siatkę połączeń uzupełniono o poranne połączenie z Lublina (wyjazd o 7:50) oraz powrotny z Parczewa (powrót o godzinie 10:22). Nadal więc obsługa linii nr 30 została tak zorganizowana, aby mógł ją obsłużyć jeden autobus szynowy. Jednak po ostatnich wzmocnieniach taborowych, w ramach swoistej promocji połączenia, przewoźnik skierował do jego obsługi najnowsze spalinowe zespoły trakcyjne serii SA137.
Przejazd
Skuszony chęcią poznania najnowszego pojazdu w „stajni” Przewozów Regionalnych, w zwykły dzień roboczy „zaliczyłem” opisywaną trasę środkową parą pociągów (wyjazd z Lublina godz. 15:54, przyjazd 18:43). Obserwacje wskazują na to, że reaktywacja połączenia jest udana. Na wyjeździe z Lublina w pociągu więcej niż połowa miejsc siedzących SA137 była zajęta. Większość pasażerów podróżowała do Lubartowa, choć pewna grupa dotarła do samej stacji docelowej. Wymiana pasażerów następowała większości przystanków – sporo osób wsiadło w Lubartowie, aby dojechać do Parczewa lub przystanków pośrednich. W kursie powrotnym pasażerów było wyraźnie mniej, jednak nie można powiedzieć, aby pociąg jechał pusty.
Na podstawie obserwacji można stwierdzić, że generalnie infrastruktura liniowa i punktowa została dość dobrze przygotowana na powrót pociągów na lokalną przecież trasę. Wydaje się tylko, że dla odcinka między miastami położonymi nad Wieprzem i Piwonią warto byłoby rozważyć zmianę lokalizację starych obiektów w Tarle i Gródku w kierunku centrów miejscowości, przez które przejeżdża pociąg. Lub dobudować dodatkowe przystanki, zwłaszcza w Tarle.
Wniosek
Trudno uznać za podstawę do wyciągania daleko idących wniosków jednorazowy przejazd to jednak wydaje się, że reaktywacje połączeń między Lubartowem a Parczewem można chyba uznać za udaną. Mimo niewielkiej liczby połączeń stworzono na tyle atrakcyjną ofertę, że znalazła zainteresowanie wśród grupy pasażerów. A głosowanie nogami jest chyba najlepszym potwierdzeniem celowości przeprowadzonej reaktywacji połączeń. Pozostaje mieć nadzieje, że mieszkańcy przyzwyczają się do pociągów i jeszcze tłumniej będą korzystać z pociągów np. przy codziennych dojazdach do pracy, co powinno być najlepszym gwarantem na utrzymanie połączeń.