Przed pasażerami łódzkiej komunikacji miejskiej najtrudniejszy etap przebudowy trasy W – Z. Latem nieprzejezdny będzie nie tylko remontowany ciąg, ale także krzyżująca się z nim równie ważna linia ŁTR. Zarząd Dróg i Transportu ogłosił, że do jej częściowej obsługi wykorzysta wszystkie dwukierunkowe wagony MPK.
Ścisłe centrum Łodzi od października zeszłego roku jest wielkim placem budowy. Wtedy rozpoczęła się modernizacja trasy W – Z, jedna z największych współczesnych inwestycji miejskich. Skala przedsięwzięcia sprawia, że poruszanie się po mieście – zarówno samochodem, jak i komunikacją zbiorową – jest mocno utrudnione.
Dwa najważniejsze ciągi zamknięte
Tegoroczne wakacje będą okresem kulminacji tych utrudnień. Prace będą się bowiem toczyć na przecięciu dwóch najważniejszych łódzkich arterii: zamkniętej W – Z i przecinającej ją tzw. trasy Łódzkiego Tramwaju Regionalnego. Z ruchu wyłączona będzie ulica Żwirki, co podzieli ŁTR na dwa odcinki: północny, przebiegający przez całe centrum, oraz południowy, urywający się na obrzeżach Śródmieścia. Pomiędzy nimi powstanie kilkusetmetrowa przerwa, którą będzie trzeba pokonywać pieszo pośród huku młotów pneumatycznych.
Łódzki Zarząd Dróg i Transportu ogłosił plany dotyczące układu tras komunikacji miejskiej na czas tych robót. Oba rozdzielone odcinki obsługiwane będą kupionym z myślą o pracach na trasie W – Z taborem dwukierunkowym, ponieważ w okolicy końców przejezdnych fragmentów nie ma pętli. Przejazd w osi północ – południe będzie zatem wymagać nawet kilku przesiadek: pierwszym tramwajem z obrzeży miasta do centrum, drugim wahadłowym po centrum do Żwirki, trzecim po kilkuminutowym spacerze z drugiej strony ulicy. Taki układ będzie tym bardziej uciążliwy, że na czas wakacji ZDiT corocznie przygotowuje letnie, odchudzone rozkłady jazdy.
Koniec krańca przy Tuwima
Utrudnienia sięgną jednak daleko poza ŁTR. MPK eksploatuje bowiem stosunkowo niewielką liczbę wagonów przystosowanych do jazdy w obu kierunkach: do osiemnastu M8C należy doliczyć jeszcze tylko sześć przejętych od zlikwidowanej spółki MKT krótszych M6S i dwa GT8ZR. Nie wszystkie te wozy są sprawne. Oznacza to, że uruchomienie dużej liczby zastępczych składów na głównym ciągu jest możliwe tylko przy jednoczesnej likwidacji innych linii obsługiwanych tramwajami z dwoma kabinami.
Za nieco ponad miesiąc przestaną więc kursować linie Z1 i Z2. Ta druga to stosunkowo mało popularne połączenie z zaimprowizowanego krańca Tuwima na Widzew, które dublowane jest częstszymi kursami autobusów zastępczych, i to właśnie one mają przejąć pasażerów likwidowanej trasy. Z1 natomiast jest jedyną linią obsługującą pętlę przy dworcu kolejowym na Chojnach uruchomioną w zastępstwie za zawieszoną jedynkę. Po raz kolejny Chojny całkowicie utracą zatem połączenie tramwajowe. Jego brak ma zrekompensować wydłużenie autobusu linii Z5 uruchomionego w związku pracami przy dworcu Łódź Fabryczna. Autobus kursujący po ciasnych ulicach Śródmieścia kursuje jednak z dużymi opóźnieniami.
ZDiT chce, by przejazd przez Żwirki był ponownie otwarty do końca sierpnia – tak, by po wakacjach móc powrócić do normalnej organizacji ruchu w relacji północ – południe. Zanim to jednak nastąpi, łodzian czeka największa od lat kumulacja utrudnień w ruchu.
Artykuł pochodzi ze strony Transport-publiczny.pl