W nowym rozkładzie jazdy dokonano wielu bardzo niekorzystnych zmian dla pasażerów – alarmuje Stanisław Biega, autor uwag do projektu RJ 2014/2015 w województwie łódzkim, zgłoszonych w imieniu Centrum Zrównoważonego Transportu. Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego nie ma sobie nic do zarzucenia.
Pociągi jadą wolniej, niż by mogły
Listę złożonych 8 sierpnia (podczas zakończonych już konsultacji społecznych) uwag otwiera niewykorzystywanie parametrów części pojazdów oraz infrastruktury. –Mimo że Przewozy Regionalne dysponują 14 pojazdami na 120 km/h, żaden pociąg regionalny nie jest trasowany szybciej niż 100 km/h. Jest to niedopuszczalne zaniedbanie przewoźnika, który świadomie obniża konkurencyjność wykonywanych przez siebie przewozów – uważa Stanisław Biega. Co najmniej 6 obiegów (po odliczeniu obsady InterRegio do Warszawy) powinno więc być trasowanych na 120 km/h. – Taki rozkład jazdy nie może być zaakceptowany przez organizatora przewozów. Dla przykładu na Tomaszów – Łódź przy autobusach szynowych SA135 czas jazdy winien wynosić ok. 65 min. (o 10-20 krócej) dla obecnych parametrów taboru i linii – twierdzi autor uwag.
Co na to organizator przewozów? – Ustalając rozkład, trzeba było wziąć pod uwagę parametry jednostek, jakie będą jeździć po trasach. I tak niezmodernizowane jednostki osiągają prędkość do 110 km/godz., a zmodernizowane do 120 km/godz. – mówi Jacek Grabarski z Wydziału Informacji i Komunikacji Społecznej UMWŁ. Taka odpowiedź nie odnosi się jednak do meritum zastrzeżeń CZT, którym jest właśnie niekorzystanie z owych parametrów.
W odniesieniu do podanego przykładu Urząd tłumaczy się stanem infrastruktury linii 17 i 25. – Tylko na odcinku Koluszki pzs R145 – Łódź Andrzejów PGLP prędkość maksymalna wynosi 120km/h, na pozostałych odcinkach linii waha się od 60 do 100 km/h – informuje J. Grabarski.
Dla pasażerów, czy dla kolejarzy?
Zasadnicza część uwag Stanisława Biegi dotyczy jednak zaplanowanej siatki połączeń. Według szacunków eksperta, duża część kursów ma służyć nie potrzebom pasażerów, lecz transportowi pracowników kolei lub tzw. domknięciu obiegów. – Szacujemy, że aż ok. 15% oferty w rozkładzie jazdy to typowe kursy technologiczne – mówi przedstawiciel CZT. Jego zdaniem, przykłady można spotkać m. in. na linii nr 14 (np. Sieradz 4.39 – Łódź Kaliska 5.49) oraz 1 (Częstochowa odj. 4.25 w stronę Radomska). Brakuje za to pociągów np. dowożących i odwożących uczniów w typowych godzinach zajęć szkolnych. – Taki rozkład jazdy nie zapewnia spełnienia podstawowych potrzeb przewozowych na tej linii. Przyspieszony do Łodzi przyjeżdża na godz. 7, gdy od lat największe potoki do Łodzi są na 8. Trudno nie uznać, że znowu kolejarze zrobili pociąg dla siebie (przyjazd 6:29 lub 6:54, powrót 15:39 lub 18:40) – uważa ekspert.
Podobne uwagi dotyczą linii 16, 25 i 11. – Ma kursować pociąg zlikwidowany po 2006 r. z powodu niezwykle niskiej frekwencji, w 2014 r. pociąg miał raz 1 pasażera w dzień roboczy - z Kutna o 20:38, z Łowicza o 21:45. Po to jest organizator przewozów, by nie pozwolić kpić sobie z potrzeb największej grupy pasażerów – mówi S. Biega.
– W rozkładzie jazdy 2014/2015 nie założono kursów technologicznych. Poranne i wieczorne kursy pociągów wynikają z dowozu i odwozu do i z pracy na poranne i wieczorne zmiany 6:00 i 22:00 – odpowiada przedstawiciel UMWŁ. Na poparcie swoich słów podaje przykłady pociągów 14301 relacji Radomsko – Częstochowa (przyj. 5.25) oraz wspomnianego wcześniej porannego przyspieszonego Częstochowa – Łódź. – Ponadto w godzinach wczesnoporannych i wieczornych brak kursów realizowanych przez przewoźników drogowych. Brak pociągów w tych porach pozbawiłby mieszkańców województwa łódzkiego, którzy pracują w systemie zmianowym, jakichkolwiek możliwości dojazdu do i z pracy – dodaje. Przytacza też przykłady połączeń poza szczytem na linii nr 1, w których średnia frekwencja waha się – jak twierdzi – od 35 do 120 osób.
Planowany układ połączeń na liniach województwa łódzkiego zapewnia – w opinii J. Grabarskiego – podstawowe potrzeby przewozowe. Na kształt rozkładu jazdy wpłynęła również konieczność zachowania skomunikowań. – Pociągi kursujące do i ze stacji Koluszki są skomunikowane z pociągami w kierunku Skierniewic/Warszawy i Opoczna, umożliwiając kontynuowanie podróży w dalszych relacjach. Podobny układ został zaplanowany na odcinkach Łódź – Kutno, Koluszki – Tomaszów czy Kutno – Łowicz/Skierniewice – wyjaśnia przedstawiciel UMWŁ.
ŁKA – czy naprawdę aglomeracyjna?
Autor uwag krytykuje też projektowaną ofertę Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej, niezgodną – według niego – z przyjętymi dla ruchu aglomeracyjnego standardami. Zastrzeżenia w odniesieniu do kierunków na Sieradz, Kutno i Łowicz (ale także na Koluszki, obsługiwanego na razie przez Przewozy Regionalne) to m. in. zbyt niska częstotliwość (pociągi powinny odjeżdżać co najmniej co godzinę), brak równych końcówek minutowych godzin odjazdów (ułatwiających pasażerom ich zapamiętywanie) oraz niewspółmiernie duża ilość zaangażowanego taboru. –10 par w dobie [z Łodzi do Łowicza] to na pewno nie jest ta kategoria ruchu, mimo tego w obiegach są aż 4 składy. Tyle potrzeba do ruchu przez cały dzień co 1 godzinę. W rozkładzie jazdy dominują wyjątkowo niekorzystne pory przyjazdu do Łodzi i wyjazdy – minut ok. 00 i wyjazdu ok. 55, tak jakby rozkład jazdy był ułożony pod osoby pracujące na Dworcu Kaliskim. Luki w ofercie po 4 godziny (8:50-12:50) są dowodem, że ta linia nie ma charakteru aglomeracyjnego, lecz ledwie lokalny. Poza tym z rozkładu jazdy wynika, że to raczej Glinnik Wieś stanowi oś aglomeracji, a nie miasto Łódź. – wylicza Stanisław Biega.
Urząd ponownie uzasadnia rozwiązania projektu m. in. kondycją infrastruktury. – Na linii Łódź Kaliska – Kutno zaplanowano kursowanie pociągów ŁKA w cyklu godzinnym w szczytach przewozowych i co 120 minut poza szczytami. Jednak na realizację założeń znaczący wpływ miał układ pociągów dalekobieżnych PKP Intercity na linii jednotorowej Nr 16, o kursowaniu których wnoszący uwagi do projektu rozkładu jazdy nie ma wiedzy. Pociągi ŁKA na przedmiotowej linii wytrasowano w miarę możliwości technicznych w sposób umożliwiający przede wszystkim dojazdy do Łodzi na 7.00, 8.00, 10.00, 14.00, 18.00 oraz odjazdy po 15.00, 16.00, 18.00 i 22.00, jak również dojazd do Kutna na 8:00 oraz na skomunikowania z pociągami dalekobieżnymi –tłumaczy J. Grabarski. Z kolei na linii łowickiej ewentualne dogęszczenie rozkładu może nastąpić po zakończeniu przez PKP PLK prac na obiektach inżynieryjnych, wymagających zamknięć toru i uruchamiania zastępczej komunikacji autobusowej. Należy tu przypomnieć, że prac owych nie wykonano w 2011 r., kiedy to linia podlegała rewitalizacji przy całkowitym zamknięciu.
Na linii sieradzkiej takt półgodzinny w szczycie i godzinny poza nim ma być zapewniany wspólnie przez pociągi ŁKA i PR. Nieliczne odstępstwa od cyklicznych godzin odjazdów są – według UMWŁ – podyktowane kursowaniem pociągów dłuższych relacji wykraczających poza województwo. – A na linii nr 15 rozkład jazdy został zaplanowany w sposób umożliwiający dojazdy zarówno z Łodzi, jak i z Łowicza do Centrum Logistycznego Stryków na godz. 6.00, 7.00, 8.00, 14.00 oraz odjazdy po 15.00, 16.00, 22.00 – wylicza J. Grabarski. – Jednocześnie pociągi zapewnią dojazdy do Łodzi na godz. 7.00, 8.00, 10.00 oraz odjazdy po 14.00, 15.00, 16.00 i 18.00 z uwzględnieniem wydłużonego czasu przemieszczania się w obrębie miasta w związku z prowadzonymi licznymi pracami drogowymi – dodaje.
Być może jedną z przyczyn tak rozbieżnych ocen jest brak aktualnych badań preferencji podróżnych. - W 2006 r. ostatni raz zostały na terenie województwa przeprowadzone pełne badania dotyczące zapotrzebowania na przewozy. W ich wyniku zostały dokonane zmiany w ofercie, które wyeliminowały kursy o najmniejszej liczbie pasażerów, przeniesione na inne godziny kursowania. Taki rozkład jazdy obowiązywał z minimalnymi zmianami w okresie 2007-2011. Prowadzone potem roboty torowe zmieniły ten stan – czytamy w piśmie CZT.